-Isabelle Onfroy żyje. Spokojnie panie Onfroy. Wszystko z nią dobrze! Czuję się lepiej, krwawienie ustąpiło. Stan jest bardzo dobry. Za około tydzień pani Onfroy wraz z małym...- patrzy na mnie z miną pytającą "Jak będzie miał na imię?"
-... Sally'm...
-... Wraz z małym Sally'm będzie będą mogli wyjść ze szpitala.
-Uf, tak bardzo dziękuję pani za uratowanie życia Isabelle'i!- rzucam się kobiecie na szyję.
-Nie ma za co, panie Onfroy.- Blondynka odwzajemnia mój uścisk. Po chwili odsuwam się od niej.
-Jeszcze raz bardzo dziękuję! Mogę ją zobaczyć?
-Oczywiście.- uśmiecha się kobieta.
Wchodzę do sali mojej narzeczonej po czym przytulam ją do siebie. Dopiero po chwili zauważam, że ma Sally'ego w ręku.
-Boże, jaki on uroczy!- "krzyczę" szeptem.
-Te piękne oczy ma po Tobie!
Spoglądam w oczy malca. Rzeczywiście, ma brązowe oczy.
-Kocham Cię Sally. Kocham.
Malec uśmiecha się. Mimowolnie z moich oczu lecą łzy.
Całuję Isabelle w czoło.
-Ciebie też kocham, Isa.
Kobieta uśmiecha się do mnie.
-Ski Mask wie?- pyta.
-O czym?
-O tym, że żyjesz...
-Nie, ale dowie się. Zaproś go i Diega do szpitala. A jak z Jocelyn?
-Jahseh, ona nie żyje od roku...- natychmiast uśmiech schodzi z jej twarzy.
-Jak to?!- pytam zdezorientowany.
-Popełniła samobójstwo...
-Boże...- łapie się za głowę.
-Dobra... Ja napiszę do chłopaków. A Blaze i Maddie mogą też wiedzieć?
-Tak, ale tylko to grono. Muszę przefarbować włosy... Na biało? Jak kiedyś? Będzie ok?
-Tak. Jak najbardziej.
-M-mogę... Wziąć syna na ręce?
-Oh, oczywiście. W tym czasie napisze do nich.- Isabelle podaję mi do rąk tego słodziaka.
Wtedy, kiedy patrzę na jego twarzyczke rozklejam się kompletnie. Jest taki uroczy. Nie wierzę, że jestem ojcem...
Po chwili Isabelle odzywa się:
-Wszyscy będą za dwie godziny.
-Ok...- uśmiecham się do dziecka.- Jest taki śliczny...
-Oczywiście, po Tobie.
-Kocham Cię Isa.
-Ja Ciebie też!
-A Ciebie maluchu też!- głaskam Sally'ego delikatnie po nosku. Chłopiec uśmiecha się.
Nie mogę uwierzyć w to, że jestem ojcem...
_____
Ostatnio nie ma weny, więc troszkę krótko. Sooryyyyyy! Kocham was. Do następnego xx
PS cieszcie się z tego, że Isa przeżyła?
PS.2 Kocham ciee Sam jesteś zajebisty! (zapomniałam wspomnieć kilka rozdziałów temu hahaha) skarb mieć takiego przyjaciela.
PS.3 Sally (czytaj sali hahaha). To imię mojego kumplaB) Ale on Ma Sali na imię n SallyXD pozdro Sali, wiesz że cię wielbie staruchu xx
