11. Trzymaj się kochanie

4.2K 160 73
                                    

MAYCY

Wieczorem długo siedziałam z Jasperem. Rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Gdy poszedł ruszyłam do siebie, wybrałam numer Marc'a i postanowiłam napisać.

Od ja:
Hej. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam.

Położyłam się na łóżku i czekałam na wiadomość, która chwilę potem przyszła.

Od Marc:
Cześć. Jasne, że nie. Co tam?

Od ja:
W sumie to nic ciekawego. A u ciebie?

Od Marc:
To samo.

Od ja:
A jak ci minął dzień?

Od Marc:
W sumie to miło tylko trochę dużo rzeczy się działo i nie było kiedy odpocząć. A jak twój dzień?

Od ja:
Nic ciekawego się nie działo. Wieczorem tylko przyszedł do mnie przyjaciel.

Od Marc:
Długo się znacie?

Od ja:
Praktycznie od zawsze.

Przez jakiś czas nic nie pisał a ja chcąc przerwać ten zastój postanowiłam poruszyć temat, który już jakiś czas mnie interesował.

Od ja:
Em... Marc?

Od Marc:
Tak?

Od ja:
Ty wiesz jak ja wyglądam, ale ja nie wiem co z tobą... W sensie... Mógł byś wysłać jakieś zdjęcie?

Od Marc:
Wolę nie.

Od ja:
Coś nie tak?

Od Marc:
Nie bez powodu tak się ubieram. W szóstej klasie jeden chłopak podpalił mi twarz.

Mimo, że go nie znam zrobiło mi się naprawdę przykro.

Od ja:
Nie powinnam pytać.

Od Marc:
Nie ma sprawy. Muszę kończyć. Dobranoc. Liczę na telefon😉.

Od ja:
Dobranoc.

Mimowolnie się uśmiechnęłam i blokując telefon położyłam się na łóżku. Przykryłam się szczelnie kołdrą i ułożyłam wygodniej.
Przed oczami ciągle miałam wyobrażenie spalonej twarzy chłopaka, aż do momentu gdy moje oczy się zamknęły i pogrążył mnie sen.

***

- Maycy! Jasper przyjechał! - krzyknęła moja mama z dołu.
- Chwilę!- odkrzyknęłam i włożyłam do małej kieszonki w torbie podróżnej ładowarkę.
Zbiegłam po schodach z bagażem i odstawiłam go w holu.
- Trzymaj się kochanie. - mama mnie przytuliła.
- Jasne, a ty nie martw się o Lucasa.
- Postaram się.
Tata lekko odchrząknął aby zwrócić na siebie uwagę i rozłożył ramiona, a ja się w niego wtuliłam.
- Em... A ja? - zapytał mój młodszy brat.
- Ty też.
Puściłam tatę i schyliłam się aby przytulić blondyna.
- Przyjedź szybko znowu.
- Ty przyjedź do mnie.
- Jak mama mi pozwoli to przyjadę.
- Będę czekać.
Moja rodzicielka podała mi ostatnie rzeczy Jake'a i uśmichnęła się przyjaźnie do Jaspera stojącego w progu. Trzymał on na smyczy czarnego labradora przyglądającego się wszystkiemu z niemałym zaciekawieniem.
- To co, jedziemy? - zapytał mój przyjaciel z rozbawieniem patrząc jak pies przekręca głowę to w prawo to w lewo.
- Tak.
Po raz ostatni przytuliłam rodziców i ruszyłam za szatynem do czarnego Jeepa.
Jake smutno obejrzał się na resztę mojej rodziny, a Lucas pomagał mi z uśmiechem pokazując rząd zębów i brak prawej jedynki.
Jasper wpóścił mojego pupila na tylne siedzenia po czym zajął miejsce kierowcy.
Spojrzał na mnie z uśmiechem i odpalił silnik.

***

- Tak? To włącz coś innego i się przekonamy.
- Co na przykład? - zapytał z rozbawieniem.
- Cokolwiek.
- Okej. Może być na przykład... "Ghost Town"?
- Nie... Ma być coś co znam. - przekomażałam się z nim dalej.
- Ym... "Use somebody"?
- Okej. - skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.
Przeżucił szybko na wybrany przeze mnie utwór, a gdy tylko zaczęły się słowa zaczęłam wręcz krzyczeć.
- I've been roaming around.
Always looking down at all I see.
Painted faces, fill the places I can't reach.
Chwilę potem było słychać także głos szatyna.
- You know that I could use somebody.
You know that I could use somebody.
Someone like you...
Ludzie którzy nas mijali od czasu do czasu patrzyli na nas jak byśmy byli nienormalni, albo poprostu się śmiali.
Między innymi za to go uwielbiałam. Mimo tego, że czasem zachowywałam się jak nienormalna on zawsze to rozumiał, a nawet robił to samo. Mówiąc krócej, zawsze był przy mnie gdy tego potrzebowałam. Na przykład wtedy gdy dowiedziałam się o chorobie Lucasa. W zamian ja starałam się być taka sama w stosunku do niego.
- Co teraz śpiewamy? - zapytał gdy piosenka się skończyła.
- Nie wiem. Zobaczmy co będzie następne.
- To może włączę radio? - poruszył znacząco brwiami.
Doskonale wie, że nie lubię radia.
- Wchodzę w to.
Wcisnął przycisk, a do moich uszu dotarł dźwięk znanej mi piosenki, nie byłam jednak w stanie stwierdzić co to.
- You watch me bleed until I can't breathe. I'm shaking falling onto my knees. And now that I'm without your kisses. I'll be needing stitches...
- No jasne. - powiedziałam sama do siebie cicho i zaczęłam śpiewać razem z chłopakiem. - I'm tripping over myself. Aching begging you to come help. And now that I'm without your kisses. I'll be needing stitches.
Just like a moth drawn to a flame.
Oh you lured me in I couldn't sense the pain. Your bitter heart cold to the touch. Now I'm gonna reap what I sow. I'm left seeing red on my own...

This Day / Shawn Mendes [Zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz