Ashton spojrzał na zegarek i westchnął cicho. Calum powinien już tu być, umówili się dzisiaj na randkę.
Nagle brunet usiadł naprzeciw Ashtona z nieprzytomnym wzrokiem. Oparł brodę na swojej pięści i spojrzał na chłopaka.
-Podają tutaj coś mocniejszego? - wybełkotał cicho - Potrzebuję się odpłynąć, ostatnio zrobiłem coś naprawdę głupiego.
Ashton zmarszczył brwi, nie wiedząc, o co może chodzić Calumowi. Po chwili dostał olśnienia, że może Calum za bardzo odjechał i nie kojarzy, że Ashton to Ashton.
-Co głupiego zrobiłeś? - zapytał Irwin, marszcząc brwi.
Calum machnął ręką, a jego oczy zaszły łzami.
-Szkoda gadać - wyszlochał - To była jedna z najgorszych rzeczy w moim życiu.
Ashtonowi nieco pokruszyło się serce, widząc tak załamanego Caluma. Jednak postanowił udawać, że go nie zna i brnął w to dalej.
-Wiesz, możesz mi powiedzieć, umiem dotrzymać tajemnicy - zapewnił go i upił łyk swojej kawy.
-Jaka tajemnica? - mruknął nieprzytomnie, a po chwili zaśmiał się przez łzy - Ach, to! No to zesikałem się do choinki w centrum handlowym, ale shh! - pisnął i przyłożył blondynowi palec do ust - Nie wiesz o tym! Śmierdziało szczynami na kilometr, a oni obwiniali o to jakiegoś dzieciaka, który się poryczał!
Ashton powstrzymywał się od śmiechu i zdjął jego palec ze swoich ust. Po chwili Calum znów zaniósł się płaczem.
-Znowu go zawiodłem, kurwa! - warknął i uderzył pięścią w stół - I to przez to, że jestem pierdolonym ćpunem - dodał ciszej.
Ashton pokiwał głową ze zrozumieniem i słuchał dalej.
-Cały czas go okłamuję, mówię, że te pieniądze są na długi, a tak naprawdę Michael mnie namówi i kupię jeszcze więcej tego cholerstwa - zapłakał - Ja już nikomu nie ufam, zaczynam się coraz bardziej uzależniać i… Zaczynam coś do niego czuć, kurwa. Tak nie miało być, miałem po prostu brać od niego kasę, bo ojciec nie chciał mi jej już dawać. On jest za dobry dla mnie - odetchnął wreszcie i przymknął oczy.
-Może rzuć to gówno? - westchnął Ashton - To chujostwo zabija ludzi.
-Chciałbym być teraz martwy - warknął - Mówię ci, stary, nigdy nie zaczynaj z kokainą lub PCP. Najlepiej to z tym i z tym. To jest złe, a ty jesteś spoko ziomal! - uderzył pięścią w jego ramię - I dzięki, że mnie słuchasz, fajnie tak wygadać się komuś obcemu - uśmiechnął się szeroko - Ale chyba już muszę się zbierać. Muszę ochłonąć, chyba dzisiaj miałem randkę i… Cholera miałem randkę! - pisnął, przez co, ludzie w lokalu spojrzeli na niego - Ashton mnie znielubi, co mam zrobić? - jęknął cicho.
-Wracaj do domu i nie daj się temu proszkowi - Irwin uśmiechnął się szeroko - Twój Ashton na pewno ci wybaczy.
Calum uśmiechnął się pod nosem i wstał.
-To nie proszek, to anielski pył. Wiesz czemu? Bo możesz iść po nim do aniołków!
-Naprawdę? - Ash uniósł brew.
-Nie, żartuję, głupku. Mówię, że to anielski pył, bo łatwiej mi to powiedzieć, niż na przykład “fencyklidyna”. Poza tym, anielski pył brzmi cool! I czujesz odlot i w ogóle - mruknął - Nara, mój przyjacielu, kiedyś jeszcze się zobaczymy.
Calum odwrócił i wpadł na stojący wieszak. Mruknął ciche “sorry” i poszedł dalej.
***
Obiecuję, że śmieszne rozdziały wrócą za niedługo!
Miłego dnia!
YOU ARE READING
too many lies || cashton
FanfictionGdzie kłamstwa i szantaże Ashtona i Caluma przeplatają się wzajemnie, aż osiągają swój punkt kulminacyjny. wykonanie okładki: @rescuemyheart