Kiedy do Aurory dotarło co robi od razu oderwała się od Regulusa. Chłopak wydawał się bardzo skołowany.
- Nie powinniśmy... - powiedziała, Black skinął głową.
- Przepraszam.
- Nie ważne. Zapomnijmy o tym, dobrze? Tak będzie najlepiej. To nie powinno się wydarzyć. - oznajmiła pewnym głosem, nie mając pojęcia jak bardzo tamtymi słowami zraniła bruneta. Nie dawał nic po sobie poznać, miał swoją obojętną ślizgońską maskę. Nastąpiła niezręczna cisza, Robinson spojrzała na zegarek i stwierdziła że trzeba się zbierać. Aurora probówała jakoś zagadać chłopaka, jednak rozmowa się nie kleiła. Kiedy w końcu doszli do domu dziewczyny, od razu zasiedli do stołu, gdzie siedziały już Elenora i matka szatynki.
- Właściwie to nie pytałam. Od kiedy jesteście razem? - zapytała babka.
- Pół roku.
- Rok. - odpowiedzieli w tym samym czasie, matka dziewczyna zakrztusiła się sokiem a Regulus z Aurorą wymienili spojrzenia.
- To w końcu rok czy pół roku? - zapytała mrużąc oczy.
- Pół roku, Regulusowi się pomyliło. Od roku się znamy. - powiedziała ze sztucznym uśmiechem, Ślizgon jak na potwierdzenie skinął głową. Elenora nadal przypatrywała się im podejrzliwie jednak postanowiła dopytać Regulusa o jego rodzine:
- Masz rodzeństwo Regulusie? - chłopak momentalnie się spiął, myślał że wszyscy już wiedzą że Syriusz został przydzielony do Gryffindoru i jest czarną owcą w rodzinie. Jemu osobiście było trudno o tym mówić.
- Mam brata bliźniaka, myślałem że pani wie? Trafił do Gryffindoru. - odpowiedział.
- Niemożliwe! Tak myślałam. Wydawało mi się że masz rodzeństwo, jednak twoja matka na balach zawsze powtarzała że ma jednego syna. - wzruszyła ramionami, Ślizgon momentalnie mocniej ścisnął łyżkę. - Chociaż ja też bym się nie przyznała, ty jesteś w Slytherinie? To najlepszy dom. - stwierdziła.
- Nie ma najlepszego domu. - oznajmił oschłym głosem, szatynka wbiła w niego zszokowane spojrzenie i kopnęła go w kostkę pod stołem. Brunet lekko się skrzywił, jednak dodał. - Dla Ślizgona najlepszym domem jest Slytherin, dla Gryfona Gryffinodor, dla Krukona Ravenclaw a do Puchona Hufflepuff. - Elenora spojrzała na niego z podziwem, nie spodziewała się takiej odpowiedzi od kogoś tak młodego, a dodatkowo Ślizgona.
- Masz rację. - odpowiedziała, matka Gryfonki także spojrzała na Regulusa, ale to nie było w tym wzroku podziwu a współczucie i troska. Alice polubiła chłopaka, zauważyła że było mu ciężko udawać kogoś kim nie jest. Mimo że nie znała jego sytuacji ale przeczuwała że nie ma łatwo. Sama udawała nie raz kogoś kim nie jest. Swój wzrok przeniosła na swoją córkę, która patrzyła na zupę, jakby była najbardziej fascynującą rzeczą na świecie. Alice znów skierowała swój wzrok na brunetka, który usilnie starał się utrzymać maskę.
- Regulusie mógłbyś zostać na chwilkę po obiedzie? - zapytała, wszyscy spojrzeli na nią zdziwieni ale nie skomentowali tego. Kiedy Elenora i Aurora odeszły, Alice z młodym Blackiem została sama. Westchnęła głęboko.
- Możesz przestać udawać. - oznajmiła, chłopak kolejny raz posłał jej zszokowane spojrzenie. - Nie udawaj kogoś kim nie jesteś.
- Skąd pani wie że nie jestem taki na prawdę? -zapytał.
- Bo ja też udaje. Myślisz że kocham ojczyma Aurory? Nie kocham go. Związałam się z nim tylko dlatego aby zapomnieć o Chrisie. To był wielki błąd, na szczęście nie ma go całe dnie w domu. Jednak odpowiedz mi na pytanie. Dlaczego ty udajesz kogoś kim nie jesteś?
- Ja nie ud... - chciał się obronić, jednak Alice mu przerwała:
- Nie chce takiej odpowiedzi, mów prawdę. Ja cię wysłucham, może nawet pomogę- starała sie go przekonać, chłopak jednak tylko zaśmiał się żałośnie.
- Nikt mi już nie pomoże.
- Mylisz się. Czasem zwykłe wygadanie się komuś bardzo pomaga. Z resztą chyba sam wiesz? - Regulus westchnął głośno i spojrzał na matkę Aurory.
- Nie jestem taki za kogo mnie mają. Owszem byłem maniakiem ale to wszystko się zmieniło na piątym roku.Rodzice wciąż myślą że jestem idealnym synem, który czci ideologie czystej krwi. Ja mi przytakują, bo boję się że dostanę crucio lub innym zaklęciem. Mimo wszystko nie popieram tego wszystkiego. Moi rodzice zrobili ze mnie... - Black zawiesił się i spojrzał niepewnie na kobietę, ta jednak posłała mu miły uśmiech i skinęła głową aby mówił dalej. - ...śmierciożercę. Teraz brzydzę się samego siebie. Mam na sumieniu pełno niewinnych dusz. Jestem potworem... Aurora jak się dowiedziała kim jestem, obraziła się na mnie i powiem szczerze że zrobiła słusznie. Sam się jej dziwę że mi wybaczyła... w końcu jestem mordercą. - powiedział, matka Aurory spojrzała ze współczuciem na bruneta.
- Nie jesteś mordercą. Jesteś po prostu zagubionym facetem, który potrzebuje swojego światełka w tunelu, które poprowadzi go na dobrą ścieżkę. - odpowiedziała i delikatnie złapała go za ramię.
- W jakim była pani domu w Hogwarcie? - zapytał z ciekawością.
- Byłam Krukonką. Ale czy teraz to takie ważne? Jednak teraz, pamiętaj o moich słowach Regulusie, może one będą dla ciebie ratunkiem? Kto to wie...
CZYTASZ
Nie bój się / Regulus Black
FanfictionAurora Robinson to huncwotka, dla której najważniejsi są przyjaciele. Kiedy pewnego dnia ucieka przed woźnym trafia na Regulusa Blacka, który wywraca jej życie do góry nogami. - Mówiłaś mi, że on jest tajemniczy, jednak nie wiedziałam, że aż tak! ...