9- Chcemy tylko odzyskać brata.

3.6K 122 15
                                    

*Pov Ava*

Bóbr otworzył tunel i szybko do niego wbiegliśmy. Teraz liczy się każda sekunda.

- Ten tunel wykonaliśmy z borsukiem na wypadek jakieś katastrofy. -
Powiedział do nas bóbr.

- Chyba na wypadek jakby zabrakło wam piwa. - poprawiła go żona, a my wbiegliśmy do tunelu.

- Aaa!- Łusia upadła, szybko pomogliśmy jej wstać. - Są w tunelu.- szepnęła.

- Szybko chodzcie! Raz, raz! Biegiem! Szybciej, szybciej!

- Trzeba było wziąść mapę! - powiedziała zdenerwowana Bobrowa.

- No właśnie, mapę nie dżem! - odrzyknął jej mąż.

Gdy wydostaliśmy się, Piotr zastawił otwór beczką.

- Tak mi przykro, kochany.- szepnęła do borsuka żona, gdy ten zobaczył kamiemne posągi z jego przyjaciół.

- Mój najlepszy kumpel...- szepnął. W kamień nie był zamienione tylko borsuk, był również pies, dzik, wiewiórki.

- To Biała Czarownica?- zapytał Piotr patrząc na ich wszystkich.

- Tak kończą, ci którzy jej wchodzą w drogę, ci którzy z nią zadzierają. - nagle przed nami pojawił się lis. - Jeszcze jeden krok zdrajco, a potnę
Cię na drzazgi.

- Spokojnie!- zaskoczył ze skały. - Jestem po waszej stronie. - zapewnił.

- Tak?? A na moje oko wyglądasz jakbyś był nie po naszej.- warknął bóbr.

- Jak to mówią, rodziny się nie wybiera. Będziecie tak stać i gadać czy wolicie się ukryć? - zapytał.

- Wybieram to drugie.- powiedziałam szybko.

-Masz jakiś pomysł?- zapytał Piotrek, a zwierzę wskazało głową na drzewo.

Ledwo zdążyliśmy wejść, a z tunelu wybiegły wilki.

- Witam kuzyni! Zdaję mi się, że czegoś szukacie. - odezwał się do nich lis.

- Nie bądź za cwany. Jesteś podejrzany politycznie.-ostrzegł go wilk. - Szukamy grupy ludzi. - powiedział jeden z wilków w strone pseudo kuzyna.

- Ludzi? W Narni to rzadkość. - zaśmiał się.- Taka informacja jest chyba sporo warta, co nie? - na te słowa jeden z dzikich psów chwycił to zębami za plecy.

- Tyle co twoje życie. - powiedział drugi z wilków i się zaśmiał. - Czyli niewiele. Ale zawsze coś. Dokąd uciekli?- zapytał.

- Na północ. Biegnij na północ. - lis teatralne westchnął i spuścił w dół głowę.

- Do roboty! - krzyknął reszta z wilków pobiegła w wyznaczony przez rudzielca kierunek.

***

- Pomagali Tumnusowi, nie zdążyłem ich ostrzec. - powiedział, po czym syknął z bólu.

- Skrzywdzili Cię? - zapytała Łucja.

- Teraz już wiem skąd te wszystkie bajki o złych wilkach. Ał!!!

- Nie wierć się tak! Gorzej niż mój stary w kąpieli!- krzyknęła do lisa olatrująca go Pani Bobrowa.

- Weź mi nie przypominaj.- szepnął, na co się zaśmiałam.

- Dziękuję za opiekę, ale kiedy indziej dokończę tę kurację. - powiedział lis wstając.

- Idziesz już? - zapytała Łusia.

- To był dla mnie wielki zaszczyt wasza wysokość, ale czas ucieka, a Aslan polecił mi zgromadzić wojska. - ukłonił się.

- Widziałeś Aslana?- bóbr nie dowierzał. - Jaki on jest?

- Jest spełnieniem wszystkich naszych marzeń. - zapewnił. - Dobrze będzie mieć go u boku w bitwie przeciw Czarownicy.

- My nie weźmiemy udziału w tej wojnie. - powiedziała spokojnje Zuzanna.

- Królu Piotrze, jak to? A prorodztwo?

- Nie możemy iść na wojnę bez was!

Piotr wymienił się spojrzeniem ze mną i siostrami.

- Chcemy tylko odzyskać brata. - powiedział. Coś chyba nie satyswakcjonuje ich ta odpowiedź.

Opowieści z Narnii~ Piotr PevensieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz