Spojrzałam na zegarek. 2:52, a ja dalej nie mogę usnąć. Teraz już tylko łzawiłam ale ten moment... bałam się, że będzie wiedział gdzie mieszkam. Na pewno będzie chciał się dobrać do mnie drugi raz.
Usiadłam na łóżku i przetarłam dłońmi twarz. Musze się otrząsnąć czy tego chcę czy nie.
Wstałam powoli z łóżka i leniwym krokiem poszłam do łazienki.
Tusz do rzęs był pod oczami i na policzkach pokazując czarne łzy.
Umyłam twarz i weszłam pod prysznic. Chciałam zmyć z siebie wczorajszy dzień i zapomnieć o tym co się wydarzyło.
Po prysznicu, umyciu zębów i rozczesywaniu włosów postanowiłam zrobić sobie mocną kawę gdy nagle znów z moich oczu uciekło kilka łez.
Schowałam twarz w dłoniach i cicho w nich szlochałam. Rozczesując palcami włosy u nasady próbowałam chociaż trochę schować twarz włosami.
Poszłam z powrotem do sypialni gdy nagle spojrzałam na komunikator, który wibrował.
Już chciałam odebrać ale... zapomniałam, że jest noc. Nikt o tej porze by nie odebrał więc ja też nie. Nikt nie może wiedzieć, że nie śpię.
Znów poszłam pod kołdrę, wzięłam książkę i pijąc sobie kawę zaczęłam ją czytać.
Po przeczytaniu kilku stron usłyszałam pukanie do drzwi. Spojrzałam jak wryta na wejście do mojego pokoju mając nadzieję, że to któryś z moich przyjaciół.
Ostrożnie i cicho odłożyłam książkę, wzięłam młotek i wyszłam z pokoju. Zeszłam po schodach rozglądając się czy przypadkiem ktoś się nie włamał.
Rozejrzałam się po pokoju ale nikogo tam nie było gdy nagle powiedział głos za mną...
-Amy?- zapytał głos kojąco. Odwróciłam się, a w oczach miałam kilka łez.
-Sonic?- nie pomyliłam się. Obok schodów stał mój niebieski przyjaciel ze zmartwionymi oczami.
Momentalnie opuściłam młotek i zaczęłam szlochać w jego ramieniu. Przytuliłam się mocno do jeża co odwzajemnił ściskając mnie mocno i czule.
-Ciii~- uspokajał mnie ale marnie mu to szło- Nie płacz już... proszę...- mówił głaszcząc mnie po włosach i pocierając moje plecy.
Chwycił mnie w ślubny sposób i pobiegł szybko na górę. Wtulona w jego klatkę piersiową wdychałam jego nieziemsko kokosowy zapach.
Położył mnie delikatnie na łóżku ale dalej trzymał mnie w uścisku.
Cichymi prośbami i kojącym uspokajaniem w końcu udało mu się mnie uspokoić.
Podniósł mój podbródek bym na niego spojrzała. Patrzył na mnie z niepokojem i z martwieniem.
-Powiedz mi... co jest nie tak?- zapytał łapiąc mnie za ramiona.
Nie byłam w stanie trzymać tego w sobie... muszę mu powiedzieć. Przez ten cały czas chroni, rozśmiesza mnie i naprawdę o mnie dba. Myślę, że jemu i reszcie mogę zaufać...
-W porządku... ale powiedz... czy znasz taką osobę jak... Radykalny pęd?- zapytałam, a uszy mi się opuściły...
Jego oczy się wytrzeszczyły, a serce zaczęło walić w jego klatce piersiowej. Po chwili jego pięści się zacisnęły, oczy wyrażały czystą wściekłość lecz odwrócił głowę bym nie musiała na niego patrzeć.
Wow! Stary spokojnie... jeszcze nic nie powiedziałam...
-Co Ci zrobił ten jebany sukinsyn?- zapytał próbując ukryć swoją złość.
Przedstawiłam mu całą sytuację. Opowiedziałam o spacerze, plaży, spotkaniu z nim, o jego chamskich tekstach i o tym co chciał zrobić.
-jego obleśny język dostał się do mojego- mówiłam cicho przez łzy.- lekko mnie podduszał więc nie mogłam krzyczeć o pomoc...- starałam się ukryć mój szloch ale i tak nic by to nie dało.
Przytulił mnie jak najmocniej cały czas mnie uspokajając cichymi prośbami aż w końcu mu się udało.
Położył mnie na łóżku, a on sam wstał i chciał już wyjść z pokoju... ale ja nie chcę zostać sama...
-Sonic czekaj!- krzyknęłam w ostatnim momencie gdy już miał wyjść. Spojrzał na mnie ze zmartwieniem, a ja odwróciłam wzrok.
-Ok.. już nie ważne...-powiedziałam nie śmiało.
- Nie no... mów śmiało...- zachęcał niebieski jeż.
Lekko się zarumieniłam ale spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem.
-Nie chcę zostać sama...-
Powiedziałam mając oczy w delikatnych łzach.Zamknęłam oczy i wtedy usłyszałam kroki, które zbliżały się do mnie. Następnie poczułam jak łóżko ugina się pod jakimś ciężarem, a potem jak ktoś przyciąga mnie do siebie.
-co do... -nie skończyłam zdania, ponieważ zostałam odcięta.
-Jeśli to sprawi, że poczujesz się lepiej... okej... zostanę.
Położył nas na łóżku i przykrył kołdrą. Jego zapach jest wprost nieziemski!
Przyciągnął moją głowę do swojej klatki piersiowej, a on sam mnie całą przytulił.
Później zasnęłam słuchając jego bicia serca.
CZYTASZ
Sonamy BOOM | Amnesia
FanfictionJa jestem Amy... Amy Rose, mieszkam w wiosce i mam 19 lat. To są jedyne informacje które pamiętam. Wiem również, że miałam wypadek, który sprawił, że wylądowałam w szpitalu. Mam amnezję ale grupa, która podaje się za moich przyjaciół próbuje mi pomó...