spotkanie z przeznaczeniem

88 11 8
                                    

Stoję pod wielkim gmachem uniwersytetu i czekam, aż w jego drzwiach pojawi się właściwa osoba.

Teraz już z całą pewnością wiem, kim jest ta właściwa osoba.

Pierwszy raz od dłuższego czasu odpalam papierosa i bez skrupułów się nim zaciągam.

Pozwalam sobie na to, ponieważ mogę popełniać błędy, bo jestem człowiekiem i zbłądzę w życiu jeszcze nie raz.

W końcu ją dostrzegam.

Ma na sobie sukienkę, której nie rozpoznaję, więc domyślam się, że jest nowa. Wyglada pięknie, tak pięknie, że potrzebuję chwili, żeby wyrwać się z transu.

Wyrzucam niedopałek i ruszam w jej kierunku.

Teraz już wiem, czego chcę, a co ważniejsze, wiem, czego potrzebuję i tym razem jestem gotów dać jej to czego nie dostała ode mnie poprzednim razem.

Dostrzega mnie w połowie drogi i mówi coś do swoich znajomych, którzy jej towarzyszą, zanim kieruje się w moją stronę.

W końcu stajemy przed sobą, jak równy z równym i przyglądamy się sobie nawzajem. Chyba oboje doszukujemy się zmian, różnic, a także podobieństw i rzeczy, które się nie zmieniły.

-Pięknie wyglądasz.- odzywam się jako pierwszy.

-Ty też.- odpowiada i oboje zaczynamy się śmiać.- Chodź tu.- mówi, wyciągając ręce w moją stronę.

Obejmuję ją.

Najpierw delikatnie, z obawą, że mogę nie poczuć tego co tak bardzo chciałam poczuć będąc przy niej, lub co gorsza, że to ona się rozczaruje. Nie trwa to długo, ponieważ w tej samej chwili przysuwam się do siebie bliżej i szczelniej oplatamy siebie ramionami.

Uśmiecham się, bo czuję, że mam w swoich rekach moje szczęście.

Moją Drugą Połowę.

Moje prawdziwe i jedyne światło.

Moją miłość, tą która wybacza, która towarzyszy i daje wolność.

Miłość, która zmienia wszystko, a przede wszystkim zmienia nas, ale najpierw musimy potrafić do niej dorosnąć.

light of his lifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz