26

477 38 8
                                    

Całe pół roku spędzili nad pracą nad płyta, a gdy ta okazała się być jeszcze lepsza od poprzednich mogli spokojnie wyjechać w trasę. Dość często musieli znaleźć też czas na gale gdzie Jin zdobywał naprawdę mnóstwo nagród. Jungkook od tego czasu żywi jeszcze większą nienawiść do jego osoby, lecz związek z Tae okazał sie być naprawdę prawdziwy. Z jednej strony trochę pocieszało to Jina, lecz i tak twierdził, że nie jest to dobra osoba, dla jego młodszego braciszka.

Leżeli z Namjoonem na plaży, w Hiszpanii o tej porze roku było naprawdę ciepło, dlatego mogli do poźna przesiadywać na dworze. Dzisiaj wyjątkowo nie mieli ochoty na rozmowę i po prostu wpatrywali się w niebo trzymając przy tym swoje ręce. Kilka osób chodziło po plaży przyglądając się im jakby chcieli mieć pewność czy to naprawdę ten Jin, który kilka godzin temu skończył koncert. Nie ukrywali się ze swoimi uczuciami, mieli to zupełnie gdzieś. Hejty może i pojawiały się częściej, ale jakie miało to znaczenie, gdy oni chcieli iść przez życie razem śmiejąc się z tym wszystkich fałszywych ludzi.

-Namjoon, kiedy pierwszy raz uświadomiłeś sobie, że naprawdę mnie kochasz?- młodszy przybliżył chłopaka do siebie i pocałował jego czoło.

-Dokładnie pamiętam ten dzień, wiesz? To było wtedy gdy pojechaliśmy do Japonii na twój pierwszy koncert w tym miejscu. Miałeś wtedy wene na napisanie piosenki i poszliśmy razem na spacer, pamiętasz?

-Pamiętam- powiedział uśmiechając się i bardziej wtulił się w mężczyznę.

-Wtedy zacząłeś opowiadać mi swoje pomysły i tak pięknie o tym mówiłeś. To było wtedy gdy ludzie naprawdę źle o tobie mówili, a ty mimo wszystko dalej się nie poddawałeś. Opowiadałeś o tym wszystkim z taką pasją, a ja nie potrafiłem oderwać od ciebie wzroku. Poczułem wtedy, że twoje szczęście jest dla mnie ważniejsze od mojego i od wszystkich innych. Wtedy dałem sobie za zadanie, żeby ciągle o ciebie dbać. Od tamtej chwili myślałem tylko o tobie, całując Haemin marzyłem o tym, żeby to były twoje usta. Zawróciłeś mi w głowie Hyung..

-Tak rzadko mówisz do mnie Hyung..

-Serio Jin? Z tego wszyskiego wyłapałeś tylko to "Hyung"?

-Oczywiście, że nie. To takie kochane Namjoon, nie sądziłem, że kiedykolwiek to wszystko tak się potoczy, wiesz?

-Ja też tak nie sądziłem.. Ale ta wersja o wiele bardziej mi odpowiada..

-Mi też..- szepnął cmokając usta swojego mężczyzny.

***
Przeciskali się przed tłumy ludzi, którzy jak oparzeni pchali się, aby tylko dotknąć Jina. Ochrona ledwo sobie radziła, a Jin już naprawdę chciał wyjść z tego hotelu. Spojrzał porozumiewawczym wzrokiem na Namjoona i.... Obaj zaczęli biec w nikogo nie znaną stronę. Kilka ochroniarzy krzyczało za nimi, a fani biegnęli w ich stronę. Prawie opadali z sił, lecz, gdy zgubili wszystkich stanęli w ich ulubionym miejscu. Obaj uwielbiali plaże i szum fal. Mogliby spędzać cały czas wsłuchując się w ten uspokajający dźwięk. Jednak teraz plaża kojarzyć im się będzie nie tylko z wspaniałymi dźwiękami.

-Jinnie..- odchrząknął, a starszy odwrócił się i wręcz zakrztusił powietrzem widząc Namjoona klęczącego przed nim.

-Namjoon co ty...

-Uczynisz mi ten zaszczyt i przyjmiesz moje oświadczyny?- ręce Namjoona drżały ze stresu. Tak długo czekał na ten moment...

-T-Tak! Oczywiście, że tak!- krzyknął, a Namjoon wyciągnął drżacymi rękami pierścionek, który wsunął na palec Seokjina.

Wstał, a jego narzeczony rzucił się w jego ramiona mocząc łzami szczęścia koszulę Namjoona.

-Tak cholernie Cię kocham głupku! Pocałuj mnie..- nie musiał długo czekać bo chwilę później ich usta złączyły się w delikatnym pocałunku.

                      

Sexy ManagerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz