11.

262 17 12
                                    

~6 lat później~

Blaze, Maddie, ich córka sześcioletnia córka Mia i Ski Mask są u nas.

Ja od miesiąca czuje się jakoś... Uh... Źle?

Boli mnie głowa, poza tym... Wypadają mi włosy...

Jestem blada na twarzy... Muszę wybrać się do lekarza.

-Hej, Chcecie coś do picia?- krzyczę do rodziny, która jest w salonie.

-Ja chcę Cole!- krzyczy Madeline.

Nalewam napoju do szklanki po czym nagle robi mi się słabo. Upadam mozolnie na ziemię, akurat kiedy Jahseh wchodzi do kuchni.

-Kochanie!- pobiega do mnie.- Wszystko dobrze?

Powoli odzyskuje świadomość tego, co właśnie się stało.

-Tak... Um... Już lepiej...

Wstaje powoli lekko się chwiejąc.

-Napij się wody.- mówi z przejęciem mój mąż.

-Dobrze...

-Mamo!- krzyczy z pokoju mój syn Sally. Nagle pojawia się w drzwiach.

Ma już dziesięć lat, a jest naprawdę przystojny. Z twarzy jest podobny do mnie, oczy ma po tacie. Sally teraz zapuszcza włosy, ja nie mam nic przeciwko temu, jak i Jahseh.

-Mogę iść z Alyssą na dwór?- spytał mój syn.

Alyssa to córka sąsiadów. Jest w wieku Sally'ego.

-Oczywiście.- Uśmiechnęłam się pogodnie.

-To ja idę, będę za kilka godzin.- Sally podbiegł do mnie i pocałował mnie w polik.

-Baw się dobrze! Pa!

-Cześć! Kocham Cię Mamo!

Od razu uśmiechnęłam się. Mam takiego wspaniałego syna, męża, rodzinę... Kocham ich tak, bardzo!

Nagle poczułam wibracje w kieszeni.

Rihan:
Dzisiaj o 20, w Starbucks na Deerfield Beach Club.

Me:
Będę.

_____

Krótko, sorki.

Kocham was xx

depression. | xxx Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz