9. koty nie palą

1.2K 186 41
                                    

unikałem jimina od dłuższego czasu. bałem się spotkać jego matkę, którą coraz częściej słyszałem przez okno.

moja frustracja jedynie rosła, przez co wyżywałem się na babci. nie pyskowałem do niej ani nie mówiłem niemiłych rzeczy (nie tylko dlatego, iż nie miałem możliwości), jednak odmawiałem jedzenia oraz raz podrapałem kanapę w napadzie furii, która nastąpiła po usłyszeniu głosu tamtego chłopaka u jimina.

naprawdę nie wiedziałem, co mógłbym zrobić, żeby jimin mnie pokochał pod postacią kota i jeszcze zrobić to w ukryciu przed jego mamą.

było południe, gdy wyszedłem na balkon. wiedziałem, że o tej godzinie jimina nie mogło być w domu, a babcia akurat wyszła na zakupy spożywcze. miałem tam lampiona, którego płomień jaśniał, gdy naciskałem łapą przycisk. babcia wiedziała jak bardzo lubiłem przebywać nocą na parapecie, a nie chciała, żebym w ciemności się poślizgnął i spadł. ze schowanej przy oknie paczki wyciągnąłem pyszczkiem papierosa i odpaliłem go od lampiona.

miałem pewność, że coś mogło mi się stać przez palenie w postaci kota, ale frustracja przez brak bliskości jimina działała na mnie w bardzo stresujący sposób.

— byłem pewien, że koty nie palą...

głos jimina prawie spowodował moje poślizgnięcie się na parapecie. wyplułem z pyszczka (ust?) zapaloną używkę, starając się udawać, iż jestem zwyczajnym kotem.

mogłem przestać.

say you meow me | m.yg x p.jmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz