♛♛♛♛♛
Louis
- Czy Harry napisał jakiś list? - zapytałem, siedząc przy dużym stole w jadalni.
Właśnie miałem jeść swoje śniadanie. Towarzyszyły mi moje siostry, Liam oraz mój najlepszy przyjaciel Zayn. Nie przeszkadzało mi to, że ostatnia dwójka nie pochodziła z królewskich rodzin. Byli moimi przyjaciółmi, a cała ta etykieta, której musiałem przestrzegać była uciążliwa. Teraz kiedy byłem królem, nikt nie mógł mi czegoś nakazywać. Zapewne moje posiłki spożywane w towarzystwie niżej urodzonych były tematem rozmów na targach. Raz słyszałem służącą, która szeptała o tym przy pałacowych schodach.
- Niestety nie, Wasza Wysokość - zaprzeczył Liam.
- To już piąty dzień - westchnąłem, sięgając po kielich z wodą. - Martwię się o niego, co jeśli...
- Nawet tak nie myśl - przerwał mi ostro Zayn. - Nie zakładaj najgorszego, może po prostu... jest zajęty?
- Nie znalazłby czasu na napisanie krótkiego listu? - zmarszczyłem brwi, kręcąc głową.- A może masz rację...
Brak wiadomości od Harry'ego nie musiał wcale oznaczać, że coś mu się stało. Prawdopodobnie miał mi za złe pozostanie w ojczystym kraju. Już na samym początku naszej znajomości pałał do mnie nienawiścią. Teraz go zdenerwowałem i nie chce mieć z moją osobą nic wspólnego. Ale nie mam co do tego pewności. Może statek zaatakowali piraci? Na morzu może się wszystko zdarzyć.
Gdy posiłki zostały przyniesione, porzuciliśmy temat, jedząc w spokoju. Po posiłku poprosiłem Liama, aby chwilę ze mną został. Po zapewnieniach Harry'ego wiedziałem, że mogę mu ufać. Niestety we własnym kraju miałem tylko siostry i Zayna, którym mogłem powierzyć swoje sekrety bez obaw, że je rozgadają. Wraz z wyjazdem króla urzędnicy i baronowie zaczęli się prześcigać w pomysłach zdobycia władzy i majątku. Nie potrafiłem nad tym zapanować. Francja potrzebowała godnego władcy, nie ślepego księcia, lecz na niego musiała jeszcze trochę poczekać.
- W czym mogę pomóc, Wasza Wysokość? - odezwał się szatyn, siedząc wciąż w tym samym miejscu.
- Napiszesz list do króla - odparłem, poprawiając się na krześle. - Do Harry'ego.
- Oczywiście - zgodził się. - Pójdę tylko po pergamin i pióro.
Krzesło zaszurało, kiedy się podnosił. Następnie słychać było jego ciężkie kroki i odgłos otwieranych i zamykanych drzwi. Podczas jego nieobecności starałem się ubrać myśli w słowa. Co chciałbym napisać do własnego męża? Czy jeszcze raz przeprosić i wyznać powód, dla którego tu zostałem? Ale on wiedział. Zapewnił mnie, że rozumie i nie jest na mnie zły, lecz czy na pewno?
Gdy Liam wrócił z potrzebnymi rzeczami, usiadł bliżej mnie. Rozłożył pergamin i czekał, aż zacznę mówić. Nabrałem głęboko powietrza, wydychając je ciężko. Nie potrafiłem się skupić. Tysiące myśli kłębiło mi się w głowie.
- To nie będzie list ode mnie - powiedziałem na wstępie. - Chcę, abyś napisał go w swoim imieniu. Pisz, co tylko chcesz, lecz zapytaj o jego samopoczucie i sytuację w kraju. Muszę wiedzieć, czy Harry bezpiecznie dotarł do ojczyzny.
- Tak zrobię - zgodził się i przez kilkanaście minut słyszałem tylko odgłos skrobania pióra o pergamin i ciche westchnięcie Liama.
Siedziałem cierpliwie i czekałem aż skończy. Nie pospieszałem go. Dziś nigdzie się nie spieszyłem ani nie musiałem widzieć się z żadnym z urzędników. Miałem czas dla siebie.
CZYTASZ
A Blind Prince ~Larry ✔
FanfictionJaki on był? Czy widząc francuskiego księcia choć raz się uśmiechnął? A może zachował obojętny wyraz twarzy? Czy wyglądał na złego z chwilą, gdy królewski statek dobił do portu? Louis nie wiedział. Nie znał odpowiedzi na żadne z tych pytań. Był tyl...