PolUkr

1K 25 23
                                    

- Patrz jaki ten jest duży!

- Kochana bez przesady...

- A czemu nie? Wszystko u ciebie jest małe!

- Nie które rzeczy nie...

- Nie przy ludziach!

Mamy okazję zaobserwować małą sprzeczke w związku Polsko-Ukraińskim. Oczywiście nie jest ona duża! Nie chodzi o problem gospodarczy, wojenny czy brak paluszków w domu! Ten problem jest dość błachy i spowodowany normalną niezgodnością w związku! Tak, tak moji drodzy chodzi o kupno nowego telewizora.

- Wiesz co kochana? Pójdźmy coś zjeść a potem zdecydujemy. Przecież, generalnie trudnych decyzji na pusty żołądek nie można podejmować!

- Masz rację. Najpierw coś zjemy, a potem uporamy się z tym telewizorem.

Tak, tak. Nasza para zakochanych gołąbków jest w Ikei. Miejscu w którym jest właściwie wszystko! Po chwili więc, byli już w Ikeowskiej restauracji i zamawiali jedzenie. Po chwili już pałaszowali zamówione jedzenie, ustalając co muszą jeszcze kupić. Stwierdzili, że pojadą potem jeszcze do jakiegoś supermarketu, kupić jedzenie na zapas aby przez najbliższy czas, móc spędzić w zaciszu domu, w swoim towarzystwie.

- Kochana. Totalnie kupimy ten większy telewizor. Robię to generalnie dla ciebie! Mi by wystarczył ten mniejszy.

- Jesteś kochany~ Na tę pufe też się zgodzisz?

- Em. Niech będzie! Kupimy totalnie jeszcze tą pufe!

Po skończeniu jedzenia, nasza parka wzięła się za szukanie telewizora i pufy. Po znalezieniu telewizora i krótkiej debacie, na temat koloru pufy, która początkowa miała być różowa, a skończyła czarna, skierowali się w stronę kasy. Po drodze spotkała ich jeszcze mentalne kłótnia czy by nie kupić nowej szafki, ale ustalili, że ich szafka jest dobra i nie kupują nowej! Potem, już bez większych problemów dotarli do kasy i zapłacili za wybrane rzeczy. Polska szedł szczęśliwy niosąc zakupy bo po zapłacie dostał całusa od kochane w podzięce za pufe. W kilka chwil zapakowali wszystko i zjechali z parkingu na drogę.

- Fela? Puścisz coś Ukraińskiego? Proszę?

- Prziecierz wiesz, że to, generalnie zrobię.

Po chwili, w samochodzie rozlegały się dzwięki Ukraińskiego radia. Kiedy podczas jednej z piosenk Ukraina zaczęło lekko potącywać, Feliks naprawdę myślał, że zaraz kogoś rozjedzie. Ale po prostu nie mógł przestać patrzeć! I na uśmiechniątą twarz dziewczyny i lekko podskakujące piersi. To nie tak, że był zboczeńcem, ale rzucały się po prostu w oczy, okej? Naszczęście podczas tych trzech minut, Polska nie spowodował wypadku a Yaketerina cicho chichotała patrząc na czerwoną, w tej chwili, twarz chłopaka. Chodź byli ze sobą długo, wynająć razem mieszkanie udało im się dosłownie rok temu. To nie tak dawno! Naprawdę.

- Poczekaj skręć, pojedziemy do Lidla! Bo potem zapomnimy!

- Ah tak, racja.

Po zaparkowaniu auta i wzięciu koszyka personifikacje weszły do supermarketu. Przy wejściu przywitał ich plakat zwiastujący wyprzedaże. Zły znak. Rzucający się ludzie nie byli miłym widokiem. Jakie było ich zaskoczenie gdy po przejście, przez pierwszy regał nie spotkali, żadnych, ale to żadnych, takich sytuacji. Feliks stwierdził, że pewnie już wszystko wykupione. Miał rację. Większość produktów z wyprzedaży zniknęła, a zostały tylko te, które nie były ciekawe. Po wzięciu całego jedzenia jakiego potrzebowali, Ukraina stwierdziła, że mogą jeszcze zobaczyć ubrania. Dlaczego nie? Nie mają nic do stracenia. Tłumy tratujących i rzucających się ludzi, przeszły zgadywalnie wcześniej. Jakie było zdziwienie państw, kiedy znaleźli staniki idealne dla Ukrainy! Polska nie powiedział tego na głos, ale podejrzewał, że to przez wielkość jaką potrzebowała jego dziewczyna. Znalezienie odpowiedniego rozmiaru wcale nie było takie łatwe! Fela wiedział o tym bardzo dobrze. Ile to godzin spędził latają po sklepach z Ukrainą, szukając odpowiedniego rozmiaru. Nie żeby mu to przeszkadzało! Zakupy lubił ale smutek Ukrainy kiedy nie znaleźli odpowiedniego rozmiaru bolał też Polskę.

- Felaaaaa weźniemy kilka. Będę miała zapas, a te są takie ładne, koronkowe!

- Jasne! Wpakuj do koszyka i idziemy do kasy, bo musimy jeszcze ten telewizor zamątować!

Oczywiście nie zamówili żadnych speców od tego, bo po co? Polska da radę! Jak ze wszystkim w tym stylu. Oczywiście Yaketerina była z tego powodu szczęśliwa. Kiedy zepsuł się zlew, nie musieli czekać na hydraulika czy kogo tam, tylko Feliks wszystko naprawił.

- Kochana...

- Tak? Co chcesz?

- Który dzisiaj jest?

Ukraina wróciła wspomnieniami do dziś rana, kiedy sprawdzała kiedy otwarta jest Ikea. Był poniedziałek. Czyli 18nasty.

- 18nasty. A co?

- Zapomnieliśmy o urodzinach Raivisa.

Nasza dwójka smętnie spojrzała w kierunku auta gdzie były telefony. Raivis będzie smutny jak nie zadzwonią.

- Zadzwonimy pod wieczór.

Po zaparkowania wszystkiego w tym siebie samych, do samochódu ruszyły w kierunku ich domu. Tym razem bez tańców. Zaraz byli w domu i nawet się nie spostrzegli kiedy za zaczęli siedzieć, oglądać telewizje i rozmawiać spokojnie. Ukraina nawet w podzięce za pufe ubrała jeden z nowo zakupionych staników. Zapowiadał się naprawdę ciekawy weekend. Szkoda, że Raivis nigdy o nim nie usłychał.

Zamówienie dla MamusiaIrminka
Dzień dziecka, dwa rozdziały. Nie pytajcie co się tu dzisiaj dzieje. Chyba mam wene. A tak wogóle jak było Irminka? Pisane przed chwilą, błędy popoprawiam raczej jutro.

One Shoty-Czyli to czego najwięcej Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz