za dziecka miałem problemy z usiedzeniem na miejscu.
lata później okres dojrzewania zmienił mnie w największego leniwca chodzącego po ziemi, ale mając kilka lat miałem więcej energii niż diabeł tasmański.
mojego lenia pogorszało upodobanie do palenia marihuany, której zawsze miałem zapas w torbie.
zapas, który odkryła babcia.
— co to jest? — zapytała mnie, gdy wylegiwałem się na kanapie w pewne deszczowe popołudnie. nawet nie podniosłem na nią wzroku, chcąc ją poinformować, iż nie mam jak jej odpowiedzieć, gdyż jestem zwierzęciem.
o dziwo, często o tym zapominała.
— yoongi, co to do cholery jest.
złotko, a co.
nagle świadomość mnie zwaliła z kanapy.
ZŁOTKO.
— nie wiesz?
wiem, kurwa, mam przesrane...
— to zobaczmy jak się pali.
zaskoczyły mnie jej umiejętności skręcania blanta, ponieważ przewyższały nawet moje, które były mistrzowskie.
najgorsze jednak były wydarzenia po, które sprawiły, że pożałowałem zjarania babci.
jimin poczuł zioło na klatce schodowej i przyszedł się zapytać o co chodzi.
wybaczcie, byłam na imprezie, jutro dam więcej rozdziałów, obiecuję
CZYTASZ
say you meow me | m.yg x p.jm
Fanfictiongdzie yoongi utknął w ciele kota, a jedynym, co może go uratować jest wyznanie miłości jimina. ale jimin przecież się nie zakocha w kocie. prawda? comedy, fluff; hybrids!au; sześć razy robiłam tę okładkę.