Następnego dnia wstałam równo ze wschodem słońca. Postanowiłam, że wstanę już z łóżka, więc po minucie byłam już na nogach. Po wybraniu stroju na dzisiejszy dzień szybko się przebrałam i poszłam na śniadanie. Po skończonym posiłku skierowałam się na dwór, gdzie czekała na mnie już nasza grupa. Poszliśmy w głąb lasu i tak oto szukaliśmy broni.
Było już południe, a my dalej chodziliśmy po lesie. Nagle zobaczyłam jak nieznajomy blondyn chce zaatakować minotaura z naszej grupy. Od razu ruszyłam na pomoc. W momencie kiedy chłopak miał zabić jednego z naszych ja odparłam atak. Walczyliśmy tak chwilę i nawet wygrywałam, bo blondasek walnął w drzewo kiedy zrobiłam unik. Jednak on się nie poddawał i wziął w rękę kamień, a ja starałam się wyciągnąć miecz z pnia.
- Nie?! Przestańcie! - usłyszałam jakiś dziewczęcy głos. Odwróciłam się w miejsce skąd dobiegal głos i wtedy zobaczyłam dziewczyne na oko miała z 12/13 lat.
- Kim jesteś? - zapytałam, jednak odpowiedzi nie uzyskałam - Kim jesteś?! - powturzyłam ostrzej pytanie.
- Piotrek! - rozległ się kobiecy głos, a po chwili koło dziewczynki pojawiła się starsza od niej brunetka i z rok starszy brunet oraz Zuchon. Popatrzyłam na ... Czekaj jak to Zuchon?!
- Zuchon! - krzyknęłam ze łzami w oczach i najszybciej jak mogłam pobiegłam go przytulić.
- Witaj moja droga - powiedział uśmiechnięty karł, oddając uścisk.
- Ty jesteś król Piotr? - zapytał Kaspian, a ja zwróciłam swój zwrok ponownie na blondasa.
- Taa, a ty to książę Kaspian prawda - bardziej stwierdził niż zapytał na co mężczyzna kiwnął twierdząco głową.
- Chyba nas wezwałeś - powiedział Wspaniały.
- Tak tylko jesteście dość młodzi - odezwał się książę.
- Wiesz jakby co to możemy wrócić za parę lat - powiedział król.
- Nie, zostańcie poprostu wyobrażałem sobie was inaczej - rzekł Kaspian i zlustrował szybko władców, jednak przy królowej Zuzannie, a już wiedziałam co to oznacza.
- My ciebie też - poraz pierwszy odezwał się Edmund przy tym przyglądając się minotaurowi.
- Nic tak nie jednoczy dawnych nie przyjaciół jak wspólny wróg - rzekł Truflogon.
- Ale ciebie nie pamiętam. Kim jesteś? - nagle zapytał król Piotr, domyśliłam się, że chodzi mu o mnie.
- Jestem Sofia, ale wszyscy mówią mi Sofii panie - odpowiedziałam i pokłoniłam się władcy.
- Proszę nie kłaniaj mi się, czuje się wtedy staro hah - zaśmiał się Piotr.
- Ehm ... no ... dobrze - powiedziałam zmieszana.
Po tym wszyscy skierowaliśmy się do naszej bazy. W jednej minucie obok mnie pojawiły się królowe Narnii.
- Czy coś się stało wasze miłości ? - zapytałam.
- Po co tak oficjalnie mów mi Zuza, a to jest moja siostra Łucja - odpowiedziała dziewczyna.
- Sofii - powiedziałam i posłałam im uśmiech.Kiedy doszliśmy na miejsce po obu stronach wejścia stanęły centaury i wyciągnęli miecze ku górze, aby oddać cześć władcom. Na czele szedł Piotr z rodzeństwem, następnie Kaspian i reszta Narnijczyków. Ja wolałam pozostać trochę w tyle i pójść do mojego ulubionego miejsca, czyli lasu. Jakoś czuje się w nim wolna, nie myślę o zmartwienia poprostu wsłuchuje się w naturę. Gdy dotarłam nad niewielkie jezioro przystanęłam i usiadłam na ziemii. Wsłuchiwałam się w ciszę panującą wokół mnie.
Po jakiejś godzinie wróciłam do obozu. Weszłam do pomieszczenia, w którym znajduje się stół Aslana. Chyba odbywała się narada, bo w środku byli prawie wszyscy.
- Miraz rzucił przeciwko nam wszystkie siły możliwe, że jego zamek został bez załogi - odezwał się król Piotr.
- Co więc proponujesz panie? - odezwał się Ryczypisk.
- Musimy przygotować -Trzeba zaplanować ... - po tym Piotrek i Kaspian mierzyli się zwrokiem. Ostatecznie książę odpuścił.
- Wyjście jest jedno uderzyć na nich zanim oni uderzą na nas - odrzekł Wspaniały.
- Szaleństwo nikt jeszcze nie zdobył fortecy - odpowiedział Kaspian.
- Bo może nikt nie próbował - tłumaczył Piotrek.
- Tego się nie spodziewają - w końcu rzekł Zuchon, a ja tylko wysłuchiwałam ich zdań i nie mogłam pojąć jak oni mogli zapomnieć o Aslanie. To przecież on zabił biała czarownice, on jest prawdziwym władcą Narnii. Jak tylko sobie o nim przypomniałam od razu zrobiło mi się przykro. Był dla mnie jak ojciec, którego nigdy nie poznałam.
- Dlaczego sądzicie, że są tylko dwa wyjścia? Zginąć tu lub gdzie indziej - obudziłam się na słowa Łucji.
- Chyba nie słuchałaś uważnie - powiedział król.
- To ty nie słuchasz zapomniałeś kto naprawdę pokonał białą czarownice ?! - rzekła Dzielna.
- Myślę, że czekaliśmy na Aslana już dość długo - odpowiedział zdenerwowany Piotrek - A ty jak uważasz ? - skierował się do mnie.
- Nie rozumiem po co pytasz się mnie o zdanie. Każdy wie, że i tak dopniesz swego, ale szczerze jestem po stronie Łucji. Jak mogliście tak zapomnieć o Aslanie, straciliście wiarę, ale ja wciąż wierzę, że on nas ocali. Niestety takim podejściem nie pomożecie w uratowaniu Narnii, chcecie pokoju, ale ciągle się kłócicie. Niczym się nie różnicie od Miraza, chcecie tylko władzy - powiedziałam to co myślę i nie żałuję nawet jak będę musiała być ukarana.
Po tym co powiedziałam wybiegłam z pomieszczenia i skierowałam się na dwór, a konkretnie do lasu. Musiałam ochłonąć. Nie mogłam uwierzyć, że prawie wszyscy tak potraktowali Wielkiego Lwa. Teraz mu się nie dziwię, że odszedł na jakiś czas.Tylko ja wiem jaka jest prawda. Aslan wcale nas nie opuścił. Poza Narnią musi się jeszcze opiekować innymi krainami, więc teraz jest w innej krainie i wróci do nas kiedy będzie tego prawdziwa potrzeba. Nikomu innemu tego nie powiedział, tylko do mnie ma pełne zaufanie. Traktuje mnie jak własną córkę. Wychował mnie, a później kiedy musiał na pewien czas odejść przekazał mnie Truflonogowi.
Spędziłam tak parę godzin zastanawiając się nad pomysłem Piotra. Wiedziałam, że się nie powiedzie. Byłam pewna, że Miraz będzie ich oczekiwał w zamku. To by było za proste dla nas. Nie zamierzałam brać udziału w bitwie i najchętniej bym temu zaradziła, ale wiedziałam, że blondas i tak postawi na swoje.
Postanowiłam już wracać, bo robiło się chłodno. Droga mijała mi w ciszy, nie odzywałam się do nikogo. Nie miałam ochoty z kim kolwiek rozmawiać. Gdy po chwili znalazłam się w swoim pokoju od razu poszłam się przebrać. Położyłam się na łóżku i zamknęłam oczy, aby po sekundzie zasnąć.
Siemka wiem, że dawno nie było rozdziału, więc dzisiaj postanowiłam dodać nowy. Nie oczekujcie, że rozdziały będą codziennie, bo nie dam rady. Tak poza tym możecie zostawić coś po sobie 🌟, będzie to dla mnie ogromną motywacja.
Do następnego 😘😘
![](https://img.wattpad.com/cover/155728413-288-k363969.jpg)
CZYTASZ
Opowieści z Narnii: księżniczka Sofii
Fanfic- Nie chce przeszkadzać, ale chciałam się zapytać, gdzie mam spać? Bo tak jakby Łucja zajęła moją kajutę - rzekłam do brata. - Jejku, jesteś aż taka głupia. Weź koc poduszkę i śpij na podłodze - auć zabolało. Wyszłam stamtąd ze łzami w oczach. Dla...