Ashton wszedł do biura Hemmingsa i z szerokim uśmiechem pomachał pudełkiem z donutami.
-Czemu dzisiaj też zamulasz, jest piątek! Pomyśl sobie, że jutro też idziesz do pracy, ale i tak dzisiaj piątek! - powiedział wesoło, siadając naprzeciw niego - A jutro sobota i twój ulubiony dyżur przy aresztach! Czy życie mogłoby być piękniejsze? Powiedz mi Hemmings, no dalej, mogłoby?
Luke spojrzał na niego nieprzytomnie, a głowa opadła mu na blat.
-Mówiłem ci, Luke. Ty i te twoje batoniki. Cukier, cukier, cukier! Do tego zasunięte żaluzje i depresja gotowa - machnął ręką na niego i wziął donuta do ręki.
-A to? - mruknął.
-Co? - spytał z policzkami wypchanymi pączkiem z dziurką - Ach, to! To są zdrowe cukry, bo to nie czekolada i ma olej. Olej jest ważny, inaczej nie będą miały jak przetłuszczać ci się włosy!
Luke spojrzał na niego z politowaniem.
-Doceniam twoje próby pocieszenia mnie, ale mam zjebany humor przez mojego chłopaka.
Ashton prychnął głośno i podsunął mu zdjęcie Michaela, które dostał od Caluma.
-Mam dla ciebie kogoś lepszego niż tamten bezdzieciowy gnojek. Jesteś crushem tego dzieciaka, to Michael i ma dwadzieścia dwa lata. Uroczy, prawda? - zapytał, gdy Luke mu się przyglądał.
Luke uśmiechnął się lekko, patrząc na zdjęcie, a po chwili oddał mu telefon.
-I jak?
-Bierze coś? - spytał niepewnie.
-To kumpel Caluma, więc pewnie tak, ale… Dla crusha pewnie zrobi wszystko i da się namówić na rzucenie i terapię.
Luke skrzywił się nieco. Nie lubił nałogów, tak nauczyła go jego mama. U niego w domu nie wolno było palić, a piło się tylko okazyjnie i to nic mocnego, najwyżej wino - kieliszek, góra dwa do kolacji.
-Mamie się to nie spodoba… - mruknął Hemmings, przez co zarobił w twarz papierkiem, który leżał najbliżej Ashtona.
-Masz dwadzieścia siedem lat, koleś. Za niedługo twój penis będzie jak niedogotowana kiełbasa, będziesz nieatrakcyjnym, starym pierdolnikiem a ty teraz zamierzasz się sugerować opinią twojej mamy? Okay, opinia jest ważna, ale nie może wpływać na twoje życie!
-Daj mi do niego numer - mruknął wreszcie, a Ashton przybił sobie piątkę z samym sobą.
“Może teraz Luke będzie szczęśliwy?” - pomyślał i napisał do Caluma z pytaniem o numer do Michaela.
***
Wyjątkowo podoba mi się ten rozdział.
Podoba wam się taki Calumowy Ashton i jego głupie mądrości życiowe?
Miłego dnia!
YOU ARE READING
too many lies || cashton
FanfictionGdzie kłamstwa i szantaże Ashtona i Caluma przeplatają się wzajemnie, aż osiągają swój punkt kulminacyjny. wykonanie okładki: @rescuemyheart