5

780 56 18
                                    

Ostatni miesiąc trasy bardzo szybko zleciał. Od kilku godzin siedzieli w samolocie, a Jin przez cały czas patrzył na śpiącego menadżera, którego głowa zsunęła się na jego ramię. Miał ochotę pocałować jego czoło, nosek, policzki, a na końcu te kuszące usta. Ukrywanie się z ich uczuciem było coraz trudniejsze. Coraz częściej się zapominali, a ich współpracownicy przymykali na to oko. Wiele osób z ich otoczenia zauważali, że coś ich ze sobą łączy, nikt nie miał z tym problemu i po cichu im kibicowali.

-Namjoon, wstawaj- delikatnie potrząsnął jego ramieniem.

-Już jesteśmy?- odsunął się od kochanka i zaczął rozglądać się dookoła.

-Mhm- mruknął biorąc swoje rzeczy. Wszyscy powoli zaczęli wychodzić z samolotu, ucieszeni zobaczeniem swoich rodzin. -Jedziemy do mnie?

-Haemin po mnie przyjechała- odparł cicho, gdyby tylko mógł pojechał by do Jina i poprzytulał się z nim w jego łóżku, ale musiał choć trochę udawać, że jest zainteresowany swoją przyszłą żoną.

-Ahhh, no tak. Więc widzimy się jutro w studiu?- starał się ukryć lekką złość i smutek, młodszy i tak dużo czasu poświęcał jego o sobie.

-Nie wiem czy jutro będę, jade z Hae...

-Okej w porządku, odezwij się jak żonka ci się znudzi- nie dał mu dokończyć. Bolało go to i z trudem przychodziło mu udawanie, że go to nie rusza. Na początku było prościej, nie czuł aż tak wiele do młodszego, lecz kiedy to uczucie stało się silniejsze przestał radzić sobie z emocjami.

-Jin to nie tak- złapał jego ramię odwracając go do siebie przodem.

-Daj spokój, jeszcze ktoś zobaczy- nie chętnie się uśmiechnął i pobiegł w stronę czekającego na niego przyjaciela. Minął po drodze czekającą narzeczoną Namjoona, jednak udał, że jej nie widzi.

                              *
-Pokłóciłeś się z Jinem?- kobieta zapytała, gdy przekroczyli próg domu.

-Mhm- nie miał ochoty w tym momencie z nikim rozmawiać. Odłożył swoje walizki i skierował się w stronę kuchni.

-Namjoon, tak długo się nie widzieliśmy, a ty nawet mnie nie pocałowałeś- objęła rękami jego talię.

Najchętniej odepchnął by ją i wrócił do przygotowania jedzenia, jednak cholera była jego narzeczoną. Niechętnie zbliżył się do jej ust, które złączył w pocałunku. Kobieta nie całowała tak dobrze jak Jin, nic nie równało się z jego kochankiem. Gdy zaczęła rozpinać guziki jego koszuli nie potrafił już tego zrobić. Odsunął się od niej i wrócił do gotowania.

-Mam tego dość, ciagle mnie odpychasz. Rozumiem jesteś zapracowany, ale możesz chyba przystopować, rozmawiałam już z ojcem i załatwił ci tylko 3 dni pracy w tygodniu, resztą będzie zajmował się Jiwon- słysząc to, coś zagotowało się w mężczyźnie. Upuścił nóż który trzymał w ręce i odwrócił się w stronę kobiety.

-Nikt inny nie będzie się tym zajmował, rozumiesz?!- krzyknął, a Haemin pisnęła ze strachu, jeszcze nigdy nie widziała Namjoona w takim stanie.

-Namjoon, ale ślub...

-Mam w dupie ten cholerny ślub i ciebie!- kolejny raz podniósł głos opuszczając pomieszczenie.

                            *
Jin cały poprzedni wieczór spędził z Yoongim, który był jego przyjacielem jak i producentem muzycznym. Przyszli razem do studia z zamiarem pracowania nad nową płytą. Zdziwił go widok Namjoona w jego studiu.

-Co tutaj robisz? Miało cię nie być- młodszy odwrócił się w stronę kochanka i wymusił swój uśmiech.

-Ale jestem, musimy wszystko ustalić. Yoongi mógł byś zostawić nas samych?- chłopaka skinął głową wychodząc z pomieszczenia.

-Źle wyglądasz, nie spałeś?- zbliżył się do chłopaka i usiadł na nim okrakiem. Namjoon złączył ich usta, a starszy od razu oddał pocałunek.

-Tęskniłem- wyszeptał między pocałunkami.

Blondyn nie pozwolił przerwać mu pocałunku, który stawał się coraz bardziej chaotyczny. Dłonie młodszego zsunęły się na zgrabne pośladki idiola, które zaczął dość mocno ugniatać.

-Zrób to ze mną tak mocno jak mnie kochasz- starszy wyszeptał odrywając się od ust menadżera, który szybkim ruchem posadził kochanka na stole zrzucając z nich kartki jakie sam tu zostawił.

-Kocham Cię tak mocno, że nie wiem czy dasz radę to znieść- zaśmiał się rozpinając swoje spodnie. Starszy nie chciał zostać w tyle, dlatego sam pozbył się dolnej części swojej garderoby.

-Wiem, że nie zrobisz mi krzywdy- przyciągnął menadżera do siebie przylegając do jego ust, które po chwili zaczął całować.

-Otwórz buźkę- Jin wykonał polecenie, a młodszy włożył dwa palce do jego ust, które starszy zaczął ssać i lizać patrząc w oczy kochanka.

Wyciągnął je i zbliżył do wejścia Jina, po chwili zanurzając od razu dwa palce, przez co blondyn wydobył z siebie głośny jęk. Mogli dziękować teraz za dźwiękoszczelne ściany, ponieważ starszy nawet swoimi palcami doprowadzał go do coraz głośniejszych jęków.

-N-Namjoon, wejdź już...- nie dokończył, ponieważ młodszy wyjął z niego palce wchodząc w niego swoją męskością.

Miał kochać się z nim tak bardzo jak go kocha, dlatego jego ruchy od samego początku były mocne i szybkie. Ciągle patrzył na twarz kochanka, który co chwilę przygryzał dolną wargę, a jego oczy przez cały czas były przymknięte. Mimo tego, że wszystko było szybkie i chaotyczne to i tak dla nich obu było to wyjątkowe. Nie było to zwykle pieprzenie w studiu, ani bezuczuciowy stosunek, Jin chciał poczuć Namjoona jeszcze mocniej i intensywniej niż tamtej nocy, a młodszy zrobiłby wszytko, żeby uszczęśliwić swojego ukochanego.

-N-Namjoon..- zasłonił usta, gdy czuł, że przy spełnieniu będzie jeszcze głośniej niż przez cały stosunek, jednak menadżer złapał jego dłoń, którą złączył ze sobą.

-Nie powstrzymuj się, chce słyszeć jak ci dobrze, krzycz jak bardzo mnie kochasz- wyszeptał przygryzając ucho starszego.

-Kochaaam Cię- krzyknął najgłośniej jak mógł rozlewając się na ich brzuchy, a młodszemu wystarczyły jeszcze dwa głębsze pchnięcia, żeby dojść we wnętrzu swojego skarba.

-Jesteś tak cholernie idealany- wyszeptał wychodząc ze starszego, który wykończony położył głowę na ramieniu kochanka.

Jin nie zdążył nic powiedzieć, ponieważ przeszkodził mu dźwięk otwieranych drzwi...

Sexy ManagerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz