-Przeszkadzam?- pyta, a ja stoję jak osłupiały, nie wierząc, że w rzeczywistości tu jest, że jest prawdziwa.
-Nigdy nie przeszkadzasz.- mówię spokojniej niż się spodziewałem.
Jestem zmęczony.
Jestem stęskniony.
Obserwuje jak chodzi po mojej pracowni, przygląda się przyczepionych na ścianach zdjęciom. Zatrzymuje się, ponieważ dostrzega siebie na jednym z czarno-białych obrazów.
Nie mówi nic.
Patrzy na mnie.
Patrzy i to wystarcza.
-Możesz zrobić mi zdjęcie?- pyta, zaskakując mnie.- mogłoby być jak kiedyś.- uśmiecha się słabo.
Zupełnie jakby za mną tęskniła.
-Chodź do mnie.- mówię pewny i świadomy swoich słów.
Podchodzi i siada tuż naprzeciwko mnie, na podłodze, pomiędzy zdjęciami, które ostatnio udało mi się zrobić.
Są beznadziejne, ale udaję, że wcale tak nie jest.
Sięgam po aparat i robię jej zdjęcie.
Nie uśmiecha się, po prostu mi się przygląda.
Jest smutna.
Zagubiona.
Robię kolejne zdjęcie, a ona łapie mnie za rękę. Gładzi ja delikatnie, a ja przestaje, nie mogąc się skoncentrować.
Jej dotyk nie jest kojący.
Boli mnie, pali moja skórę, ale z jakiegoś względu się nie odsuwam.

CZYTASZ
light of his life
PoesíaO miłości, która była nieodwzajemniona, o przyjaźni, która miała trwać wiecznie. Ona jest miłością jego życia.