Są ładniejsze ode mnie

1.2K 46 6
                                    

Pow. Piotr

Nie, to nie możliwe. Nie mogłem jej stracić. Trzymam jej bezwładne ciało i nie mogę się pogodzić ze stratą Sofii. 

- Aslanie można jej jakoś pomóc? - zapytał Edmund. Dostrzegłem, że wokół mnie są nasi żołnierze i wszyscy albo mają spuszczone głowy albo mają łzy w oczach. 

- Niestety w jej przypadku nie mogę pomóc. Musicie wiedzieć, że Sofia nie jest zwykłą dziewczyną, ma ona dar uzdrawiania. W wojnie z Telmarami pomagała nie tylko w walce, ale również dodawała wam siły i uleczała rannych żołnierzy - rzekł wielki lew - Dlatego, że ma w sobie ten dar nie mogę jej uleczyć - dodał. 

- Jest jakiś inny sposób ? Nie mogę stracić siostry, niedawno się o niej dowiedziałem, a teraz mogę ją stracić - powiedział załamany Kaspian. 

- Tak jest jeden, ale nie jestem pewien czy się uda - odezwał się Aslan. 

- Proszę powiedz - odezwała się Łucja. 

Popatrzyłem na swoje rodzeństwo. Dziewczyny płakały w swoje ramiona, Edmund starał się być twardy, jednak widziałem, jak pojedyncze łzy spływają mu  po policzkach. Sam ich nie ukrywałem, płakałem nad ciałem mojej ukochanej, ryczałem jak małe dziecko.  

- Otóż musicie wszyscy przesłać jej część swojej siły, ale tej wewnętrznej, tej skrywanej w głębi siebie - rzekł prawowity król Narnii. 

Wszyscy skupiliśmy się i zaglądaliśmy w głąb siebie i nagle ciało mojej kruszynki zaczęło świecić jasnym światłem. Nie mogłem odnaleźć tej skrywanej siły, jednak coś mną zaczęło kierować i pocałowałem  policzek Sofii. Następnie czekaliśmy, niestety nic się nie działo. Kaspian zaczął odchodzić, dziewczyny zaczęły bardziej rozpaczać, ja z Edkiem odwróciliśmy wzrok. 

- Nie myślcie,że się mnie tak szybko pozbędziecie - powiedział tak dobrze znany mi głos. 

Pow. Sofii

Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam, jak wszyscy stoją ze spuszczonymi głowami  i cicho płaczą, no poza Łusią i Zuzą, one to ryczą na całą Narnie. 

  - Nie myślcie,że się mnie tak szybko pozbędziecie - powiedziałam roześmiana, a wszyscy zwrócili na mnie wzrok. 

- Ty żyjesz?! - krzyknął Kaspian z Piotrkiem w tym samym czasie, po czym całe rodzeństwo Pevensi i mój braciszek rzucili się na mnie. 

- Kochani dusicie - z trudem to powiedziałam, bo tak mnie zaczęli przytulać, że nie mogłam zaczerpnąć powietrza. Kiedy już mnie puścili zostałam zaatakowana przytulasami  przez Truflogona, Ryczypiska i Zuchona.

- Dziękuję wam - powiedziałam, bo zdałam sobie sprawę, że dzięki nim jeszcze żyję. Po chwili podeszłam do Aslana i go obiełam.  

Później ruszyliśmy w stronę Telmaru, gdzie Kapian miał zostać koronowany. Droga minęła nam na rozmowie, śmianiu się i opowiadaniu dowcipów.  Gdy doszliśmy na miejsce, skierowaliśmy się w stronę zamku. Razem z królowymi Narnii poszłyśmy do jednej z komnat i szukałyśmy sukni na koronację.  

Ja wybrałam miętową z tiulem, rozkloszowaną na dole, bez ramiączek.

 Oto ona :

(chodzi o samą suknie)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(chodzi o samą suknie)

Po wszystkim pokazałam się dziewczynom

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po wszystkim pokazałam się dziewczynom. 

- Wow wyglądasz przepięknie - rzekła Łusia. 

- Tak, zdecydowanie spodobasz się Piotrkowi - odpowiedziała Zuzanna. 

- Coo?! Nie, przecież w pałacu jest wiele piękniejszych  dziewczyn - powiedziałam, a na moje policzki wpłynęły nie proszone rumieńce. 

- Daj spokój widać, jak na siebie patrzycie - powiedziała Łagodna, po czym wyszłyśmy z komnaty. 

- Nie tak jak ty z Kapianem haha - zaśmiałam się, a Zuzka się zarumieniła.

- No ładnie haha - powiedziała Dzielna. 

Po chwili doszłyśmy do miejsca koronacji, a tam czekał na nas Kaspian z Edkiem. Podeszłyśmy do nich, mój braciszek kiedy zobaczył Zuzę zaniemówił. Natomiast ja z Łusią i Edmundem się zaśmialiśmy. 

- Ładnie wyglądasz - rzekł przyszły król. 

- Braciszku tylko na tyle cię stać - powiedziałam i posłałam Edkowi znaczące spojrzenie i po chwili ja popchnęłam Zuzę, a młody Pevensie popchnął mojego brata. I takim sposobem stali bardzo, bardzo blisko siebie.

 - Sofii kiedyś cię uduszę hehe - odezwał się Kapian. 

- No dobra nie będziemy wam przeszkadzać paa - i razem z najmłodszymi Pevensie pognaliśmy daleko od nich.  Jednak na moje nieszczęście zobaczyłam Piotrka. Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, że całował się z jakąś  tapeciarą. Od razu łzy znalazły się w moich oczach. Edek z Łusią po sekundzie też go zobaczyli, zauważyłam ich zdenerwowanie na twarzy. 

- Sof... - nie dokończyli, bo mnie już tam nie było. Pech chciał, że po drodze spotkałam Zuzę z Kaspianem.

- Sofii co się stało? - powiedział mój brat, a ja szybko się w niego wtuliłam. Poszliśmy we trójkę do ogrodu i usiedliśmy na ławce. Oboje zaczęli mnie uspokajać, a niedługo po tym jak tu doszliśmy przybiegli Łucja z Edmundem. 

-Wiecie co się stało? - zapytała Zuza młodych Pevensie.

- Zobaczyła jak Piotrek całuje się z jakimś plastikiem - rzekł smutno Edek. 

- Normalnie go kiedyś zabije - powiedziały siostry Pevensie w tym samym momencie, przez co się zaśmiałam.

- Mówiłam, że jest wile piękniejszych dziewczyn ode mnie - odezwałam się, już ogarnięta. 

- Nawet tak nie myśl, jesteś najpiękniejszą dziewczyną w całej Narnii, poprostu Piotr jest ślepy i głupi. Choćmy na tą koronację, bo się spóźnimy - odrzekła Zuza.



No nieźle. Jak myślicie, Sofii wybaczy Piotrkowi? Będą razem?

Wybaczcie, że wczoraj nie było rozdziału. Mam nadzieję, że mi wybaczycie i zostawci

Do następnego :* :* 

Opowieści z Narnii: księżniczka SofiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz