-Eggman?- zapytałam nie będąc pewna czy to o nim mówił Shadi i reszta przyjaciół.
Gdy jeż zobaczył, że przyleciał do mnie od razu do mnie podbiegł.
Sonic stanął przede mną i zagrodził mi przejście ręką w wyrazie ochrony.
-Jeśli znowu ją tkniesz- wiedz, że zostaniesz naszą jajecznicą na śniadanie!- warknął z uśmiechem jeż.
-Chciałem się tylko spytać jak tam się czuje Amy?- Zapytał unosząc brew.
-Przed chwilą próbowałeś nas skrzywdzić! Dlaczego mam Ci ufać?- zapytałam ze złością.
Eggman troszkę wyglądał na zdziwionego po wypowiedzeniu tych słów.
-Przecież jesteśmy przyjaciółmi puchatych piesków, no co ty... nie pamiętasz?- Zapytał Eggman z lekkim chichotem.
-Gdybyś choć raz był w szpitalu by ją odwiedzić wiedział byś, że ma amnezje!- krzyknął trochę wściekły Sonic. Eggman niemal natychmiast przestał się śmiać i spojrzał mi w oczy.
-Ty... ty naprawdę masz... amnezję?- zapytał zmartwiony.
Spojrzałam w ziemię z nieśmiałością. Trochę głupio mi było z tego powodu. To jest naprawdę dołujące uczucie, że nikogo nie pamiętasz...
Spojrzałam na Sonic'a z nadzieją, że to on coś odpowie. Spojrzał na mnie ze zmartwieniem i odwrócił wzrok na doktora. Sonic dosłownie warczał na niego z wściekłości.
-Amy...- zaczął cicho Eggman- tak strasznie mi przykro...- powiedział z rezygnacją, a jego wąsy delikatnie poszły w dół.
Sonic stanął obok mnie przyciągając mnie bliżej.
Stary! Wiem, że się martwisz ale też potrzebuję strefy osobistej...
-Odwrót!- Krzyknął wąsacz, a wszystkie roboty wykonały jego polecenie.
Chwilę później znów wioska była pusta i bezpieczna. Patrzyłam na Sonic'a z zdezorientowaniem.
-Sonic? Amy?- zapytał głos za nami. Odwróciliśmy się i zobaczyliśmy naszych przyjaciół, którzy mieli łobuzerskie uśmieszki.
-Nasz Egghead zażądał odwrotu...- powiedział Sonic kopiąc najbliższy kamyk. Widać, że jednak chciał jeszcze powalczyć.
Opowiedzieliśmy co się stało i wtedy przypomniałam sobie rozmowę z Shadi i Silver'em.
Faktycznie mówili mi coś o puchatych pieskach..., Że niby jestem najlepsza w tej grze, a Eggman zaraz po mnie. Ciekawi mnie w jaki sposób się zaprzyjaźniliśmy skoro jesteśmy wrogami?
***
Byłam sama w domu patrząc co jest ciekawego w telewizji. Nic... oczywiście, że nic nie ma. Poza reklamami na polsacie... super...
Sonic z Tails'em odprowadzili mnie do domu po walce więc nie musiałam iść sama. Każdy zaraz później poszedł w swoją stronę.
Wypiłam łyk z puszki fanty gdy nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
Wstałam na równe nogi, odstawiłam puszkę i podeszłam do drzwi. Przekręciłam klucze, a w drzwiach zobaczyłam Eggman'a z którym dzisiaj rano walczyłam z przyjaciółmi.
-E-Eggman?!- powiedziałam wystraszona. Wzięłam do ręki swój młot i już chciałam się zamachnąć gdy ten pokazał swoją małą walizkę z trzema naprawdę słodkimi pieskami.
Były dla mnie takie znajome...
-Pamiętasz je?- zapytał z nadzieją w głosie.
Chwilę się wahałam ale ostatecznie się poddałam...
-Niestety... ale nie...- powiedziałam wzruszając ramionami. Wpuściłam mężczyznę do środka, gdy ten zaczął się rozglądać.
Otworzył walizeczkę, a w niej ukazało się mnóstwo małych piesków, kilka dodatków i plansza do gry.
-To są te puchate pieski?- zapytałam z ciekawością przyglądając im się dokładnie.
-Tak, a tam są twoje pieski- wskazał na jedną z szuflad w komodzie. W tej samej, w której były rysunki i książka kucharska mojego autorstwa.
Podeszłam do komody i otworzyłam daną szufladę. W niej pełno małych piesków z dodatkami. Były takie urocze!
-Ile piesków mam wziąć?- zapytałam uprzejmie
-3- odparł szybko, a ja zastanawiałam się jakie pieski mam wziąć. Ostatecznie wzięłam buldoga, owczarka i haskiego.
Eggman wytłumaczył mi kilka rzeczy, pokazał mi mojego ulubionego pieska i wytłumaczył co każdy z dodatków robił.
Po 4 godzinach gry wiedziałam już jak się w to gra, wiedziałam jak używać dodatków i nawet zdarzyło mi się wygrać parę razy.
CZYTASZ
Sonamy BOOM | Amnesia
FanficJa jestem Amy... Amy Rose, mieszkam w wiosce i mam 19 lat. To są jedyne informacje które pamiętam. Wiem również, że miałam wypadek, który sprawił, że wylądowałam w szpitalu. Mam amnezję ale grupa, która podaje się za moich przyjaciół próbuje mi pomó...