Ale szybko 4 wybiło xD
_____
2 dni później
—To jak, wyjeżdżamy?
—Chyba oczywiste.— zaśmiałam się.—Jahseh! Szybciej!
—Ta! Już kończę!
—Vro, mamy piętnaście minut na wyjście, w innym wypadku samolot nam ucieknie.
—Już!— krzyknął nagle wychodząc z pokoju.
—Pakowałeś się dłużej niż ja! Jahseh?! Czy coś Cię nawiedziło?!— zaśmiałam się podając Ski Mask'owi moją walizkę, co zrobił i Jahseh.
—Go już dawno coś nawiedziło, Ayleks.— zaśmiał się Ski wkładając walizki do bagażnika taksówki.
I z takim śmiechem weszliśmy do taksówki.
———
—Jezus, jestem wykończona. Za dużo emocji na tym evencie.
—Zgadzam się.
—A w ogóle masz jeszcze kontakt z tym całym Lee?— zapytał Jahseh.
—Coś tam pisze z nim, ale rzadko. Można powiedzieć, że nasz kontakt wisi na włosku.
—To chyba dobrze, nie?— zapytał Ski krzyżując w lusterku nasze spojrzenia.
—Tak, poza tym... On jest teraz z Anglii, my na Florydzie, więc mogę mieć go w dupie.
—Jesteśmy w domu!— krzyknął nagle Jahseh.
Zobaczyłam Blaze'a obejmującego ramieniem mojego syna, Maddie z Mią na rękach i mamę Jah'a. Machali nam już z daleka. Ski zaparkował, a ja natychmiast rzuciłam się w stronę bliskich.
Mój synek podbiegł do mnie, po czym przytulił mnie mocno.
—Tęskniłem mamo.— pocałowałam go w czoło, następnie Sally pobiegł do Jahseh'a.
—Cześć Isa! Boże, to było tylko dwanaście dni, a dla mnie taka wieczność!— krzyknęła Cleo obejmując mnie.
—Prawda kochana! Ale ja za Tobą tęskniłam!
—Już my się zgadamy na paznokcie.— zaśmiała się puszczając mnie.— Oczywiście z Maddie!— popatrzyła w stronę dziewczyny śmiejącej się. Ruda natychmiast przytuliła mnie. Krótko porozmawiałyśmy o planowanym już babskim spotkaniu na mieście, kiedy nagle usłyszałyśmy krzyk:
—A ja to co?!—A ty, to jesteś mężczyzna Blaze!— podeszłam do niego z głupkowatą miną. Chwilę popyskowaliśmy do siebie, co Jahseh skomentował 'Jak małe dzieci' kręcąc głową.
Nagle Blaze wziął mnie w swoje objęcia patrząc mi później głęboko w oczy. Chłopak pocałował mnie w nos szepcząc mi do ucha szybkie 'Tęskniłem'.
———
—Pojedźmy do Mc Donalda!— Mruknęłam, kiedy wszyscy pojechali.
—Taaaak!— poparł mnie Sally.
—Dobra!— Jahseh wzniósł ręce w geście obronnym po czym pokierował się do hallu. Wstałam leniwie z łóżka i z synem w objęciach poszłam do hallu. Zaczęliśmy się wszyscy ubierać.
Niestety spotkał nas deszcz i dosłownie cali zmokliśmy. Szybko wbiegliśmy do auta. Usiadłam na przednie siedzenie, jednak przed tym upewniając się, czy na pewno zapięłam w pasy Sally'ego.
Jahseh ruszył. Już po kilku minutach wyjechaliśmy na autostradę. Włączyłam radio wsłuchując się w piosenkę. Leciała piosenka "Awful Things" Lil Peep'a. Zaczęłam śpiewać. Patrzyłam przez okno na spływające po nim krople deszczu.
