-Niespodzianka, skarbku.
Zakryłam usta dłońmi, orientując się kto to. Tak bardzo się cieszyłam. Ale nie wierzę. Jahseh Dwayne Ricardo Onfroy, mój narzeczony... Stoi przede mną...
-Jezu, przecież nie żyjesz!
-Słońce, zrobiłem to dla naszego dobra. Kiedy tak źle się czułaś, wymiotowałaś, na dodatek ten okres Ci się spóźniał... Już wiedziałem. A właściwie podejrzewałem, że jesteś w ciąży. Dlatego sfingowałem swoją śmierć, abyśmy żyli. Razem, w spokoju. Oczywiście, fanom będę nagrywał piosenki, publikował pod pretekstem tego, że nagrałem je przed śmiercią. Jeżeli uznam za właściwe, ujawnię się. A teraz chce z Tobą w spokoju wychować tego dzidziusia.- dotknął ręką mojego brzucha.- Chłopiec, czy dziewczynka?
-Chłopiec.- Odpowiedziałam z łzami w oczach.
-Będzie Sally, nie masz nic do gadania!
-Chciałam go nazwać Blake! Przynajmniej nad tym imieniem myślałam! - śmiałam się przez płacz.
Rzuciłam się Jahseh'owi na szyję.
-Nie wiesz jak za Tobą tęskniłam...
-Ja za tobą też... Nie widzieliśmy się rok...
-Ale jakim cudem ty tutaj...
-Shhh, naciesz się chwilą...Już Ci tłumaczyłem to wszystko... - Jahseh przyłożył mi palec wskazujący do ust..
-Boże, nie wierzę... Tak się cieszę!
-Teraz, tak jak mówiłem, wychowamy Sally'ego i zestarzejemy się razem. Kocham Cię.
-Ja Ciebie też, Jahseh.
_____
~Tydzień później~
-Kochanie, wszystko będzie dobrze. Już prawie... Przyj, spokojnie...
Jahseh uspokajał mnie. Patrzyłam w jego brązowe tęczówki.
...
Jahseh POV'S
Isabelle jest już po porodzie jakieś dwie godziny. Mały Sally jest już na świecie. Siedzę przy mojej przyszłej narzeczonej z uśmiechem na twarzy. Jest strasznie blada...
-Uh, Skarbie... Wszystko dobrze?
-Czuje się... Trochę... Słabo...
-Zawołam lekarza. Poczekaj.
Ginekolog przybiegła najszybciej jak mogła.
-Coś jest nie tak... Niech pan jak najszybciej wyjdzie z sali! Krwawienie po porodowe jest za duże...
Natychmiast przybiegli inni lekarze.
O nie. Kiedy wróciłem, ona nie może się wykrwawić. Nie może umrzeć.
-Kroplówkę! Podłączcie kroplówkę!- Słyszę z sali.
Natychmiast świat rozmazuje mi się przed oczami. Nie może umrzeć...
Nerwowo przegryzam wargę chodząc po korytarzu. To się nie może tak skończyć. Jakiś dzieciak podchodzi do mnie.
-TY JESTEŚ XXXTENTACION?! PRZECIEŻ NIE ŻYJESZ!
-Um... Uh... To nie ja... Znaczy... Ja nie jestem xxxtentacion... Uh...
-Przecież wyglądasz jak on!
-To nie xxxtentacion... Jestem... Uh... Ym... Diego!- Co ja pierdole?
-Ale masz takie tatuaże...
-To nie xxxtentacion!
-A chociaż mogę sobie zrobić z Tobą zdjęcie, bo naprawdę wyglądasz jak on!
-Uh, ok.- Uśmiecham się mimo sytuacji.
Nastolatek robi sobie ze mną kilka zdjęć po czym dziękuję i odchodzi.
Ginekolog wychodzi z sali Isabelle.
-Pan Onfroy, narzeczony pani Isabelle?
-Tak to ja! Co z nią?!
-Isabelle Onfroy...
_____
POLSAT WIEM!! 😂
Utrzymam was w niepewności. Jak myślicie... Isabelle przeżyje czy raczej nie..?
Piszcie w kom! Czytam wszystkie, na niektóre odpowiadam. Także jeżeli są pytania kieruje do kom, prywatnej wiadomości czy też na messengera, instagrama bądź snapa
Snap: moniaplxdd
Messenger: Alicja Ratajska
Ig: ratajskaa_
Podbijajcie, lubię poznawać nowych ludzi!!
Do następnego xx