12. pączek z dziurką i mama Luke'a

136 27 11
                                    

Ashton wszedł do biura Hemmingsa i z szerokim uśmiechem pomachał pudełkiem z donutami.

-Czemu dzisiaj też zamulasz, jest piątek! Pomyśl sobie, że jutro też idziesz do pracy, ale i tak dzisiaj piątek! - powiedział wesoło, siadając naprzeciw niego - A jutro sobota i twój ulubiony dyżur przy aresztach! Czy życie mogłoby być piękniejsze? Powiedz mi Hemmings, no dalej, mogłoby?

Luke spojrzał na niego nieprzytomnie, a głowa opadła mu na blat.

-Mówiłem ci, Luke. Ty i te twoje batoniki. Cukier, cukier, cukier! Do tego zasunięte żaluzje i depresja gotowa - machnął ręką na niego i wziął donuta do ręki.

-A to? - mruknął.

-Co? - spytał z policzkami wypchanymi pączkiem z dziurką - Ach, to! To są zdrowe cukry, bo to nie czekolada i ma olej. Olej jest ważny, inaczej nie będą miały jak przetłuszczać ci się włosy!

Luke spojrzał na niego z politowaniem.

-Doceniam twoje próby pocieszenia mnie, ale mam zjebany humor przez mojego chłopaka.

Ashton prychnął głośno i podsunął mu zdjęcie Michaela, które dostał od Caluma.

-Mam dla ciebie kogoś lepszego niż tamten bezdzieciowy gnojek. Jesteś crushem tego dzieciaka, to Michael i ma dwadzieścia dwa lata. Uroczy, prawda? - zapytał, gdy Luke mu się przyglądał.

Luke uśmiechnął się lekko, patrząc na zdjęcie, a po chwili oddał mu telefon.

-I jak?

-Bierze coś? - spytał niepewnie.

-To kumpel Caluma, więc pewnie tak, ale… Dla crusha pewnie zrobi wszystko i da się namówić na rzucenie i terapię.

Luke skrzywił się nieco. Nie lubił nałogów, tak nauczyła go jego mama. U niego w domu nie wolno było palić, a piło się tylko okazyjnie i to nic mocnego, najwyżej wino - kieliszek, góra dwa do kolacji.

-Mamie się to nie spodoba… - mruknął Hemmings, przez co zarobił w twarz papierkiem, który leżał najbliżej Ashtona.

-Masz dwadzieścia siedem lat, koleś. Za niedługo twój penis będzie jak niedogotowana kiełbasa, będziesz nieatrakcyjnym, starym pierdolnikiem a ty teraz zamierzasz się sugerować opinią twojej mamy? Okay, opinia jest ważna, ale nie może wpływać na twoje życie!

-Daj mi do niego numer - mruknął wreszcie, a Ashton przybił sobie piątkę z samym sobą.

“Może teraz Luke będzie szczęśliwy?” - pomyślał i napisał do Caluma z pytaniem o numer do Michaela.

***

Wyjątkowo podoba mi się ten rozdział.

Podoba wam się taki Calumowy Ashton i jego głupie mądrości życiowe?

Miłego dnia!

too many lies || cashtonWhere stories live. Discover now