ii-

4.8K 367 399
                                    

jakbyście mieli jakieś uwagi czy coś huhh to piszcie w komentarzach, oki? 🥑

Następnego dnia w pracy doszedł do pewnego wniosku: musi dotknąć włosów Malfoya. Mogło to zabrzmieć dziwnie dla kogoś takiego jak Ron, jeśliby się tym z nim podzielił, dlatego właśnie z całą stanowczością postanowił zachować to dla siebie, zapewniając się przy okazji, że to wcale nie jest dziwne. Wcale nie, on musiał tylko raz ich dotknąć, a potem wyrzuci je szybko ze swego umysłu i będzie mógł dalej normalnie funkcjonować. Bo naprawdę nie było w nich niczego szczególnego. Wielu czarodziejów nosiło długie włosy, więc i Malfoy nie był pod tym względem wyjątkowy. Tylko ich dotknie, przekona się, że nie są tak miękkie, na jakie wyglądały i wtedy zapomni o całej sprawie. Co byłoby wskazane, bo zalegał już miesiąc z robotą papierkową, ale za to wymyślił dwieście trzydzieści siedem synonimów słowa „srebrny".

Harry śledził Malfoya cały dzień, wyczekując na okazję, by przypadkowo musnąć jego głowę. Okazało się to jednak dużo trudniejsze niż się wydawało, a poza tym Malfoy po pierwszej godzinie zauważył go i robił wszystko, żeby Harry'ego unikać. Na szczęście Harry nigdy nie miał problemu z uciekaniem się do drastycznych metod, nawet w najmniej sprzyjających okolicznościach. Gdy dzień zmierzał ku końcowi i Malfoy trochę odpuścił, umyślnie potknął się o swoją własną stopę i wpadł na niego, przewracając go na ziemię i łapiąc w czasie upadku pełną garść jego włosów.
Cholera. Okazały się - co było zupełnie niemożliwie - jeszcze bardziej miękkie niż na to wyglądały.

- Potter, kurwa, co jest? - burknął Malfoy, odpychając go od siebie. - To wystarczająco przykre, że sam nigdy nie nauczyłeś się normalnie chodzić, ale mógłbyś chociaż nie przewracać innych ludzi. Wyrwałeś mi praktycznie wszystkie włosy. - Wstał i spojrzał na Harry'ego, który dalej leżał na podłodze otumaniony.

Później, kiedy Harry był już w swoim biurze, znalazł kilka długich, srebrnych włosów, które przyczepiły się do jego szaty. Położył głowę na biurku i jęknął.

- Hermiono? - powiedział, łącząc się z nią przez kominek później tego wieczoru. - Myślę, że coś jest ze mną nie tak.

Doceniłby, gdyby jej mina nie mówiła „Powiedź mi coś, czego nie wiem", ale czuł się zdesperowany i potrzebował rady.

- Dzisiaj w pracy przewróciłem Malfoya na podłogę, żeby móc dotknąć jego włosów - przyznał się Harry. - Nie mów Ronowi.

- Um - odpowiedziała oniemiała Hermiona.

- Wiem - zgodził sie Harry z ubolewaniem.

- Harry... Nie chciałabym, żebyś źle to odebrał, ale... - zaczęła Hermiona, rumieniąc się. - Nie myślałeś może, że mógłbyś być, um, no wiesz, gejem?

- Hermiono - powiedział Harry cierpliwie. - Pragnienie dotknięcia długich, lśniących włosów nie znaczy od razu, że jestem gejem. W sumie uważam, że jest to potwierdzenie mojej heteroseksualności.

- Ale te długie, lśniące włosy należą do mężczyzny - wytknęła mu Hermiona.

- To nieistotne. Interesują mnie tylko włosy.

- Och. W takim razie cóż... - Hermiona zamyśliła się i rozpromieniła po chwili. - Wiesz, Gabrielle Delacour jest już dorosła... i też ma długie, lśniące włosy. Mogłabym poprosić Fleur, żeby was umówiła.

Harry pomyślał przez chwilę. Nie pamiętał za dobrze młodszej siostry Fleur, może oprócz tego, że pod wodą wydawała się być trochę niebieska, ale stwierdził, że głupotą byłoby odrzucać randkę z kimś, kto miał w sobie krew wili.

Tydzień później siedział w ekskluzywnej restauracji naprzeciwko Gabrielle, która rzeczywiście dorosła i to na całej linii. I we wszystkich odpowiednich miejscach. Zauważył te po części pełne podziwu, po części zawistne spojrzenia, którymi obdarzali do wszyscy mężczyźni w pomieszczeniu. Zwrócił też uwagę na sposób, w jaki włosy Gabrielle połyskiwały i świeciły, kiedy mówiła z ożywieniem o... czymś tam. Harry nie radził sobie zbyt dobrze z francuskim akcentem, więc miał pewne problemy ze zrozumieniem dziewczyny. Ale stosował swój wypróbowany uśmiech i potakiwał, a jego partnerka chyba nic nie zauważyła. I dalej próbował skoncentrować się na jej włosach.
Jednak, mimo wyjątkowego połysku włosów Gabrielle, jego myśli wciąż wracały do Malfoya.

Na koniec wieczoru Harry cmoknął dziewczynę w policzek i odstawił ją pod drzwi Billa i Fleur. Nie zauważył nawet jej zawiedzionej miny, kiedy patrzyła, jak odchodził.

To wszystko, zdecydował Harry, kręciło się wokół oczu. Chwilę zajęło mu zrozumienie, czemu dziewczyna nie zrobiła na nim żadnego wrażenia, mimo że jej włosy były niezwykle podobne do włosów Malfoya. W końcu to do niego dotarło. Nie chodziło tylko o wyjątkowy kolor włosów Malfoya, który tak go oczarował. To było połączenie srebrnych oczu ze srebrnymi włosami. Gabrielle miała bardzo ładne niebieskie oczy, ale Harry zdał sobie sprawę, że fascynowało go to, że oczy Malfoya były dokładnie tego samego koloru, co jego włosy.

- Więc teraz mam ci znaleźć dziewczynę z długimi, srebrnymi włosami i srebrnymi oczami do kompletu? - zapytała Hermiona z niedowierzaniem, kiedy zafiukała następnego dnia, żeby zapytać, czemu Gabrielle raz na zawsze przekreśliła wszystkich Anglików.

- No co? - zapytał Harry obronnym tonem.

- Harry, jesteś pewien, że nie jesteś gejem?

- Naprawdę, Hermiono, mogłabyś wreszcie z tym skończyć?! - krzyknął Harry. - Myślisz, że nie wiedziałbym, jeśli pociągaliby mnie faceci?

Mina Hermiony zdawała się mówić, że nie byłaby zdziwiona, gdyby zauważyła to wcześniej niż on, ale Harry to zignorował.

- Jak chcesz - stwierdziła.

a wszystko przez te włosy I drarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz