26. nie jestem klaunem

1.1K 174 32
                                    

— oh, wow — wyszeptał jimin, wpatrując się w moje oczy. nadal na nim siedziałem, więc owa sytuacja była podwójnie krępująca. — zapomniałem jak przystojny jesteś...

poczułem rumieniec wpływający na moje policzki. fala gorąca, która mnie uderzyła, przypominała raczej tsunami.

o jezu, chcę znowu być kotem.

— dziękuję. — przełknąłem ślinę, głośno, zbyt głośno. — ty też.

głupi, głupi, głupi.

spędziłem z nim tyle czasu i nagle kilka słów wywołuje we mnie tryb spanikowanego geja? nigdy nim nie byłem!

— z tymi rumieńcami wyglądasz trochę jak klaun, ale taki słodki — stwierdził, podnosząc się do siadu. nasze twarze dzieliły teraz milimetry, a ja nagle przypomniałem sobie, że gdy zmieniłem się w kota, moje ubrania upadły na podłogę.

byłem nagi.

na jiminie.

krocze przy kroczu.

poderwałem się na równe nogi, dłońmi zasłaniając penisa.

— muszę lecieć!

wybiegłem z jego pokoju w pośpiechu. jego mama chyba jeszcze nigdy nie była równie zdziwiona jak w chwili, w której zobaczyła, że goły facet ucieka od jej syna jak od rzeżączki.

dopiero za drzwiami mieszkania babci poczułem się bezpieczny.

na tyle, że pozwoliłem sobie wyszeptać kilka słów pod nosem.

— nie jestem klaunem, do kurwy nędzy.

miał być maraton od wczoraj aaaaale spotkałam się z przyjaciółka z podstawówki i musiałyśmy nadrobić te wszystkie lata przy połówce magicznego napoju, a potem chyba sprawiłam że mój eks do mnie wroci?

nie pijcie alkoholu, dzieci.

say you meow me | m.yg x p.jmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz