Gerita

1.2K 66 38
                                    

Blondyn popatrzył na stos papierów na jego biurku. Przez króciutką chwilę myślał, czy by nie zostawić tego wszystkiego. Po chwili westchnął i stwierdził w myślach, że potem i tak będzie musiał to zrobić. Spojrzał na trzymany przez siebie świstek.

Omówienie szczegółowe podejścia krajów do wspólnoty Unii Europejskiej

Czemu to on musiał robić takie rzeczy? Jego przywódcy byli naprawdę dziwni. Miał teraz przez to wszystko dużo problemów! Papiery to jedno, a ludzie bojąc się wyjść z domu w strachu przed atakiem, to drugie. Znowu się zdenerwował.

Niemcy wstał po chwili z krzesła i podążył jakże często uczęszcząną przez niego drogą do kuchni. Kawa była naprawdę dobrym pomysłem.

- Ve~ Doitsu! Skończyłeś?

Ludwik popatrzył na Włocha z lekkim uśmiechem. Bycie zamkniętym samym byłoby okropne. W obecnej chwili nie mógł na to narzekać. Mieszkał z Feliciano i z krajami DACHL. No i ze swoim nieistniejącym już bratem. Tego ostatniego gdzieś wywiało. Ludwik podejrzewał, że pewnie zbiera ziemniaki albo coś w tym stylu, żeby potem w jakiś niewytłumaczlny sposób sprzedawać je ze swoimi przyjaciółmi. Niebieskooki wolał naprawdę, nie wiedzieć

- Niestety nie. Zostało mi jeszcze dość dużo.

Na ustach mniejszego wykwitł jego jakże rozpoznawalny uśmiech. Widząc ten uśmiech Niemcy zrozumiał, że dzisiaj jeszcze nie po męczył swoich współlokatorów ćwiczeniami. Kątem oka spojrzał na wiszący zegar który wskazywał godzine 14:00. Pięknie. Powypełnia papiery z godzinkę, a potem zacznie jakże uwielbiany przez siebie rytuał.

- Och szkoda. Ale już wiem po co tu jesteś Ve~ chcesz kawę? Jasne, że chcesz! Przyniosę Ci!

Jego chłopak był naprawdę bardzo domyślny. I powiem od razu, że związek z Włochami nie była ukrywany ze strony Niemiec. W końcu kilka razy widział wręcz zaczynających grę wstępną brata ukochanego i Hiszpanie. Więc czemu on nie miałby otwarcie mówić, że jest w związku ze strachliwym państwem. Nie widział problemu.

Posłał Feliemu czułe spojrzenie i wrócił do swojego pokoju. Idąc do swojego biura minął pokój Austrii który w obecnej chwili był w świecie swoim, i swojego fortepianu. Rozpoznał jedną z melodii Mozarta, która brzmiała w domu dość często. Ogólnie same dźwięki muzyki nikogo nie dziwiły.

Kiedy usiadł już w swoim jakże wspaniałym biurze, chwycił pożucony przed chwilą arkusz i zaczął pa raz kolejny analizować linijki tekstu. Po chwili przez nie zamknięte drzwi, wpadł Włochy z kubkiem parującego napoju. Postawił kawę na biurku pocałował szybko Niemca w policzek i pobiegł do swojego pokoju. Łatwo można było stwierdzić, że pewnie dostał inspiracji i poszedł mazać na płótnie, którego w jego pokoju nie brakowało.

Tutaj wyjaśnię problem z pokojami. Jako, że oba państwa stwierdziły, że nie chcą być innych pokojach, a szatyn i tam, i tak spał w pokoju Niemca to bezsens mieć pokoje oddzielnie. Stara dość obszerna pracownia została usuniąta i przeniesiona do pokoju Włocha, a pokój Ludwika został przekształcony w gabinet. Pracownia za to okazała się idealnym składzikiem.

~Godzinkę później~

Blondyn odchylił się na krześle patrząc zwycięsko na stos kartek. Po chwili spojrzał na drugą kupke która się trochę zmniejszyła. Posiedzi wieczorem trochę i skończy. A teraz czas na przyjemności!

Ludwik wyszedł z pokoju myśląc co dzisiaj powinni robić. Przed tym stwierdził, że najpierw zwoła swoich współlokatorów. Od razu po przejście korytarzem zauważył brak dźwięku fortepianu. Najpierw więc sprawdził gdzie jest Austria. Po kilkunastu minutach nie znalazł nikogo oprócz swojego Włoch zajętego bazgraniem czegoś. Po chwili wszedł do kuchni i od razu zauważył kartkę, wiszącą na lodówce.

                  Drogi Ludwiku.
Stwierdziliśmy, że damy Ci czas sam na sam ze swoim oblubieńcem. Jest to powód dla którego nie ma nas na twoim jakże wspaniale zorganizowanym treningu.
                       Pozdrawiamy serdecznie
                           Twoje kuzynostwo.

Stanowczo pisał to Roderich. Niemcy mógł się założyć, że po prostu im się nie chciało ćwiczyć. Ich strata. Do tego rzeczywiście ostatnio przez całą pracę, jego spotkania z ukochanym były rzadsze nisz kiedyś. Więc po chwili myślenia stwierdził, że jako jego ukochany dostał inspiracji, a on sam chciałby poćwiczyć to da się to połączyć, aby mogli ze sobą spędzać czas! Napalony na swój plan, poszedł do pokoju swojego chłopaka.

Potem wszystko stało się dość szybko, Niemcy chwycił Feliciano w komplecie z sztalugą, pędzlem i farbami i pomaszerował do wyjścia z budynku.

- Doitsu? Co się stało?

- Idziemy spędzać ze sobą czas.

Po dotarciu na małą polane Ludwik odłożył wszystkie niesione rzeczy i zaczął zdejmować koszule. Po chwili stał w samym krótkim podkoszulku i patrzył na drugie państwo. Mina Włocha wyrażała zakłopotanie, niezrozumienie i zainteresowanie.

- Ja sobie poćwicze, a ty maluj.

- A! Doitsu chce spędzać razem czas!

- Przed chwilą to powiedziałem...

Następne chwile spędzili na wykonywaniu przypisanych im czynności. Jakąś godzine później obaj usłyszeli dziwne dźwięki i zaraz w polu ich widzenia, pojawił się Pan zagiblisty.

- Bracie! Ty to nie umiesz być romantyczny! Sam na sam z Felim i nic! Po porostu sobie siedzicie!

- Nie wszyscy są tak nienormalni jak ty, Gelbert. Jak musisz się wygłupiać, to znajdź nasze kuzynostwo i ich pozaczepiaj.

Po przekonaniu brata, żeby sobie poszedł Niemcy stwierdził, że jak tak to okej. Weźmie jutro wieczorem Włochy do restauracji. Na razie stwierdził, że czas wracać. Ten sam pomysł miał brunet który po chwili pokazał bardzo dumny z siebie, obraz Niemca siedzącego przy biurku i załatwieniu spraw papierowych. To naprawdę znaczyło, że czas iść do tej restauracji.

No witam. Zamówienie dla                 
Hidden_Pervert
I jak jest? Takiej super Gerity tutaj nie ma. Tak naprawdę to na początku miał być Lemon ale wyszło bardzo krótkie. To jest dłuższe. Tak czy siak jak chcesz to mogę się zająć potem kolejnym One Shotem z nimi.

One Shoty-Czyli to czego najwięcej Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz