Patrzcie co zrobiliście!
*Pov Edmund*
Piotr znalazł Ave. Hej skóra była prawie biała i lodowata, a dodadku chyba miała gorączkę.
- Daj, wezmę ją!- zaproponowałem. Piotr zastanowił się chwilę, ale w końcu podał mi swoją dziewczynę dbając przy tym, żeby bezpiecznie trafiła w moje ramiona.
- Do szpitala!- krzyknęła wystraszona Maria i zazeła biec w stronę budynku. Poszliśmy za nią.
***
Ava jest już po badaniach. Okazało się, że jest odwodniona, zmarznięta, przemęczona oraz ma wysoką gorączkę, którą po półtorej godziny udało się nareszcie zbić. Dziewczyna jednak nadal się nie wybudziła. Jej organizm jest bardzo osłabiony i musi odchorować.
Zestresowana Maria chodzi w kółko po korytarzu, a Piotr siedzi przy łóżku swojej dziewczyny. Zuzanna wzięła Łucje do domu. Ja patrzyłem w jeden punkt nie zwracając uwagi na nic. Lekarz powiedział nam, że gdybyśmy znaleźli Ave pół godziny później byłoby już za późno. Jak możecie się domyślić Piotr przez tą noc nie zmierzył oka, cały czas patrząc na dziewczynę z nadzieją wymalowaną na twarzy.
***
*Pov Piotr*
Nie spałem całą noc, nie poszedłem do szkoły, po prostu siedziałem przy niej i czekałem. Ona musi się obudzić! Nie ma wyboru! Wszyscy mówią, że Ava się regeneruje nikt nie wie ile to jej jeszcze zajmie czasu, ale ja już tak dłużej nie mogę. Tak cholernie się o nią martwie.
Mocno ścisnąłem dłoń mojej dziewczyny i pocałowałam jej wierzch.- Kocham Cię słońce, słyszysz?!
*Pov Ava*
- Kocham Cię słońce, słyszysz?!
Tak słyszę, ale cholera nic nie mogę zrobić, nic odpowiedzieć!
Zemdlałam, ale to już chyba dawno wiecie. Mam uczucie jakbym była sparaliżowana, jakbym miała zaklejone oczy i usta. Nie mogę się ruszyć, ani nic powiedzieć, ale wszystko słyszę.
Co teraz czuję?
Nie wiem jak to opisać...przede wszystkim jest mi bardzo zimno. Dziwnie się czuję i mam nadzieję, że to pierwszy, a za razem ostatni raz jak muszę się tak beznadziejnie czuć. Czuję się jakbym wszystkich tutaj okłamywała, bo chce powiedzieć, ale nie mogę. Wkurza mnie to.
- Mam nadzieję, że tak. - ponownie usłyszałam cichy, zmartwiony szept Piotra.
TAK Piotruś, Tak! - chce krzyknąć tak głośno jak tylko potrafię i przytulić się do chłopaka. Tak bardzo chce powiwdzieć blondynowi jak mocno go kocham, a nie mogę.
Mijają godziny, a ja nareszcie poczółam luz. Otworzyłam oczy.
*Pov Piotr*
Po kolejnych czterech godzinach Ava powoli otworzyła oczy i spojrzała na mnie. Od razu dostałem przepływu energi.
- Ava! - przytuliłem ją do siebie..- Dziewczyno, ale mi strachu narobiłaś!- powiedziałem z łzami w oczach.
- Wiem, przepraszam.- szepnęła mi do ucha i wtuliła głowę w zagłębienie mojej szyji.
- Nie przepraszaj. Nie masz za co. - zapewniłem ją.
Ava zaczełą mi opowiadać jak to wszystko się stało. Powiedzała mi, że nic nie jadła, ani nie piła, wspomniała o sprawdzianie z matmy, braku książek w szkole i zamkniętych drzwiach w jej domu, a na samym końcu o tym jak w biegła na wzgórze i nikogo tam nie zastała.
Ledwo zdążyła skończyć, a do sali wszedł lekarz i wziął Ave na badania kontrolne. Wyszedłem z pomieszczenia. Na korytarzu czekała uśmiechnięta mama z kubkiem herbaty wyciągniętym w moją stronę.
- Pij i nie dyskutuj!- powiedziała do mnie mama, a ja posłusznie wypiłam zawartość kubka.
(|)(|)(:)(:)(|)(|)(:)(:)(|)(|)(:)(:)(|)(|)
Nie mam bladego pojęcia kiedy pojawi się kolejny rozdział. Może jutro, może za tydzień...nie wiem!
Pożyjemy-zobaczymy
CZYTASZ
Opowieści z Narnii~ Piotr Pevensie
AdventureAva na okres wojenny wprowadza się do wuja, tam poznaje rodzeństwo Pevensie, odwiedza Narnie i się zakochuje.❤