miłego dnia 🥑
- Coś jest na rzeczy - powiedział Harry, wchodząc do biura Rona i zamykając za sobą drzwi.- Jest? - zapytał Ron, podnosząc wzrok znad dokumentów.
- Ron, zawsze coś jest. Gdyby nie było czegoś, bylibyśmy martwi. Albo w śpiączce. Właściwie nawet jeśli bylibyśmy w śpiączce, to byłoby coś. Tym czymś byłoby to, że jesteśmy w śpiączce.
- Harry? - Ron odłożył pióro.
- No?
- O co chodzi?
- Malfoy - westchnął Harry dramatycznie, opadając na krzesło przed biurkiem przyjaciela.
- Ach - powiedział Ron, najwyraźniej się tego spodziewając. - Tak, jego włosy są bardzo błyszczące. Nie, nie sądzę, żeby pozwolił ci ich dotknąć, nawet jeśli bardzo ładnie poprosisz. Tak, myślę, że to ich naturalny kolor. Nie, nie uważam, żeby był po części wilą.
- Nie to chciałem powiedzieć. - Harry oblał się rumieńcem.
- Och, nie?
- Hermiona chce, żebym z tobą porozmawiał. Ona i ja doszliśmy do wniosku, że mogę być lekko... um, zainteresowany Malfoyem.
- Harry, czemu potrzebujesz mojej żony do decydowania, kim jesteś zainteresowany?
Harry wyglądał na zaskoczonego.
- To Hermiona. Potrzebuję jej pomocy we wszystkim.
- No tak. Oczywiście. - Ron westchnął. Czasami miał wrażenie, jakby poślubił oboje swoich najlepszych przyjaciół. - Czyli po miesiącu śledzenia go, gapienia się i praktycznie myślenia o nim o każdej godzinie każdego dnia doszedłeś jakoś do tej powalającej rewelacji, że jesteś zainteresowany Malfoyem. Tak, rozumiem już, czemu potrzebowałeś pomocy Hermiony.
- Kiedy zrobiłeś się taki sarkastyczny? - zapytał Harry.
Ron wzruszył ramionami.
- Chyba za dużo przebywam w pobliżu Malfoya.
- Ha! - wrzasnął Harry triumfalnie. - Nie jestem jedyny! Hej, ale on ci się nie podoba, prawda? - zapytał podejrzliwie.
- Nie, Harry. Nie podoba mi się. Jestem żonaty, pamiętasz? Z kobietą.
- No tak, w porządku. Tak długo, jak nie będziesz miał z nim żadnego kontaktu fizycznego.
- Harry, nie żeby ta rozmowa nie była fascynująca w ten niewygodny nie-chcę-tu-być sposób, ale jest coś konkretnego, czego byś ode mnie chciał?
- A, racja. Potrzebuję twojej pomocy w stworzeniu planu, dzięki któremu Malfoy mnie polubi.
- Czemu mojej? Czy nie od tego właśnie jest Hermiona?
- Och, już ją poprosiłem, ale ona ma te wszystkie szalone pomysły o poznawaniu go i rozwiązaniu naszych problemów z przeszłości, i nie wiem co jeszcze. W każdym razie nic, co zakładałoby dotykanie włosów, a tego właśnie najbardziej chcę.
Ron wyglądał nieco blado, ale wyciągnął czysty pergamin. Już dawno temu zorientował się, że odmówienie Harry'emu czy Hermionie było po prostu niemożliwe. Zdał sobie też sprawę, że być może ma jakieś delikatne tendencje masochistyczne, jeżeli chodzi o dobór przyjaciół.
- Dobra, już próbowałeś popchnięcia-upadku-chwytania, więc będziemy musieli wykazać się większą inwencją... - zaczął, rysując schemat budynku ministerstwa.
Harry się uśmiechnął. Uwielbiał plany z pomocami wizualnymi.
CZYTASZ
a wszystko przez te włosy I drarry
Fanfiction🔥 7(!), 9, 24, 53, 119, w #drarry 🔥 31(!), 74, 82, 217, 259 w #hermionagranger 🔥 133(!), 140 w #ronweasley 🔥 324(!), 421 w #draco 🔥 324(!), 398 w #malfoy 🔥 387(!), 426 w #dracomalfoy 🔥 598(!), 674, 669, 691, 700, 728, 734, 777, 784, 850, 854...