7. nie skacz z tego balkonu!

1.3K 190 27
                                    

coraz częściej zdarzało mi się uciekać z balkonu, gdy jimin pojawiał się w swoim oknie. byłem na niego śmiertelnie obrażony, choć po prostu było mi przykro przez jego przygodę.

przygodę, o której bardzo chciał mi opowiedzieć.

pojawił się na parapecie zbyt szybko, żebym zdążył uciec do pokoju i obdarzył mnie uśmiechem. moje serce napęczniało z miłości do niego, więc rozłożyłem się wygodniej na balustradzie i popatrzyłem na niego.

czasem miałem wrażenie, że widzi moją ludzką duszę.

— często cię nie ma ostatnio. wymykasz się do jakiejś kotki jak kilka dni temu? — zapytał ze śmiechem, a ja cieszyłem się, iż jestem w kociej postaci, bo przynajmniej nie mogłem się zarumienić. — ja też znalazłem kogoś kto się mną zajmuje.

prychnąłem i rozciągnąłem się bardziej, chcąc pokazać, że mam to gdzieś.

— znaczy się, wiem, że to ty mnie codziennie wysłuchujesz, ale on się mną zajmuje jak prawdziwy mężczyzna. wiesz o co chodzi?

byłem zły.

ja też mógłbym się zająć jiminem jak mężczyzna, gdyby tylko odwzajemniał moje uczucia.

— jest delikatny, choć czasem zdarza się, że mnie zostawia na krawędzi. uważa, że to podniecające, ale mnie to tylko irytuje.

jaki chuj.

— ale jest dobrze. podoba mi się, a ja też mu się podobam i w ogóle...

nie mogłem już tego wysłuchiwać. chciałem, żeby jimin przestał mówić o tamtym chłopaku. chciałem, żeby myślał tylko o mnie.

więc przyszykowałem się do rozpędu.

— no i ogólnie jest spoko... co ty robisz?!

już byłem w trakcie biegu w stronę okna jimina. miałem nadzieję, że doskoczę.

— nie skacz z tego balkonu! — nie zdążył tego zawołać nim odbiłem się od krawędzi balustrady i poszybowałem w jego stronę.

i udało się. wylądowałem prosto na jego kolanach.

do końca wieczoru mnie głaskał, słuchając mojego mruczenia.

byłem szczęśliwy i czułem, że on też był.

jak tam po wszystkich świętych?

say you meow me | m.yg x p.jmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz