23. duch Caluma

141 31 14
                                    

-A co jeśli będzie kazał mi spieprzać, powie, że nie chce takiego ćpuna jak ja, kopnie mnie w dupę, albo co gorsza pobije i zgłosi na policję za nachodzenie? - westchnął smutno, patrząc przez okno na dom mężczyzny.

Joy uśmiechnęła się smutno i położyła kopertę z pieniędzmi na jego kolanach.

-Idź, przeproś go i oddaj mu te pieniądze, kochanie - potarła jego ramię.

-Nie umiem, mamo - westchnął cicho - To zrani mnie jeszcze bardziej, jeśli on mnie odrzuci, wiesz? - mruknął i spojrzał na nią - Może przyjdę tu innym razem, wiesz, jak wyleczę się z miłości, a on będzie miał już żonę i dzieci? Nie będzie mógł mnie pobić, bo da im zły przykład.

-Calum - warknęła Joy - W tym momencie idziesz tam do niego i oddajesz mu te pieniądze. Wstyd mi za ciebie, zabrałeś mu ponad dwa tysiące.

Chłopak jedynie spuścił wzrok na swoje palce i zaczął się nimi nerwowo bawić.

-A może powinienem kupić mu coś na przeprosiny? Coś jak… No nie wiem, może chomika? Albo pieska? Jedźmy najpierw do schroniska, mamo… Adoptuję psiaka dla niego, to będzie aluzja jego pracy i tego kim tam jest.

Joy tylko uniosła brew i pokręciła głową. Calum spojrzał na nią przerażony i przełknął głośno ślinę.

-Idź do niego, albo ja tam pójdę i narobię ci siary, powiem mu, że cały czas za nim płakałeś i tuliłeś tego misia, którego dostałeś na jednej z waszych randek, do tego nie zapomnę zdradzić mu tego, że chciałeś, żebym gotowała ci te dania, które zawsze robił ci Ashton. Chyba wolisz teraz tam iść, niż żebym ja poszła za ciebie.

Hood tylko ułożył usta w podkówkę i wysiadł z auta naburmuszony. Wszedł na teren posesji Ashtona, czując, jak jego bicie jego serca staje się coraz szybsze i coraz mocniejsze. Dla rozluźnienia zaczął kopać jeden z kamyczków, które znalazł na betonowej ścieżce, która prowadziła prosto do drzwi mężczyzny.

Stanął na pierwszym schodku i poczuł, jak serce wyrywa mu się z klatki piersiowej i pragnie pobiec do Irwina.

Zapukał do drzwi i zacisnął oczy, słysząc kroki, a następnie odkluczanie drzwi. Słychać było charakterystyczny skrzyp, a po chwili w drzwiach stanął sam Ashton Irwin, który wyglądał tak, jakby zobaczył ducha.

***

Jak myślicie, Ash mu wybaczy?

Dobranoc!

too many lies || cashtonWhere stories live. Discover now