i-

10K 487 467
                                    

ten króciutki fragment tylko w ramach zaciekawienia was 🥑

To wszystko, zdecydował Harry, kręciło się wokół włosów. Byłby w stanie zignorować triumfalny powrót Draco Malfoya do czarodziejskiego świata, gdyby nie te włosy.
Do zeszłego miesiąca Harry był zupełnie nieświadomy swojej fascynacji włosami. Ale teraz, kiedy się nad tym zastanowił, to miało sens. Pierwszymi ludźmi, z którymi rozmawiał w drodze do Hogwartu, byli Weasleyowie, posiadacze najbardziej krzykliwych włosów w całej Anglii. Potem szybko zaprzyjaźnił się z Hermioną, którą zawsze określano jako „no wiesz, ta rządząca się z bujnymi włosami". Od razu też znalazł się w związku, opartym co prawda na wzajemnej nienawiści, z Draco Malfoyem, mającym włosy tak jasne, że można było pomylić go z albinosem.

Mentorem Harry'ego został Dumbledore, którego opadające falami włosy były nie tylko spektakularne, ale czasami pełniły także funkcję schowka na najróżniejsze przedmioty. Jego pierwszą miłością była Ginny Wealsey, dziewczyna z najbardziej jaskrawymi włosami w całej szkole. Tak, Harry doszedł do wniosku, że miał obsesję na punkcie włosów.

To jednak nie ze swojej winy spadł ze szczytu schodów, kiedy to w zeszłym miesiącu Draco Malfoy wyłonił się z ciemności i wszedł do budynku ministerstwa.
Włosy Malfoya zawsze były jasne, jednak zawsze też tak ciasno przylegały do głowy, że można było prawie zapomnieć o ich istnieniu. Ale teraz już nie. Teraz spływały srebrnymi falami, a nawet kaskadami, po jego ramionach i plecach.

To coś zupełnie innego. Włosy Malfoya były białe już wtedy, kiedy chodzili do Hogwartu, ale pociemniały od tamtego czasu, zmieniając kolor na srebrny, połyskując i błyszcząc przy każdym ruchu głowy.
Ron dokuczał Malfoyowi z tego powodu, mówiąc, że przedwcześnie osiwiał. Malfoy tylko się uśmiechał, bo - jak wszyscy inni - wiedział, że włosy są jego największym atutem.

Tego pierwszego dnia Harry doszedł do siebie po upadku ze schodów i zdecydował, że będzie ignorował swojego szkolnego rywala. Jednak dużo łatwiej było tak postanowić, niż to zrobić.
Malfoy cały dzień przemieszczał się między biurami, rzucając tymi włosami wte i wewte, praktycznie oślepiając Harry'ego, kiedy słońce odbijało się w jego kosmykach. Nie żeby Harry zwracał na to uwagę. Nie zwracał, bo cały czas ze wszystkich sił ignorował Malfoya. Ale czasami ciężko było nie zauważyć tych włosów. Tylko dlatego, że były takie dziwne. Takie wyjątkowe. Naprawdę.

- Myślisz, że używa jakiegoś eliksiru, żeby uzyskać taki kolor? - zapytał Harry, patrząc posępnie w swoje piwo. Ron uniósł brew, ale przezornie nic nie powiedział. Zdążył się już przyzwyczaić do monologów na temat włosów Malfoya ciągnących się przez cały czas, kiedy byli w pracy.

- Eliksir? - oburzyła się Hermiona, odgarniając grzywkę z twarzy. - Czemu wszyscy od razu zakładają, że w czarodziejskim świecie to zawsze musi być jakiś eliksir? Niektóre rzeczy są takie same jak w świecie mugoli, zdajesz sobie z tego sprawę? Zafarbował je w inny sposób, nie za pomocą eliksiru.

- Więc uważasz, że są farbowane? - Harry rozpromienił się, ignorując jej tyradę. Odkąd została profesorką mugoloznawstwa w Hogwarcie, była trochę przewrażliwiona na punkcie właściwie wszystkiego.

- Nie - odparła szorstko.

- Och. - Harry wrócił do wpatrywania się w piwo, jakby spodziewał się znaleźć tam odpowiedź na swoje życiowe pytania. Oczywiście po kilku kuflach stawało się to coraz bardziej prawdopodobne.

- Cóż, a myślisz, że używa eliksiru albo jakiegoś mugolskiego odpowiednika, żeby sprawić, że tak się błyszczą? - ciągnął dalej.

- Stary - zaczął Ron, kładąc z sympatią rękę na ramieniu Harry'ego. - Wiem, że nie obdarowano cię najgęstszą czupryną na świecie, ale musisz skończyć z tą obsesją na punkcie włosów Malfoya.

- Co jest nie tak z moimi włosami? - zapytał Harry, unosząc dłoń i delikatnie poklepując splątany kołtun na swojej głowie.

- Wszystko z nimi w porządku - uspokoiła go Hermiona. - Nie każdy może mieć perfekcyjnie lśniące, jedwabiste loki. Tak samo, jak nie każdy z nas będzie mógł dzisiaj spać w sypialni. - Rzuciła Ronowi surowe spojrzenie i przeczesała palcami swoje własne bujne włosy.

Ron pokiwał potulnie głową, a Harry prychnął w swoje piwo.

- Jak sądzisz, co by się stało, gdybym podkradł się do niego od tyłu i mu je obciął?

- Sądzę, że musiałbym kupić sobie nowy czarny garnitur na twój pogrzeb - zachichotał Ron. - A czerń nie pasuje do mojej karnacji, więc najlepiej po prostu zapomnij o tym genialnym planie.

Harry pokiwał głową, myśląc, że gdyby zapomnienie o włosach Malfoya było takie łatwe, zrobiłby to już dawno temu.

a wszystko przez te włosy I drarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz