10.

296 18 13
                                    

~Rok później~

-Skarbie! Wstawaj!- krzyczę cicho nad uchem mojej żony, ponieważ Sally zaczął płakać.

-Um... Boże... Która jest godzina?- podnosi się.

-Nie mam pojęcia.- wznoszę ręce do góry w geście obronnym.

Po chwili Isabelle mówi "Hey Siri, what Time is it?". Dostaję odpowiedź, że jest 02:53.

Nagle mój aniołek zaczyna płakać głośniej.

Isabelle natychmiast podnosi się z miejsca i idzie do pokoju Sally'ego. Idę za nią.

Sally płaczę głośno, po czym Isa bierze go na ręce.

-Shhh, kochanie. Spokojnie, mamusia tu jest...- mówi do dziecka.

Ciężko być ojcem, ale pieniądze z piosenek przychodzą jak za mrugnięciem oka. Także pieniężnie dajemy radę. Gorzej ze snem. Naprawdę jest ciężko. Sally budzi się conajmniej dwa razy w nocy. Wstawać później, uspokajać go... Powoli mam już tego dość... Ale kocham żonę i syna najmocniej na świecie. To moja rodzina, i nigdy ich nie zostawię. Kocham ich. Poprostu.

-Kochanie,- mówię, widząc zmęczenie na twarzy mojej żony.- idź się położyć, ja zajmę się Sally'm.

-Dziękuję.- przekazuję mi syna po czym czule, namiętnie całuję mnie w usta.- Kocham Cię.

-Ja Ciebie bardziej skarbie, a teraz idź spać.

Kobieta wychodzi z pomieszczenia, a ja lekko bujam Sally'ego w moich ramionach.

-Mmm, bayby i don't understand this, your changing i can't stand this...- śpiewam po cichu. Po kilku minutach malec zasypia. Układam go do kołyski po czym kucam, aby przyjrzeć się jego twarzy.- Kocham Cie szkrabie.- uśmiecham się, po czym wracam do łóżka żony.

_____

~3 lata później~

-Kochanie, wszystko dobrze?- Pytam widząc moją osłabioną żonę.

-Tak... Jest ok.

Isabelle POV'S

Synek podchodzi do mnie z dworu po czym pyta:

-Mamusiu, a kiedy przyjedzie wujek Blaze, ciocia Maddie, kuzynka Mia i wujek Ski?- pyta sepleniąc przy tym.

Kucam, aby spojrzeć w oczy Sally'ego.

-Chcesz aby przyjechali?- pytam, na co mój syn ochoczo potrząsa głową na tak.

-A więc Jahseh, zadzwoń do rodzinki, zapytaj kiedy mają czas.- uśmiecham się do męża.

-Yay!- krzyczy mały.- teraz pójdę się pobawić na podwórko!

-Dobrze, tatuś wyjdzie po Ciebie jak będzie śniadanie.

Chłopiec wybiegł na taras. Kilka minut później nie mogę go zauważyć na naszym podwórku, denerwuje się.

-Jahseh!

-Coo?

-Gdzie jest Sally?

-Bawił się na podwórku... Nie wiem kurwa, idę sprawdzić.- chłopak poszedł na dwór.

Zaczęłam smarować chleb masłem, aby moi mężczyźni mieli co jeść.

-Jest i Sally!- krzyknął mój mąż.

-Dobra, siadajcie. Tosty już się robią.

-Tosty!- wykrzyknął mój kochany synek.- Kocham Cię Mamusiu!

Podszedł do mnie po czym kucnęłam, aby mógł mnie pocałować.

-A ja to co?!- krzyknął Jahseh udawając oburzenie na twarzy.

-Ciebie też kocham tatuś!- krzyknął czterolatek.

Jahseh wziął go na ręce po czym obkręcił siebie i syna wokół własnej osi. Zadowolony Sally śmiał się.

-Dobra koniec tego! Do stołu!- krzyknęłam śmiejąc się.

Chłopcy zjedli, po czym Jahseh zaproponował:

-Ej, może pójdziemy na spacer? Tutaj obok, nad rzekę...

-Nie mam siły Jahseh!- zawyłam zmęczona.

-Ja chce!- krzyknął szczęśliwy Sally.

-To idźcie, ale weź telefon skarbie.- zwróciłam się do Jahseh'a.

-Tak, tak. To idziemy synku!

-Pa mamusiu!

-Pa!

Kiedy chłopcy poszli na spacer, wyszłam na dwór, położyłam się na hamaku w ogrodzie. Dzisiaj, był strasznie gorący dzień.

Po jakiś dziesięciu minutach mój synek pobiegł do mnie... Bez Jahseh'a.

-Mamusiu! Tata pływa!

O boże. Przecież to jest mój sen. Spełnił się. Mimowolnie zaczęłam płakać.

-Boże!- wzięłam Sally'ego na ręce po czym pobiegłam na pobliską rzekę. Kiedy zobaczyłam, że Jahseh się nie zabił, zaczęłam płakać ze szczęścia.

Mój sen się nie spełnił, tak się cieszę.

Jahseh pływał w rzece. Była mała, więc prąd nie mógł go porwać. Śmiał się przy tym w niebogłosy.

Kiedy zobaczył że płaczę wyszedł z rzeki po czym objął mnie swoim mokrym ramieniem.

-Hej, co jest?- pocałował mnie w polik.

-Nic, już jest ok.- uśmiecham się mimowolnie.

-Kocham Cie Isabelle, nigdy Cię nie zostawię.

_____

Dzisiaj długo, woah. Elo xx

Do następnego ♥️♥️

depression. | xxx Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz