Rozdział 20
Rozdarci
Pov. Shemin
Rozległ się odgłos rogu i od razu wystartowałam do zamku. Kontem oka zarejestrowałam ruch. Chłopaki ruszyli tyłki, no nareszcie. Biegłam ile sił, na szczęście moje omdlenie nie spowodowało wielkiego uszczerbku w mojej kondycji. Więc kiedy dobiegłam na blanki z moim wyposażeniem i stanęłam obok Willa, Horace i Arona byłam tylko trochę zdyszana. Tak, chłopaki mnie wyprzedzili, ponieważ musiałam zahaczyć o magazyn. Przyjrzałam się widokowi przede mną była to armia licząca około 500 żołnierzy. Ale nie takich ludzkich, były to potwory spotykane tylko na północy. Może jednak na coś się przydadzą książki z biblioteki pomyślałam.
-Co to jest?!-usłyszałam krzyk Willa, bo niestety trzeba było krzyczeć.
Potwory strasznie hałasowały swoją bronią, aż uszy odpadają.
-To potwory z północy-odparłam.
-Skąd ty to...
-Książki skrywają wiele tajemnic.
Will nic nie odpowiedział, ponieważ podszedł do nas Halt. Przez chwilę zastanawiałam się o co mu może chodzić i ta sekunda okazała się zgubna. W akurat tym momencie potwory Hirl-Lan wystrzeliły pociski z łuków.
-Padnij!-krzyknął Halt.
Na moje nieszczęście ja musiałam uskoczyć w bok, i niestety natrafiłem na ścianę. Przekoziołkowałam przez nią i w ostatniej chwili złapałam się murka. Potem usłyszałam głośny świst i szybko puściłam murek, a dosłownie po sekundzie tam gdzie wisiałam przed chwilą były już trzy strzały. W tępe błyskawicy wyjęłam lasso i zarzuciłam na najbliższe drzewo. Lina zahaczyła się o gruby konar, a ja poleciałam na niej. Niestety nie przewidziałam, że mogą przeciąć linę, a kiedy tak się stało upadłam. No nie pomyślałam, a później była już tylko ciemność.Mówiłam, że postaram się to nadrobić. Więc macie kolejny. Ja tam uważam, że Shemin ma słabą głowę🤐Pozdrawiam
NightFuryn
CZYTASZ
Zwiadowcy-Dziewczyna wojny
FanficShemin jest pół Genowejką pół Araluenką. Czy w ojczyźnie matki się jej ułoży? Czy Halt i Gilan zakceptują dziewczynę? I kto to jest ten cały Shed. Dochodzi druga część. Prolog w środku.