*Pov Ava*
Bóbr otworzył tunel i szybko do niego wbiegliśmy. Teraz liczy się każda sekunda.
- Ten tunel wykonaliśmy z borsukiem na wypadek jakieś katastrofy. -
Powiedział do nas bóbr.- Chyba na wypadek jakby zabrakło wam piwa. - poprawiła go żona, a my wbiegliśmy do tunelu.
- Aaa!- Łusia upadła, szybko pomogliśmy jej wstać. - Są w tunelu.- szepnęła.
- Szybko chodzcie! Raz, raz! Biegiem! Szybciej, szybciej!
- Trzeba było wziąść mapę! - powiedziała zdenerwowana Bobrowa.
- No właśnie, mapę nie dżem! - odrzyknął jej mąż.
Gdy wydostaliśmy się, Piotr zastawił otwór beczką.
- Tak mi przykro, kochany.- szepnęła do borsuka żona, gdy ten zobaczył kamiemne posągi z jego przyjaciół.
- Mój najlepszy kumpel...- szepnął. W kamień nie był zamienione tylko borsuk, był również pies, dzik, wiewiórki.
- To Biała Czarownica?- zapytał Piotr patrząc na ich wszystkich.
- Tak kończą, ci którzy jej wchodzą w drogę, ci którzy z nią zadzierają. - nagle przed nami pojawił się lis. - Jeszcze jeden krok zdrajco, a potnę
Cię na drzazgi.- Spokojnie!- zaskoczył ze skały. - Jestem po waszej stronie. - zapewnił.
- Tak?? A na moje oko wyglądasz jakbyś był nie po naszej.- warknął bóbr.
- Jak to mówią, rodziny się nie wybiera. Będziecie tak stać i gadać czy wolicie się ukryć? - zapytał.
- Wybieram to drugie.- powiedziałam szybko.
-Masz jakiś pomysł?- zapytał Piotrek, a zwierzę wskazało głową na drzewo.
Ledwo zdążyliśmy wejść, a z tunelu wybiegły wilki.
- Witam kuzyni! Zdaję mi się, że czegoś szukacie. - odezwał się do nich lis.
- Nie bądź za cwany. Jesteś podejrzany politycznie.-ostrzegł go wilk. - Szukamy grupy ludzi. - powiedział jeden z wilków w strone pseudo kuzyna.
- Ludzi? W Narni to rzadkość. - zaśmiał się.- Taka informacja jest chyba sporo warta, co nie? - na te słowa jeden z dzikich psów chwycił to zębami za plecy.
- Tyle co twoje życie. - powiedział drugi z wilków i się zaśmiał. - Czyli niewiele. Ale zawsze coś. Dokąd uciekli?- zapytał.
- Na północ. Biegnij na północ. - lis teatralne westchnął i spuścił w dół głowę.
- Do roboty! - krzyknął reszta z wilków pobiegła w wyznaczony przez rudzielca kierunek.
***
- Pomagali Tumnusowi, nie zdążyłem ich ostrzec. - powiedział, po czym syknął z bólu.
- Skrzywdzili Cię? - zapytała Łucja.
- Teraz już wiem skąd te wszystkie bajki o złych wilkach. Ał!!!
- Nie wierć się tak! Gorzej niż mój stary w kąpieli!- krzyknęła do lisa olatrująca go Pani Bobrowa.
- Weź mi nie przypominaj.- szepnął, na co się zaśmiałam.
- Dziękuję za opiekę, ale kiedy indziej dokończę tę kurację. - powiedział lis wstając.
- Idziesz już? - zapytała Łusia.
- To był dla mnie wielki zaszczyt wasza wysokość, ale czas ucieka, a Aslan polecił mi zgromadzić wojska. - ukłonił się.
- Widziałeś Aslana?- bóbr nie dowierzał. - Jaki on jest?
- Jest spełnieniem wszystkich naszych marzeń. - zapewnił. - Dobrze będzie mieć go u boku w bitwie przeciw Czarownicy.
- My nie weźmiemy udziału w tej wojnie. - powiedziała spokojnje Zuzanna.
- Królu Piotrze, jak to? A prorodztwo?
- Nie możemy iść na wojnę bez was!
Piotr wymienił się spojrzeniem ze mną i siostrami.
- Chcemy tylko odzyskać brata. - powiedział. Coś chyba nie satyswakcjonuje ich ta odpowiedź.
CZYTASZ
Opowieści z Narnii~ Piotr Pevensie
AdventureAva na okres wojenny wprowadza się do wuja, tam poznaje rodzeństwo Pevensie, odwiedza Narnie i się zakochuje.❤