Rozdział 5

743 38 8
                                    

Rozdział 5
Zwiadowca to sam ból głowy
Pov. Shemin
Od dwóch godzin jechałam w stronę lenna Nortgate. Zrobiłam tylko krótką przerwę żeby zawiązać Halta, który ciągle był nieprzytomny. Przy okazji podałam mu odtrutkę na truciznę z shurikena. Właśnie zrobiłam postój żeby coś zjeść. Wyjęłam, więc krzesiwo i rozwaliłam mały ogień. Ostwind dostał jabłko, a ja zaczęłam zaparzać wodę na herbatę. Szukałam właśnie nasion, kiedy usłyszałam jęki obróciłam się. Okazało się, że owe dźwięki wydawał Halt, który obudził się, a teraz hałasuje tak, że ducha by obudził.
-Ciszej!-krzyknęłam wyjmując kubek.
-Mhm...
-Co chcesz do picia?-spytałam.
-Kawę z miodem.
Po tej krótkiej wymianie zdań poszłam skończyć swoją herbatę i przygotować kawę dla Halta. Też ma zachcianki pomyślałam sącząc swój napój. Halt pewnie myślał, że będzie miał rozwiązane ręce. Nic bardziej mylnego podeszłam do niego i podetkną mu kubek pod nos.
-Pij i jedziemy-powiedziałam.
On nie odpowiedział tylko pochłoną napój. Kiedy skończył pić poszłam na rzekę pozmywać. Właśnie czyściłam kubek po Halcie, kiedy usłyszałam szelest. Szybko wskoczyłam na drzewo, a po chwili zza innych drzew wyjechali... trzej zwiadowcy. Ze zdziwienia prawie spadła z drzewa.
-Kto tam jest?-spytał mężczyzna.
Chwila ja znam ten głos. Hmm... Crowley?! Ci dwaj obok to pewnie Will i Gilan.
-Kim jesteś, zejdź bo cię zestrzelę!-krzyknął Gilan.
Zeskoczyłam i głośno zagwizdałam po czym wróciłam do kubków leżących na brzegu.
-To ty-wysyczał Will.
-Gdzie jest Halt?!-warknął Gilan.
-W drodze do Nortgate-odpowiedziałam wycierając naczynia i pakując.
-Pójdziesz z nami-stwierdził Crowley.
-Albo wy zemną-odpowiedziałam rzucając w ich konie shurikenami. Wszyscy trzej spadli za ziemię, a konie się położyły.
-Jeśli chcecie żeby przeżyły chodźcie ze mną-powiedziałam i zagwizdałam raz krótko i dwa razy długo.

Zwiadowcy-Dziewczyna wojnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz