29

5.7K 339 147
                                    

    Pierwsze co poczuła gdy się obudziła był straszny ból głowy i brzucha. Jęknęła z bólu i delikatnie się podniosła na łokciach, nie minęło kilka sekund a pielęgniarka już była koło niej.

- Nareszcie się obudziłaś! - zawołała i podała jej eliksir. Aurora zgodnie go wypiła po czym się skrzywiła. - Pomoże ci.

- Ile spałam? - zapytała.

- Oh... będą cztery dni. Jak na twoje obrażenia to mało. - uśmiechnęła się pokrzepiająco. - Chcesz abym wpuściła tutaj twoich przyjaciół? - szatynka skinęła głową, a pielęgniarka odeszła. Chwilę później można było w pomieszczeniu usłyszeć odgłosy radości.

- Rora! Nawet nie wiesz jak się martwiliśmy. - Lily usiadła na krześle koło łóżka. Syriusz usadowił się z drugiej strony, a James, Peter i Remus na pościeli.

- Jak się czujesz? - zapytał Lupin.

- Bywało lepiej. Głowa mnie strasznie boli, no i brzuch. - oznajmiła i starała się podnieść wyżej. - Jak tu się dostałam? Ostatnie co pamiętam, to Bellatriks, a uwierzcie nie chcielibyście jej widzieć w swoich ostatnich chwilach. 

- Regulus się przyniósł. - powiedział Syriusz, Gryfonka otworzyła szerzej oczy i spojrzała zdziwiona na swojego przyjaciela.  - Ja nie wiem jak on się tam znalazł. Musisz sama się go o to zapytać... ja nie mam zamiaru z nim rozmawiać. - dokończył z obrzydzeniem. Robinson westchnęła pod nosem. Już wiedział.

- Powiedział ci? - zapytała, chociaż już znała odpowiedź. Zastanawiała się ile Ślizgon mu powiedział.

- Ty wiesz? - spytał. - I nic mi nie powiedziałaś?! - Black szybko wstał z krzesła i wbił w nią mordercze spojrzenie. Potter wstał i usadził go na krześle. Lily patrzyła na nich zagubiona, Lupin widząc ją, szepnął coś na ucho Rogaczowi. Ten kiwnął głową i opuścił razem z Evans, Lunatykiem i Peterem opuścili Skrzydło Szpitalne.

- Wiem i to od dawna. - przyznała spokojnym głosem. - Coś ci jeszcze powiedział?

- A ma coś jeszcze do ukrycia oprócz tego, że jest sługusem psychicznego gościa?! - zapytał zdenerwowany. Aurora zdziwiła się, że pielęgniarka jeszcze go nie wyrzuciła.

- Nie jest jego słu... - Gryfonka nie dokończyła, bo przerwał jej kpiący śmiech.

- Nie broń go! On jest taki sam jak cała rodzinka! - stwierdził.

- Nie prawda! On nie miał wyboru, Syriusz! - wrzasnęła tracąc kontrole.

- Miał! Ale stchórzył! 

-  To, że ty jesteś Gryfonem nie oznacza, że on nim jest! - krzyknęła, i zapewne jakby miała coś pod ręką rzuciłaby w Blacka.

- A dlaczego ty niby go tak bronisz?! - zapytał i spojrzał pytająco na szatynkę.

- Bo go kocham do cholery! - nastała cisza. Łapa patrzył na huncowtkę, jak na kosmitę. Nie mógł w to uwierzyć. Aurora za to chciała cofnąć czas. 

- Na prawdę? - zapytał z nieskrytą nadzieją. Robinson obróciła głowę w drugą stronę.

- Niestety, kocham Reg... - nie dokończyła, ponieważ drzwi do sali głośno się otworzyły, a stał w nich sam Regulus Black. Robinson myślała, że zaraz wyskoczy z okna. Podbiegł do niej i ociężale usiadł na krześle, nie odwracając wzroku od swojego bliźniaka.

- Ja już pójdę. - zdecydował Gryfon i szybko opuścił Skrzydło Szpitalne. Aurora i Regulus zostali sami. Między nimi była krępująca cisza, a szatynka zastanawiała się czy Ślizgon usłyszał jej rozmowe z starszym bliźniakiem. 

- Słyszałam, że to ty mnie tutaj przyniosłeś. Dziękuję. - powiedziała i w końcu spojrzała na swojego towarzysza. Ten jednak uparcie wypalał dziurę w podłodze.

- Nie dziękuj. To przeze mnie jesteś w takim stanie...  

- Nie. To ja chciałam uratować tą dziewczynkę... właśnie co z nią? - zapytała, przypominając sobie, kogo chciała uchronić.

- Nie żyje. - oznajmił Black.   

- Co? - zapytała głupio. Regulus westchnął i współczująco na nią spojrzał.

- Powiedziałaś, że mam sprawdzić czy żyje. Nie oddychała już. - po policzkach dziewczyny spłynęły dwie łzy, jednak szybko je otarła. Na każdego kiedyś przyjdzie czas. 

- To nie twoja wina. - odezwała się, chłopak uśmiechnął się smutno.

- Bellatriks. Jednak, to ja patrzyłem jak cię kopie... - Aurora przerwała mu ruchem ręki.

- Tyle razy dostałam crucio, że kopniak czy dwa, już chyba nie robi różnicy. - zaśmiała się delikatnie, chcąc poprawić sobie i jemu humor. Regulus jednak nie podzielił jej rozbawienia, a patrzył na twarz dziewczyny, zastanawiając się czy pamięta...


Nie bój się / Regulus BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz