Ashton wybrał numer do Michaela i po cichu włączył wiadomości. Rozłożył się na swojej kanapie, a nogi ułożył na stoliku.
-Tak? - odebrał zaspany chłopak.
Faktycznie. Może i Irwin wybrał zły czas na rozmowę, w końcu była godzina piąta rano, ale przynajmniej miał pewność, że Clifford jeszcze nic nie brał.
-Hej, Mike, tu Ashton - uśmiechnął się pod nosem.
-Ashton? - zamyślił się - Ach, ten! Co chciałeś, Irwin? Miałeś usunąć mój numer od razu po tym, jak podasz go Hemmingsowi, co z tobą? Masz jakiś problem, chcesz się zwierzyć? O jebanej piątej w nocy?! - warknął.
-O piątej rano i-
-Ach, czyli jednak, wzięło cię na ploteczki! A może chciałeś zadzwonić do wróżki, żeby pożalić się jej z problemów, huh? Połączenia do wróżki Cliffordiny są tańsze, ale smsem dostaniesz numer konta, na który przelejesz stówę za każdą dobrą radę i jebane dwieście dolarów za pobudkę w środku nocy!
-Chciałem zadzwonić do ciebie i milutko zapytać o to, czy już umówiłeś się z Hemmingsem i jak ci z nim idzie. - zaśmiał się Ash.
Kolejne kłamstwo ze strony Irwina. Ashton nigdy nie pomyślał, że kłamanie będzie przychodziło mu tak łatwo.
-Nie dostaniesz płyty z dedykacją i naszym porno, nawet się nie staraj być miłym, za wszystko się płaci - westchnął cicho - Poza tym, wszystko dobrze, umówiłem się z nim na sobotę, on chce mnie wyciągnąć do kina, kłóciliśmy się o to! - warknął - On chciał komedię, a ja horror, ale w końcu odpuścił.
-To widzę, że świetnie wam się układa - zaśmiał się Irwin - Wiesz, że Luke nie lubi nałogów?
-Mhm… - mruknął Michael - Muszę jeszcze skończyć ten ostatni towar, który kupiłem, bo jest zajebisty i chyba z tym kończę… Będę po prostu sprzedawał i tyle.
-To, co ostatnio sprowadziłeś od kogoś, już nie wnikam od kogo, to PCP, Clifford - mruknął wkurzony - Dlatego jest zajebisty, masz po nim odlot, zapominasz swoich bliskich, nie umiesz rozpoznać twarzy i…
-Widzę, panie władzo, że ma pan lata praktyki i bogate doświadczenie - przerwał mu.
-To nie jest zabawne, Michael - warknął, na co chichot Clifforda po drugiej stronie słuchawki ucichł - Wiesz, że to cholerstwo uzależnia bardziej niż cokolwiek inne i jest cholernie niebezpieczne?
Michael zaśmiał się gorzko.
-Przecież, że wiem. Czym bardziej uzależnia, tym lepiej, ludzie przychodzą i chcą więcej i więcej… Poza tym, jest mi wszystko jedno co biorę, ważne, że dobrze się po nim czuję.
Ashton zacisnął szczękę.
-Słuchaj, chuju - syknął - Jeśli jeszcze raz sprzedasz cokolwiek Calumowi, to rozjebie tą twoją głupią mordę. Wtedy będziesz miał niezapomniany odlot w piekle, skurwysynie.
Michael zamilkł i przełknął nerwowo ślinę. Przez chwilę czuł się sparaliżowany, bo dawno nikt mu nie groził, nawet nie odważył się grozić.
-Tak bardzo się starasz o tą dziwkę, Irwin? - prychnął w przypływie odwagi - On chce od ciebie tylko pieniędzy na ćpanie, mówił mi ostatnio. Kiedy będziesz chciał się mu oświadczyć, to on cię wyśmieje i każe spierdalać. Jesteś debilem, że się tak o niego starasz.
-Za to ty jesteś debilem, myśląc, że nie wiem, czego Calum ode mnie chce - zaśmiał się Irwin - Jeśli tylko Calum będzie na prochach, to albo cię rozpierdolę, albo pójdziesz siedzieć za dealerkę PCP i innymi gównami. - warknął i rozłączył się.
***
Jest i groźny Ashton!
Słusznie postąpił?
PRZY OKAZJI JEŚLI JUŻ TU JESTEŚCIE
Zapraszam was serdecznie na mojego nowego one shota o 5sos. Radzę się przygotować, po nim strasznie boli mózg.
Jest już na moim profilu!
Miłej nocy!

YOU ARE READING
too many lies || cashton
FanfictionGdzie kłamstwa i szantaże Ashtona i Caluma przeplatają się wzajemnie, aż osiągają swój punkt kulminacyjny. wykonanie okładki: @rescuemyheart