13. za dużo kłamstw

137 27 6
                                    

Calum zapukał do drzwi domu Ashtona z lekkim uśmiechem. Potrzebował pieniędzy dla Michaela, chociaż wiedział, że ostatnią działkę wziął niepotrzebnie. Nie czuł, że musi już brać, a jego życie jakby... Nabrało barw? I były to głównie odcienie ciemnego, miodowego blondu oraz jasnego brązu.

I może jeszcze troszkę, ale to troszkę malinowego koloru w tym całym zamieszaniu.

I wcale nie było to spowodowane przez ten piękny kolor, jaki przywdziewały usta Ashtona zaraz po pocałunku.

Ashton otworzył mu, jednak jego uśmiech zbladł, gdy dostrzegł, w jakim stanie jest chłopak. Może i nie czuł do niego nic szczególnego, a raczej próbował okłamać tą myślą samego siebie, ale było mu naprawdę szkoda Caluma. Bolało go to, że po tym, jak zapewniał Caluma, że bez prochów jest dużo lepszym człowiekiem, ten nie posłuchał.

-Wejdź - westchnął smutno i poszedł w głąb domu.

Calumowi od razu zrobiło się głupio i spuścił wzrok, idąc za nim.

-Znów jesteś na tym białym gównie, tak? - spojrzał na niego zawiedziony.

-Tylko troszkę, Ashtie. Jest dobrze, nie jestem uzależniony, nie przejmuj się tym. Biorę dla towarzystwa!

-Więc może zmień towarzystwo? - mruknął i podał mu szklankę soku.

-Nie chce mi się pić - burknął i skrzyżował ręce na piersi.

Ashton spojrzał na niego ostro, a gdy tylko Calum go dostrzegł, wziął szybko szklankę i upił łyk.

Kiedy Ashton wrócił do kuchni, by dokończyć obiad, Calum wymknął się po cichu do komody, w której Irwin zawsze trzymał portfel. Otworzył go z łzami w oczach, bo nie chciał tego robić, lecz narobił sobie tylu długów, że Mike zagroził mu odcięciem go od kokainy.

Blondyn w tym czasie wytarł ręce i wszedł do pokoju. Stanął w drzwiach i przyglądał się, jak Calum upycha dwieście dolarów do kieszeni. Westchnął smutno, bo myślał, że Calum już przestał to robić. Gdy zamknął portfel, Irwin odchrząknął cicho.

Caluma momentalnie sparaliżowało, a z oczu zaczęło płynąć coraz więcej łez.

-Zawiodłem się na tobie, Cal - westchnął smutno.

-Musiałem - szepnął słabo Hood i odwrócił się do niego cały zapłakany.

Ashton poczuł, jakby jego zimne serce po części się skruszyło, jednak nie mógł dać tego po sobie poznać. Umiał bardzo dobrze kłamać, więc jego twarz nie wyrażała żadnej emocji.

-Miałem długi, zaciągnąłem się u Michaela. Potrzebowałem pieniędzy - wyciągnął je z kieszeni i położył je na komodzie - Przepraszam, Ashton - szepnął - Jestem totalną pizdą, już nie mogę tak - zaszlochał cicho i schował twarz w dłoniach.

Ashton bez słowa podszedł do niego i przytulił mocno zniszczonego chłopca. Calum wtulił się w niego i rozpłakał się jeszcze bardziej, wiedząc, że nie może mu powiedzieć całej prawdy o tych pieniądzach.

-Dam ci je, Cally. Spłacisz te długi i wszystko już będzie okay, dobrze?

Calum tylko pokiwał głową, ściskając w pięści koszulkę starszego. Czuł się okropnie gdy ciągle kłamał. Wiedział, że tego zaczyna być za dużo.


***

Wiecie, że jesteśmy mniej więcej w połowie?

Ja zdałam sobie z tego sprawę jak spojrzałam w mój magiczny notes z rozpiską rozdziałów i shit, myślałam, że będzie mi się to trudniej pisało.

Dobranoc!

too many lies || cashtonWhere stories live. Discover now