Aurora przetarła oczy, szczypała się w rękę, ale nadal tam stał. Ten sam wysoki, przygarbiony, z przetłuszczonymi włosami Severus Snape. Miała ochotę zacząć krzyczeć, płakać, histeryzować, jednak nic z jej gardła się nie wydobyło. W ciągu jednego dna, dwie osoby już się dowiedziały o ich małym sekrecie. Dwie nieodpowiednie osoby. Była także opcja rzucenia Oblivate - powtarzała sobie. Rzuciła okiem na Regulusa, którego twarz nic nie wyrażała. Gryfonka jednak wiedziała, że to tylko maska. Blondyn nie spuszczał wzroku z dziewczyny, a stojący Ślizgon w drzwiach, patrzył to na Robinson to na Blacka.
- Słuchaj Waters, nie wiem co ty sobie w tej szlamowatej główce wymyśliłeś, ale wiedz, że jesteś w błędzie. - wysyczał Regulus, który cały czas zerkał okiem na Snape'a. Robinson usiadła na jedynym z łóżek, bo poczuła, że robi jej się niedobrze i kręci w głowie.
Chciała żeby był to tylko i wyłącznie koszmar, których swoją drogą nienawidziła.
- Nie wymyśliłem, myślisz, że nie zauważyłem? To było widać od razu jak mnie zaatakowałeś. Raczej nie broniłbyś jej bez powodu! - warknął Tom wstając. Severus podszedł bliżej, mimo że jego twarz także nie wyrażała emocji, było widać w jego oczach zmieszanie, zdezorientowanie i żal. Regulus był totalnie zagubiony, jedynie czego chciał, to wyjść z tej cholernej sali. Nie chciał teraz wypierać się tego, co kochał. Wiedział, że może to by było dla ich dobra, ale zraniłby też Aurorę.
- Może najpierw wyjaśnijmy o co się pobiliście. - zaproponowała Robinson, starając się, aby jej głos był opanowany. Nie chciała ujawniać swojego zdenerwowania.
- Czy wy pomyśleliście o konsekwencjach? - zapytał czarnowłosy, patrząc karcąco na Regulusa.
- Ty zawsze o nich myślisz, Severusie. - burknął Black, zakładając ręce, jak obrażone dziecko. Aurora nagle poczuła się strasznie źle. Cała zbladła, zrobiło się jej nie dobrze i zakręciło w głowię. Nagle upadła na ziemię, tracąc przytomność.
Przestraszeni chłopcy, od razu zawołali Audrey, która zachowała zimną krew. Szybko przeniosła Aurorę na łóżko. Podała jej eliksir, po którym się miała się obudzić.
Ale się nie obudziła.
Chciała otworzyć oczy, jednak nie doszło to do skutku. Jakaś sił nie pozwalała jej otworzyć oczu, nie walczyła długo. Szybko się poddała, co ją samo bardzo zdziwiło.
Wszystkie wspomnienia zaczęły jej przelatywać przed oczami. Lepienie bałwana ze swoim tatą, pieczenie pierników z mamą, śmierć Christophera, pierwsza podróż do Hogwartu, poznanie Lily i Huncwotów, pierwsze żarty, szlabany, egzaminy, poznanie Regulusa, dowiedzenie się o jego przynależności do śmierciożerców, potajemne spotkania, aż w końcu ta cała pogmatwana sytuacja. Z nową siłą, postarała otworzyć oczy. Udało się jej, myślała, że pierwsze co ją spotka to rażące światło. Jak się okazało, ściemniło się już. Koło niej na krześle usypiał Remus, po drugiej stronie Lily, a w jej nogach James z Syriuszem. Na drugim łóżku zobaczyła Regulusa, który patrzył nieobecnie w ścianę.
- Która godzina? - zapytała, starając zwrócić na siebie uwagę. Regulus odwrócił głowę w jej stronę, a na jego twarzy pojawił się wyraz ulgi.
- Pierwsza w nocy, cieszę się, że się obudziłaś... - powiedział chłopak, szatynka zaśmiała się cicho. Regulus Black, który był miły to nie codzienny widok.
- Dlaczego Audrey ich nie wyprosiła? - zapytała wskazując na swoich przyjaciół, którzy o dziwo smacznie spali. Odwiedziny były do ustalonej godziny, więc dlaczego oni tutaj nadal byli?
- Cóż, masz wytyki. - odparł Ślizgon, przeczesując swoje czarne włosy. - Miałem powiadomić ją kiedy się obudzisz, chciała ci zrobić jakieś badania. Zaraz przyjdę. - Regulus ruszył w kierunku kantorka pielęgniarki, która chwilę później pojawiła się przy Aurorze, rozbudzając przy tym Huncwotów i Lily.
- Rora! - zawołał Syriusz, przytulając mocno dziewczynę, która śmiała się serdecznie. Cieszyła się, że ma takich wspaniałych przyjaciół.
- Niestety muszę przerwać wam te kółko wzajemnej adoracji. Musicie już wyjść, nie dajcie się złapać. - Rainflower puściła im oczko, uśmiechając się pod nosem. Huncwoci z rudowłosą opuścili Skrzydło Szpitalne, oczywiście prosząc o zostanie, ale kobieta pozostawała nieugięta. - Weź ten eliksir, a chwilę później otwórz buzię. - rozkazała, dziewczyna posłusznie wypiła, krzywiąc się przy tym strasznie. Nie wiedziała co podała jej kobieta, ale nie smakowało dobrze.
Otworzyła buzię, a Audrey przegryzła wargę.
- Coś nie tak? - zapytała przerażona Robinson, brunetka jednak spojrzała współczująco na dziewczynę i złapała ją za rękę.
- Auroro... Jesteś w ciąży.
***
Powoli zbliżamy się do końca :((
Zapraszam również do mojej nowej książki, tylko tym razem o One Direction! xx
CZYTASZ
Nie bój się / Regulus Black
FanficAurora Robinson to huncwotka, dla której najważniejsi są przyjaciele. Kiedy pewnego dnia ucieka przed woźnym trafia na Regulusa Blacka, który wywraca jej życie do góry nogami. - Mówiłaś mi, że on jest tajemniczy, jednak nie wiedziałam, że aż tak! ...