16

503 36 15
                                    

Namjoon zacisnął oczy czując ból na swoim nadgarstku. Igła sunęła po jego ciele tworząc tuszem dwie małe literki. Długo nie musiał myśleć nad tym czy, aby napewno powinien wyryć na swoim ciele inicjały jego aniołka. Tęsknota za nim była tak silna, a on nie mógł nic z tym zrobić. Tydzień temu jego skarb wyruszył w trasę, a on musiał zostać i zająć się wytwórnią, która swoją drogą wcale tak szybko się nie rozwijała. Chciał mieć go zawsze przy sobie, nawet jeśli wszystko miałoby się skończyć to on nie chciałby zapomnieć o Jinie. Zawsze pamiętał by pierwsze zetchnięcie się ich wzroku. Pierwsze złączenie dłoni. Pierwszy pocałunek i pierwsze wyznanie miłości. Miłość do niego była tak silna, że chciałby wyryć na swoim ciele każde słowo, lub wspomnienie, których miał mnóstwo. Chciałby zawsze widzieć jego uśmiech, lub słyszeć ten czasami irytujący i zbyt głośny śmiech.

-Skończone- tatuażysta klasnął w dłonie, a Namjoon spojrzał na mały delikatny tatuaż. Teraz czuł jakby część jego skarba była przy nim.

                               *

-Wszystko okej?- Jiwon objął ramieniem Jina, który przez chwilę poczuł jakby miał stracić kontakt z rzeczywistością.

-Tak, tak. Muszę chwilę odpocząć..- sapnął wycierając twarz z potu. Usiadł na scenie i spojrzał przed siebie. Ledwo dawał radę na próbie, jednak nie mógł zawieść fanów. Namjoon więcej uwagi zwracał na zdrowie chłopaka, jednak teraz koncerty miał niemalże codziennie, a na sen nie miał czasu.

Wypił całą zawartość butelki, którą rzucił za siebie. Wstał na trzęsących się nogach i skinął głową, że mogą wrócić do próby.

Po godzinnej próbie, postanowił zdrzemnąć się, gdy makijażystka będzie wykonywać swoją pracę. Czuł jakby świat ciągle wirował, a mdłości nie opuszczały go nawet na chwilę. Miał nadzieje, że po wyspaniu się wszystko minie, a on będzie mógł przetrwać do końca trasy..

-Jin! Przyjdź do mnie za chwilę- Jiwon szepnął gładząc farbowane blond włosy chłopaka.

-Jasne, zaraz przyjdę- słabo się uśmiechnął i uchylił zmęczone oczy.

Chciał już wrócić do domu.. Do Namjoona, który wyprzytula go, a całe złe samopoczucie zniknie. Uśmiechnął się lekko myśląc o szarowłosym. Zastanawiał się co teraz robi i czy on także o nim myśli. Od kilku dni ich wiadomości zaczynały się od "miłego dnia" do "dobranoc", nie mieli czasu rozmawiać, jednak wiedzieli, że nawet taka rozłonka nic między nimi nie zmieni.

-Skończone..- usłyszał cichy głos makijażystki, której podziękował i chwilę później skierował się do Jiwona.

Wszedł do garderoby, w której znajdował się jego nowy menadżer. Mężczyzna siedział na jednej z kanap, a widząc Jina, od razu wskazał, aby usiadł obok niego.

-Ostatnio jesteś bardzo zmęczony, prawda?- zapytał lekko uśmiechając się w stronę piosenkarza.

-Tak, nie wysypiam się..

-Myślę, że to ci pomoże..- wyciągnął ze swojej kieszeni małe opakowanie z białym proszkiem.

-Co to?- Jin wyciągnął rękę i zabrał opakowanie z jego ręki, wcale nie musiał pytać, dobrze wiedział co znajduje się w środku.

-Pomoże ci...

Sexy ManagerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz