Aslan?!

1.2K 48 6
                                    

Nadszedł dzień pojedynku Piotra z Mirazem. Do Wspaniałego nie odzywamy się do siebie. Postanowiłam, że poczekam, aż to on zrobi pierwszy krok. W końcu to on zaczął.

Aktualnie przygotowuje się do wojny, bo nie sądzę, aby Miraz dotrzymał słowa. Niestety jak się okazało, ja mam pomóc Zuzce i Łusi dostać się do Aslana. Wolałabym zostać i pomóc przyjaciołom, jednak tak już postanowił król Piotr Bufon Wspaniały. Kiedy byłam już gotowa, wyszłam z komnaty i podążyłam do sali z przełamanym stołem. Tam miała odbyć się narada. Po chwili siedziałam już obok Łusi na dawnym grobie Aslana.
- No więc tak ... - zaczął pan wielce przemądrzały król Piotr - Kiedy dziewczyny pojadą w głąb lasu spotkać się z Aslanem, my musimy jak najdłużej się utrzymać - dodał po chwili.
- Co?! Czekaj chcesz wysłać małą w najczarniejsze strony Narnii i to samą?! - powiedział Zuchon.
- Nie będzie sama - odezwałam się posyłając przyjacielowi uśmiech.
- Nie uważacie, że dość już tych ofiar - rzekł karł.
- To jedyny sposób na przywrócenie pokoju w Narnii - odezwał się Kaspian.
Później omawialiśmy szczegóły : gdzie kto ma stać, gdzie mają być łucznicy, itd. Po naradzie Piotr poprosił mnie, abym chwilę została, bo jak to on ujął "mamy do pogadania". Nie wiedziałam o co mu może chodzić, ale zrobiłam to o co prosił.
- Chciałbym cię przeprosić, za to jak się zachowałem w dzień twojego porwania. Ta wojna mnie już dobija, ale wiem że to nie usprawiedliwia tego jak cię potraktowałem. Zachowałem się jak idiota - a więc o to chodzi - pomyślałam.
- Wybaczam ci, ale nie chce żeby to się powturzyło - powiedziałam, a on wytrzeszczu oczy. Pewnie myślał, że mu tak szybko nie wybaczę, ale nie mogę się na niego. Kocham go i nic tego nie zmieni.
- Dziekuje! dziękuję! dziękuję! - skakał wokół mojej osi.
- Dobrze, też się cieszę, ale idź się lepiej przygotowuj na wojnę - rzekłam do Wspaniałego. Czasem mi się wydaje, że z całej czwórki to on jest najbardziej dziecinny. Po naszej rozmowie poszłam tak jak reszta przygotować się do walki. Ubrałam się w czarne spodnie, błękitna koszule, na to zbroje i płaszcz. Przypiełam pas z mieczem, a na ramię założyłam kołczan z łókiem i strzałami.

Kiedy byłam już gotowa, wyszłam z pokoju i skierowałam się w miejsce, gdzie miały na nas czekać konie. Gdy tam dotarłam, okazało się, że nie ma jeszcze dziewczyn, więc podeszłam do brata, który stał przy zwierzęciach.
- Uważaj na siebie - odezwałam się pierwsza i posłałam mu spojrzenie pełne nadziei.
- Dobrze, ale pod warunkiem, że ty również wyjdziesz z tego cało - rzekł do mnie, a ja pokiwałam głową. Po chwili przyszły dziewczyny, wsiadłyśmy na nasze rumaki i już miałyśmy ruszać, ale głos mojego braciszka nas zatrzymał.
- Wiesz może oddam co go już lepiej - skierował się do Zuzy.
- Lepiej ty go zachowaj. W razie czego mnie wezwiesz - odpowiedziała królowa i z uśmiechem ruszyła. Przez chwilę nie ogarnęłam co się dzieje, ale kiedy już to do mnie dotarło szybko popędziłam za królowymi.
- Wyrazie czego mnie wezwiesz?! - powiedziałyśmy to z Łucją w tym samym momencie.
- Bo was zostawie - rzekła Zuza z lekkim przekąsem. Szykuje nam się nowa para w Narnii hehe.

Kiedy byłyśmy już w głębi lasu, nagle za nami pojawiło się kilku Telmarów. Nie wiedziałam co robić i w tej chwili Zuza zatrzymała swojego ogiera.
- Zuzka co robisz?! - zapytałam pełna obaw co jej wbiło do głowy.
- Wybaczcie, ale nie mogę z wami dalej jechać - odpowiedziała smutna.
- Damy radę jedź ty ja zostanę i ich pokonam - rzekłam pewna siebie.
- Ale to ciebie i Łucję oczekuje Aslan, nie mnie, nie Piotra, ale was. Szybko ruszajcie - i klepneła nasze konie, które pognały dalej. Jednak na małym wzgórzu obie się zatrzymałyśmy i odwróciłyśmy się do Zuzy. Kiedy na nas spojrzała powiedziałam bezszelestnie "powodzenia" i ryszyłyśmy do wyznaczonego miejsca. W pewnej chwili zauważyłam jednego Telmara pędzącego blisko nas i gdy miałam już wyciągnąć łuk przed nami wyskoczył majestatyczny, duży lew. Razem z Łucją spadliśmy z siodeł przez szok i w moim przypadku słabe trzymanie wodzy. Kiedy wrogi żołnierz zemdlał (zapewne rzeź strach ), razem z Łusią podbiegłyśmy przytulić Aslana.

Witajcie misie ❤️
Z góry przepraszam, że dopiero teraz pojawia się rozdział, ale nie miałam czasu.  Mam nadzieję, że wam się spodoba już dziewiąty rozdział.
Do następnego 😘😘

Opowieści z Narnii: księżniczka SofiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz