Splatam nasze palce razem.
To przysparza mi cierpienia, uderza prosto w moje serce.
W niej też coś pęka, coś ulega zmianie.
Przysuwa się na tyle, że nasze nogi się dotykały.
-Powinnismy się napić.- odzywam się nagle i szybko wstaję, aby wyciągnąć z szuflady biurka butelkę wódki.
Biorę duży łyk zanim jeszcze się odwracam w jej kierunku.
-Od kiedy trzymasz alkohol w pracowni?- pyta i już myślę, że zacznie się denerwować ale ona wstaje i zabiera mi z ręki butelkę, po czym sama upija duży łyk.- Musisz mi pokazać wszystko co mnie ominęło.-pije więcej, krzywiąc się straszliwie.
CZYTASZ
light of his life
PoetryO miłości, która była nieodwzajemniona, o przyjaźni, która miała trwać wiecznie. Ona jest miłością jego życia.