12. Dwa różne światy

5K 502 556
                                    

♛♛♛♛♛

Louis

Wielkie przygotowania do ślubu ruszyły wielką parą. Za niecały tydzień miałem przejąć nazwisko Styles, a jednocześnie stać się królem. Desmond miał abdykować na rzecz syna, co w sumie nie było dziwne. To był jedyny sposób, aby mnie tu trzymać. Rodzina królewska wciąż obawiała się wojny, więc robiła wszystko, by do niej nie dopuścić. Mój ojciec zgodził się na wsparcie naszej floty morskiej i pozostałego wojska tylko, jeśli do końca miesiąca zasiądę na brytyjskim tronie. To bez znaczenia, że u boku prawowitego króla, Harry'ego.  Mój ojciec liczył na to, że będę kontrolował sytuację w Wielkiej Brytanii, lecz co ja mogę zdziałać, skoro nie widzę?

Jeśli chodzi o Harry'ego, to naprawdę się starał. Stał się zupełnie innym człowiekiem. Śmiało mogłem powiedzieć, że go polubiłem. Był zabawny i pełen energii. Często zabierał mnie do ogrodów, gdzie pozwalał mi nacieszyć się pięknem kwiatów. W końcu zaczynałem dostrzegać plusy w moim wyjeździe. Nie myślałem już o tym by opuścić wyspy. Jednak to wszystko było dla mnie niezrozumiałe. Jak ktoś taki jak Harold mógł się zmienić w tak krótkim czasie?

Dziś zostałem obudzony przez księcia, który zakradł się do mojej sypialni. Jako iż byliśmy przed ślubem, nie mogliśmy zasypiać w tym samym łóżku. Było to zrozumiałe. Dostosowałem się do tych zasad, nie, to co Harry, który nie dbał o to, że Ophelia kilkakrotnie wyganiała go z mojej komnaty.

- Gdzie dziś się wybieracie, książę? - zapytała służąca, pomagając założyć mi białą koszulę.

Pod opuszkami palców czułem  miękki materiał oraz  zapach wypranej tkaniny. Od rana uśmiechałem się szeroko i nie mogłem tego powstrzymać. Zanim książę opuścił moją komnatę, powiedział, że zabierze mnie na przejażdżkę. I wcale nie żartował! Byłem podekscytowany, gdyż dawno nie jeździłem konno. Jedynie jako mały chłopiec byłem sadzany na kucyki, lecz zawsze ktoś mnie oprowadzał. Teraz nie byłem dzieckiem, lecz wciąż obawiałem się tego, jak to będzie wyglądało.

- Na przejażdżkę - odpowiedziałem w końcu kobiecie. - Tylko... trochę się tego obawiam. Co jeśli spadnę?

- Będzie dobrze, Lou - zapewniła i poprawiła mi włosy. - Książę Harry o ciebie zadba. Ciągle się o ciebie troszczy.

 - To prawda - pokiwałem głową. - Lubię go, z początku chyba źle go oceniłem - zaśmiałem się.

- Teraz musisz zejść na śniadanie - poinformowała. - Król i królowa z Francji przybędą niedługo, prawdopodobnie za dwa dni i zostaną tutaj aż do ślubu.

- Stęskniłem się za rodzicami - uśmiechnąłem się lekko na ich wspomnienie. - Dziewczynki też będą, prawda?

- Nie wiem, książę, ale powinny się pokazać. W końcu jesteś ich jedynym bratem.

Gdy byłem gotowy, opuściłem sypialnię. Ophelia pomogła mi dotrzeć do jadalni. Powiedziała mi, że przy stole siedzi tylko królowa, a ja ukłoniłem się i przywitałem odpowiednio. Następnie służąca opuściła pomieszczenie, a ja zająłem swoje miejsce. Zaczęliśmy rozmawiać na temat wczorajszej herbatki, na której miałem okazję być. Następną osobą, która do nas dołączyła, był Harry, a na sam koniec przyszedł król.

***

- Gdzie mnie prowadzisz, Harry? - zaśmiałem się, kiedy chłopak pewnym krokiem szedł przed siebie.

- Zapomniałeś, co ci obiecałem?

- Nie myślałem, że będziesz o tym pamiętał - przyznałem.

Po chwili znaleźliśmy się przed stajnią. Słyszałem rżenie i parskanie koni. Następnie rozległ się stukot kopyt, a na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.

A Blind Prince ~Larry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz