Rozdził 19
Spotkanie
Pov. Shemin
-Normalnie-odparła Kajtek, a ja sobie przypomniałam nasze poprzednie spotkanie.
Chodziłam po terenie naszego obozu i mijałam różne bestie po drodze. Oprócz paru osób wszędzie były te kreatury. Kiedy w końcu dotarłam do namiotu Kajtka, spotkałam w środku Layle i resztę oraz jakąś blondynkę.
-Hej-powiedziałam-a to kto?
-Nowa dziewczyna, znaleźliśmy ją w lesie zmarzniętą i głodną-powiedział Loke.
Popatrzyłam na nią i wydawało mi , się że już ją kiedyś widziałam.
-Cześć, jestem Shemin, a ty?
-Alyss jestem-odparłam patrząc na swoje dłonie.
Uśmiechnęłam się.
-Miło cię poznać.
2 tygodnie później...
-Widział ktoś Alyss?-pytał Kajtek biegając od namiotu do namiotu.
Niestety nikt jej nie widział. Miałam tego dość, więc poszłam z Laylą na grzyby.
-Shemin chodź, chodź, chodź!-mówiła dziewczyna ciągnąc mnie za rękę kiedy szłyśmy przez las.
-Już ide no.
Wyrwałam rękę z jej ucisku i ruszyłam kiedy nagle usłyszałam głos. Głos Alyss.
-Will, mówiłam ci już tysiąc razy. Mają mnie za swoją, zaufają mi choćby nie wiem co-o czym ona mówi i do kogo?
-Wiem, ale po prostu się o ciebie martwię. Czy to aż takie dziwne?
-Nie, nie... Ehh przepraszam to wszystko mnie już przerasta.
-Jasne rozumiem.
Nagle obok mnie pojawiła się Layla i prawie krzycząc spytała:
-Co robisz?
W tamtej chwili myślałam, że ją zabije. Ja rozumiem, że do geniuszy nie należy no ale litości.
Chłopak, z którym gadała Alyss podniósł głowę i spojrzał w naszą stronę. Po czym wypuścił w ułamku sekundy w naszą stonę dwie strzały. Złapałam Laylę za rękę i pociągnęłam ją z w dół mówiąc:
-Schyl się bo będziesz mówiła przez tyłek.
Na szczęście udało nam się uciec, ale w tamtej chwili wiedziałam jedno Alyss była wtyczką.
Kiedy tylko wróciłam do obozu od razu poinformowałam o tym wszystkich.
CZYTASZ
Zwiadowcy-Dziewczyna wojny
FanfictionShemin jest pół Genowejką pół Araluenką. Czy w ojczyźnie matki się jej ułoży? Czy Halt i Gilan zakceptują dziewczynę? I kto to jest ten cały Shed. Dochodzi druga część. Prolog w środku.