*Pov Ava*
Ukleknęłam przed Aslanem. Był niezwykły. Jego złota grzywa falowała delikatnie w wietrze.
- Powstańcie Królowie i Królowe Narnii - Piotr, Edmund i Zuzanna wstali z ziemi.
- Bez wyjątku!- rzekł Aslan, a ja powstałam.
- Nie wiem czy jestem tego godzien!- odpowiedział Kaspian.
- I właśnie z tego powodu wiem, że jesteś!
Naszą pogawędke przerwały myszy niosące na noszach Ryczypiska. Łucja od razu podbiegła i wlała do pyszczka zwierzaka krople wywaru od świętego Mikołaja.
Ryczypisk wstał jednak nie miał ogona i nie mógł utrzymywać równowagi.
- Wasza wysokość...- zwrócił się do Łucji. -...może jeszcze kropelke?- zapytał z nadzieją.
- Nie wiem czy to tak działa. - powiedziała smutno królowa i spojrzała na eliksir.
- Ale chyba warto spróbować? - starał się ją przekonać. Aslan stwierdził, że przerwie tą gatkę i warknął głośno. Wszyscy się na niego spojrzeli. Lew podrapał kilka razy ziemie, a myszy zaczął odrastać ogon.
- Oh, dziękuję Panie...- Ryczypisk padł na kolana przed swoim wybawcą. - DZIĘKUJĘ!
***
Leżę właśnie na łużku i czytam książkę, a jak ja czyram to chociazby od tego zalezało moje życie nie przerwałabym.
- Ava chodz ze mną!- powiedziała wbiegająca do mojego pokoju Zuza.
- Boże, weź ją z tąd. - mruknęłam.
- Kobieto! Za niecałą godzinę rozpoczyna się koronacja Kaspiana, a ty czytasz! - Krzyknęła na mnie. O kurde, zapomniałam.
- No i co? Zakochałaś się czy jak?- starałam się udawać nie przejętą. Zuzanna zarumieniła. - Ej, weź nie gadaj!- pusnęłam i przytuliłam dziewczynę.
- Aviii...- do pokoju wszedł znudzony Piotr. Chłopak był elegancko ubrany. - Ty jeszcze nie gotowa?!- wytrzeszczył oczy i podbiegł do szafy. Wyciągnął z niej zieloną sukienkę do ziemi, obszytą złotymi nićmi. Zuza niewiadomo z kąd wstrząsnęła czarne dosyć wysokie szpilki.
Szybko pozzłam się ubrać i uczesać. No, efekt końcowy nie jest zły, ale jak zawsze mogło być lepiej.
*Pov Piotr*
Po dziesięciu minutach Ava (w końcu) wyszła z garderoby ubrana i uczesana. Wygląda na prawde ślicznie.
Jej długie, rude włosy są związane w obszernego koka, z którego wylazło kilka nieswornych kosnyków. Zgrabna sylwetka jest pokryta zieloną tkaniną, a na nogi są wsunięte czarne, wysokie buty.
Podszedłem do niej spokojnym krokiem.
- Ślicznie wyglądasz. - szepnąłem jej do ucha, na co się cicho zaśmiała i podziękowała. Już miałem pocałować swoją dziewczynę, ale do pokoju wparował Edmund. Dzięki braciszku.
- Już...eeee....no ja...- jąkał się speszony.
- Tak, już idziemy!- powiedziałem i wyszliśmy w trybie na korytarz. - Dzięki. - syknąłem bratu do ucha.
- No co? - zapytał i się zaśmiał. Chyba już nie jest mi głupio. Ale szkoda...
***
Kaspian został koronowany. Oczywiście to nie zmienia faktu, że to ja jestem władcą Narni. On tak jakby mnie zastępuje. Zaraz będziemy musieli wracać. Ja, Zuzanna i Ava już na 100% tu nie wrócimy. Z tym trzeba się pogodzić. Edkowi i Łusi znając ich szczęście, wrócą tu. W sumie to im zazdroszczę. Zazdroszczę tego, że będą mogli ponownie tu wrócić, a ja nie. Ale takie już jest życie, zostać na stałe ty po prostu nie mogę.
****Pov Edmund*
-Z kąd mam wiedzieć, że idąc tam nie pójdę na pewną śmierć?!- krzyknął ktoś z tłumu. Aslan właśnie otwozył portal między Narnią, a naszym światem.
- My pójdziemy!-zawołał Piotr, a mi prawie serce stanęło. No chyba sobie teraz żartujesz!
- Jak to pójdziemy?- zapytałem niedowieżajac w jego słowa. Chce tu zodtać jak najdłużej, ale chyba to nie możliwe.
Zaczęliśmy się ze wszystkimi żegnać. Z Aslanam, Kaspinem, Ryczypiskiem, z każdym w pełni znaczenia tego słowa.
Ava tak jak i Łucja zaczęła płakać, a Piotr starał się ją jakoś pocieszyć. Gdy dziewczyny się w miarę uspokoiły, stanęliśmy w rządku. Brakowało tylko Zuzanny.- Fuj...! Pewnie zrozumiem to jak będę starsza!- usłyszeliśmy obrzydzony głos Łucji. Piotr sie zaśmiał. Odwrociłem głowę w drugą stronę, a moim oczom ukazała się Zuza całująca się z Kaspianem. Będzie się tłumaczyć bratu...
- Już czas.- poimfirmował nas Piotr i chwycił Ave za rękę. Przeszliśmy przez portal i właśnie nadjechał nasz pociąg.
- Wiecie? Chyba musimy się wrócić do Narni. - powiedziałem przeszukujac torbe. Reszta popatrzyła na mnie dziwnie. - Chyba zostawiłem w Narni latarkę...- zaczęliśmy się śmiać.
*)! (+)? (*)! (+)? (*)! (+)? (*)! (+)? (*
TO JESZCZE NIE EPILOG!!
Powiem tak, to jeszcze nie konic. Postaram sie napisać kilna rozdziałów z życia rodzeństwa Pevensie w Anglii. Mam szczerą nadzieję, że dużo wyjdzie rozdziałów z ich życia poza Narnią, bo nie mam zamiaru kończyć tej książki.
Na samym początku nie chciałam tego pisać, ale przywiązałam się do niej i nie mam zamiaru tak szybko kończyć!
Spodziewajcie się kolejnych rozdziałów!
CZYTASZ
Opowieści z Narnii~ Piotr Pevensie
AdventureAva na okres wojenny wprowadza się do wuja, tam poznaje rodzeństwo Pevensie, odwiedza Narnie i się zakochuje.❤