Rozmowa ...

1K 44 1
                                    

Nie wiem ile czasu minęło, ale wszędzie była ciemność. Nic nie pamiętałam. Co się wydarzyło. Jednak po chwili wylądowałam w znanym mi już miejscu. Mam tu na myśli polane, gdzie spotkałam mamę. Tak jak poprzednio podążyłam w stronę chatki i po krótkiej chwili byłam w środku. Tak jak ostatnio w domku czekała na mnie mama.
- Cześć mamo - podbiegłam do rodzicielki i ją przytuliłam.
- Witaj córciu - odpowiedziała. Kiedy się od niej oderwałam zapytałam.
- Mamo czemu znowu tu jestem? - na co mama odpowiedziała mi
- Twoja walka z potworem kosztowała cię dużo wysiłku i zemdlałaś no i znowu jesteś na granicy śmierci - w tym momencie mnie olśniło.
- Faktycznie teraz sobie przypomniałam. Ale wygraliśmy? Znaleźli zaginionych ludzi? - musiałam się tego dowiedzieć, a wiem że mama wszystko widziała z nieba.
- Tak wygraliście i owszem znaleźli zagubione rodziny - odetchnęłam z ulgą wiedząc, że mieszkańcy Narnii są bezpieczni.
- Skarbie wiem co się stało między tobą a Kaspianem, ale nie możesz się na niego gniewać. Wiesz, że to nie jego wina - rzekła mama.
- Tak wiem mamo, ale to nie do końca go usprawiedliwia. Nie miał prawa mnie obrażać. A to jak powiedział, że nie ma już siostry mnie zabolało. Zresztą jak na razie nie odwołał swoich słów, nawet ze mną nie rozmawia. Po co mam się mieszać w jego życie. Jak tylko wrócę na ziemię to odejdę - powiedziałam, na co kobieta posmutniała - Wiem, że tego nie chcesz, ale nie mogę mu przeszkadzać on jest królem nie ja. Nic mnie tam nie trzyma - dodałam bez zastanowienia, bo taka była prawda.
- A Piotrek? Zuza? Nic dla ciebie nie znaczą? - zapytała mama.
- Nie oszukujemy się jak tylko wrócimy do królestwa oni odejdą znowu. Nie wrócą tu prędko. Eustachy pewnie wróci, ale oni nie sądzę. Piotrek znajdzie sobie kogoś o ile już tego nie zrobił. O mnie zapomni, więc nic mnie nie powstrzymuje - rzekłam, a mama zaczęła znikać.
- Zrobisz jak będziesz uważać. Nie zapomnij, że zawsze będę z Tobą. Kocham cię - ostatnie zdanie powiedziałyśmy razem. Zdążyliśmy sobie posłać jeszcze uśmiechy, później mama zniknęła.

Następnie nastała po raz kolejny ciemnosc, jednak nie trwała ona długo. Zaczęłam powoli otwierać oczy, co udało się dopiero za drugim razem. Kiedy już wszystko było w porządku zauważyłam, że znajduje się w jednak z kajut. Nikogo nie było w środku. Zaczęłam się podnosić. Co było dość trudne, bo wszystko mnie bolało. Jednak po chwili stałam o własnych nogach. Byłam ubrana w stare ciuchy, więc zmieniłam ubranie, rozczesalam włosy i opłukałam twarz. Następnie wyszłam z kajuty i skierowałam się na pokład. Byli tam wszyscy i chyba przerwałam bratu przemówienie, bo wszyscy się na mnie gapili.
- Nie przerywajcie sobie. Przyszłam się tylko przewietrzyć - rzekłam do załogi i poszłam na dziób statku.

Od dobrej godziny wpatrywałam się w morze i nimfy, kiedy poczułam jak ktoś się do mnie dołącza. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Eustachego.
- Cześć - odezwałam się pierwsza.
- Hej - odpowiedział.
- Jak tam? Czemu nie jesteś już smokiem? - zapytałam.
- Dobrze, a nie jestem nim, bo Aslan mnie zmienił - rzekł na co ja wytrzeszczyłam oczy.
- Jak to Aslan cię przemienił? Kiedy? - znów zadałam pytania.
- Pamiętasz jak ten cały lord rzucił we mnie miecz? - pokiwałam twierdząco głową - Wyleciałem z tej wyspy i wylądowałem na małej wysepce. Nie wiem skąd tam się wzięła. Nie przejmowałem się tym, ale starałem się przywrócić jakimś cudem swoją ludzką postać. Niestety nie udało mi się i w tym momencie pojawił się Aslan. Poruszył łapą dwa razy, zaryczał, a ja znalazłem się na Ramandu niedaleko stołu Aslana. Wziąłem miecz i pobiegłem do niego, kiedy miałem już go położyć jakaś zielona mgła zaczęła mnie odciągać od stołu. Jednak nie dałem się i złożyłem go na miejsce, a chwilę później w niebo wystrzeliło niebieskie światło. Noi to by było na tyle - skończył opowiadać, a ja byłam pod dużym wrażeniem.
- Nieźle nie dziwię się, że Aslan cię wybrał. Może na początku byłeś nieznośny, ale jest w tobie potencjał - rzekłam, na co obie się zaśmialiśmy.
- A czemu uciekłaś? - zapytał. Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć, ale stwierdziłam, że powiem prawdę.
- Musiałam. Wszyscy o mnie zapomnieli. Czułam się nie potrzebna, ale na jednej z napotkanych wysp spotkałam się z Aslanem. On mi wszystko wytłumaczył, więc musiałam zawrócić i do was dołączyć - uśmiechnęłam się delikatnie, co chłopak odwzajemnił. Później gadaliśmy jeszcze długo, wieczorem poszliśmy do swoich kajut. Przebrałam się i poszłam spać.

Hejka zbliżamy się do końca naszej opowieści, ale nie martwcie się mam już pomysł na kolejną. Mam jednak problem z okładką. Jestem jeszcze niedoświadczona. Jakby ktoś był chętny do pomocy to piszcie. 😉😉

Do następnego 😘😘

Opowieści z Narnii: księżniczka SofiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz