Wróciłam do mieszkania razem z Charlottą. Pościeliłam jej kanapę i udałam się do sypialni. Remek spał w najlepsze i pochrapywał. Robił to w bardzo uroczy sposób. Podczas snu był taki bezbronny i rozczulający. Pocałowałam go w czoło i położyłam się obok niego. Zasnęłam w miarę szybko. Rano zrobiłam śniadanie i zaprowadziłam Lucy na dworzec autobusowy. Poczekałam tam z nią, jej koleżankami i ich matkami, aż autokar przyjedzie. Kiedy wsiadła do autokaru, pomachałam jej i wróciłam do domu. Miałam nadzieję, że będzie się świetnie bawić na tych koloniach letnich. Po wejściu do mieszkania zauważyłam, że reszta jeszcze śpi. Weszłam do salonu i spojrzałam na Charlotte, które wydawała się taka niewinna przez sen. Zrobiłam jej zdjęcie na pamiątkę. Potem powoli zaczęłam się pakować na mój służbowy wyjazd. Od pewnego czasu pracowałam w krajowej firmie matki Thomasa. Miałam z nim jechać na trzy dniową konferencje i targi dotyczące najnowszego projektu. Polegały one na reklamowaniu swojego produktu przed specjalnym zarządem, który na koniec dnia wybierał najlepszy i podpisywał kontrakt ze zwycięzcami, aby zacząć produkcję ich ubrań. Wzięłam swoją walizkę i przeszłam się na dworzec. Kupiłam bilet i wsiadłam do odpowiedniego autobusu. Z Thomasem miałam się spotkać na miejscu. Po dotarciu na miejsce udałam się do hotelu. Mój przyjaciel miał na mnie czekać w holu recepcyjnym, ale nigdzie go nie widziałam. Chwilę później znajomy głos zawołał moje imię, co spowodowało, że przeszły mnie ciarki. Odwróciłam się i zobaczyłam Christophera idącego z otwartymi ramionami. Gdy do mnie podszedł, odwróciłam się do niego plecami.
-Gdzie jest Thomas?
-Mój kochany braciszek rozchorował się i poprosił mnie, abym go zastąpił. Nazwał to złem koniecznym i kazał cię przeprosić. Zaręczył za moje zachowanie i powiedział, że jeżeli zrobię najmniejszy błąd to masz się wycofać, a on osobiście mnie zatłucze.
-No, nie wiem. Ile w tych słowach jest prawdy?
-Jak mi nie wierzysz, to zadzwoń do Thomasa. Ja osobiście proponuje chwilowy rozejm.
-Niech ci będzie, ale i tak do niego zadzwonię.
Zadzwoniłam do mojego przyjaciela i upewniłam się, że Christopher mówił prawdę. Thomas przeprosił mnie i wytłumaczył się zapaleniem płuc. Życzyłam mu szybkiego powrotu do zdrowia i rozłączyłam się. Podeszłam do recepcji, aby się zarejestrować. Po zakończeniu procedury udałam się do swojego pokoju. Miałam ogromnego pecha, ponieważ Chris miał pokój tuż obok mnie. Weszłam do środka i wyjęłam najpotrzebniejsze rzeczy z walizki. Rozejrzałam się po pokoju, a następnie udałam się do sali konferencyjnej. Mieliśmy dwu godzinny wykład na temat sposobów sprzedaży i chwytów marketingowych. Po wykładzie udaliśmy się na obiad. Christopher usiadł obok mnie i próbował ze mną porozmawiać, ale ja go kompletnie ignorowałam. Potem udałam się z powrotem do swojego pokoju i zaczęłam wymyślać sposób w jaki zareklamuje nasz projekt. Postanowiłam zrobić plakat i wymyślić jakoś fajną przemowę. Wzięłam się do roboty, którą przerwało mi pukanie do drzwi. Myślałam, że to personel, więc krzyknęłam, iż drzwi są otwarte. Do pokoju wszedł Christopher i usiadł na fotelu, który stał obok mnie.
-Będziesz mnie tak ignorować przez trzy dni? Przecież mamy razem zareklamować nasz produkt.
-Jak skończę to, co zaczęłam to dam ci kartkę ze scenariuszem i go razem zareklamujemy.
-Ale ja też chcę pomóc przy robieniu reklamy.
-To nie jest koncert życzeń. Ja chciałam tu przyjechać z Thomasem, a widzisz, muszę się użerać z tobą.
-Co ja ci takiego zrobiłem?
-Jesteś na tyle bezczelny, że masz jeszcze czelność się pytać? Zniknąłeś bez wieści, a potem wróciłeś i zerwałeś ze mną bez żadnego wyjaśnienia. Jeszcze się okazało, że będziesz miał dziecko ze swoją rzekomą przyjaciółką! Tyle nie wystarczy, abym miała ci za złe?
-To było wieki temu. Nie możemy się po prostu przyjaźnić?
-Do przyjaźni potrzebne jest zaufanie, a tobie nie mam zamiaru zaufać po raz drugi.
-I pomyśleć, iż do niedawna uwielbiałem w tobie tą upartość.
-Możesz opuścić mój pokój dobrowolnie, albo wezwę ochronę. Daje ci pięć sekund. Raz, dwa, trzy..
-Dobra, już wychodzę. Gdybyś potrzebowała pomocy, to wiesz gdzie mnie szukać.
Chłopak opuścił mój pokój, a ja zrobiłam głęboki wdech i wydech. Potrzebowałam chwili na ochłonięcie. Niespodziewanie łzy napłynęły mi do oczu. Jego obecność otworzyła stare ranny i to strasznie bolało. Zastawiłam wszystko na podłodze i położyłam się na łóżku.
-Musisz z nim wytrzymać tylko niecałe trzy dni-powtarzałam sobie , jak mantrę.
Następnie przysnęłam. Z łóżka zerwał mnie telefon. Dzwonił do mnie mój chłopak. Odebrałam telefon i wdałam się z nim w dyskusje. Opowiedziałam mu o spotkaniu z Chrisem i o konferencji. Remigiusz wysłuchał mnie uważnie i powiedział, że trzyma za mnie kciuki. Podziękowałam mu i zapytałam się, co u niego słychać. Opowiedział mi, jak spędził dzień i, że niedługo zbiera się na nocną zmianę do pracy. Od niedawna pracował jako ochroniarz w jednym z klubów. Życzyłam mu miłej pracy i pożegnałam z nim się. Odłożyłam telefon na stoliku nocnym i poszłam na kolację. Odetchnęłam z ulgą, gdy po rozejrzeniu się, nie zauważyłam Christophera. Na spokojnie zjadłam kolację. Wracając do pokoju zaczęłam zastanawiać się, czy wszystko z nim w porządku. Dla pewności zapukałam do jego pokoju, ale nikt nie odpowiedział. Pociągnęłam za klamkę, drzwi były otwarte. Weszłam do środka i rozejrzałam się po pokoju, w którym wydawało się nikogo nie być. Moją uwagę zwróciło zdjęcie stojące na stoliku nocnym. Było to zdjęcie z naszego starego mieszkania, które zostało zrobione, gdy mieliśmy po pięć lat. Uśmiechnęłam się sama do siebie, kiedy podnosiłam zdjęcie. Nagle usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi i odruchowo schowałam się do szafy. Czułam się jak złodziej, który mógł w każdej chwili zostać przyłapany. Zostawiłam lekko uchylone drzwiczki, aby móc mieć jakikolwiek punkt obserwacji. Christopher podszedł do stolika nocnego. Nie miał na sobie koszulki. Jedyne co miał na sobie to był ręcznik, który zasłaniał go od pasa w dół. Chłopak zauważył brak zdjęcia i nerwowo zaczął je szukać na podłodze. Kiedy wstał, miałam wrażenie, iż ten ręcznik zaraz mu spadnie. Zasłoniłam oczy i wstrzymałam oddech, ponieważ chłopak zbliżył się do szafy. Po chwili usłyszałam kroki i zamykanie się drzwi. Szybko złapałam oddech i ostrożnym krokiem wyszłam z szafy. Nagle ktoś złapał mnie od tyłu i zasłonił oczy.
-Czego pani szuka w moim pokoju?
Przez brak mojej odpowiedzi odwrócił mnie przodem do siebie i był lekko zdzwiony moim widokiem. Chłopak zaczerwienił się i ja również. Wyjął z szafy szlafrok i narzucił na siebie.
-Co ty tu robisz, Anastazjo?
-Nie było cię na kolacji, więc chciałam sprawdzić, czy wszystko w porządku, a tak w ogóle to powinieneś zamykać drzwi. Co by było gdyby tu przyszedł złodziej, a nie ja?
-Wtedy potraktowałbym go bardziej surowiej niż ciebie. Wiesz dobrze, że mam niezłego prawego sierpowego.
-Skoro już wiem, że z tobą wszystko w porządku, to wracam do swojego pokoju.
Christopher złapał mnie za rękę i przyparł do ściany.
-Za dużo zobaczyłaś, abym mógł cię od tak wypuścić.-powiedział z łobuzerskim uśmiechem
-Co masz na myśli?-zapytałam speszona
-Teraz ty musisz mi się pokazać w samym ręczniku.- odparł zadziornie przygryzając wargi.
-Oszalałeś?!-wybuchłam
-To był tylko żart, pani poważna. Proszę następnym razem, nie wchodź do mojego pokoju bez pytanie, bo możesz zobaczyć dużo więcej.
Przytaknęłam głową i jak najszybciej opuściłam jego pokój. Po wejściu do swojego pokoju od razu poszłam pod prysznic, aby ochłonąć. Jego widok wzbudził we mnie niechciany żar i pożądanie. Pewna cząstka mojej osoby dalej coś do niego czuła. Po ugaszeniu płonącego we mnie pożaru, położyłam się spać. Tylko sen mógł mnie uratować przed głupimi decyzjami. Wstałam z samego rana i wzięłam długi prysznic. Następnie nałożyłam czarną, opiętą spódnicę i białą koszulę. Wychodząc z pokoju spotkałam Christophera, który był ubrany w garnitur.
-Jak zwykle świetnie wyglądasz-skomentował i podszedł do mnie, po czym wziął kosmyk moich włosów i powąchał- No i cudownie pachniesz.
-Dzięki- odparłam lekko speszona
-Jakich perfum używasz?
-Moje perfumy to szampon, płyn do kąpieli i ciepła woda.
-Nagość. Takie klimaty to ja rozumiem.
Zarumieniłam się i miałam ochotę zabić go wzrokiem. Postanowiłam go zignorować i zejść na śniadanie. Chłopak usiadł obok mnie, ale na szczęście nie odezwał się ani słowem. Potem wróciłam do pokoju po dokumenty i udałam się na konferencję. Tym razem tematem były sposoby radzenia sobie ze stresem. Po półtora godzinnym wykładzie zarządzono przerwę kawową. Christopher stał cały czas obok mnie i nie spuszczał ze mnie wzroku.
-Czyli przyjaźń, tak?-zapytałam niepewnie.
-Ma się rozumieć.-odparł z wielką radością w głosie.- Umawiamy się po obiedzie na pogaduchy?
-Pogaduchy?
-Przyjaciele urządzają sobie pogaduchy. Wiem, że to trochę gejowska brzmi z moich ust, ale wiesz dokładnie, o co mi chodzi. W twoim pokoju, czy w moim?
-W moim. Zdecydowanie w moim.
Zadzwonił dzwonek ogłaszający koniec przerwy. Wróciliśmy na swoje miejsca i słuchaliśmy nowego wykładu na temat rynku modowego. Po wykładzie ogłoszona nam, że jutro zamiast prelekcji będą targi. Wykładowca życzył nam miłego dnia. Poszliśmy na obiad. Potem razem z Chrisem udałam się do mojego pokoju. Usiedliśmy na moim łóżku, ja od strony okna, a on od strony drzwi.
-Więc o czym chcesz rozmawiać?
-O wszystkim!
-W takim razie, co chcesz wiedzieć?
-Opowiedz mi o swoim życiu. Masz kogoś? Spodziewasz się dziecka?
-Spotykam się od pewnego czasu z Remigiuszem. To drugie pytanie, to nie mam pojęcia skąd ci się wzięło.
-Widziałem cię ostatnio w sklepie z artykułami dla dzieci.
-Kupowałam prezent dla Lucy. Ona jest siostrzenicą Remka.
-Ok. Teraz ty mnie pytaj.
-To prawda, że spotykasz się z Kirą? Macie razem dziecko?
-Tak, jestem teraz z Kirą i mamy synka, który nazywa się Jason. To wszystko zdarzyło się tak szybko. Mały rośnie, jak na drożdżach i ma już roczek.
-Pewnie jesteś z niego dumny.
-Z niego bardzo, ale z siebie nie koniecznie. Mój syn powinien być owocem miłości, a nie przypadku.
-Jesteś z nią tylko ze względu na dziecko?
-Twoja kolej zadawania pytań się skończyła. Może skupimy się na robieniu reklamy?
Czułam, że trafiłam w jego czuły punkt, dlatego zmienił temat. Do kolacji zdążyliśmy zrobić wszystko związanego z pracą. Następnie udaliśmy się do restauracji i zjedliśmy kolację. Potem rozeszliśmy się do swoich pokoi życząc sobie nawzajem miłych snów. Następnego dnia biegiem zebrałam się na śniadanie, ponieważ zaspałam. Zjadłam jedną kanapkę i popiłam ją kawą. Później wróciłam się do pokoju i przygotowałam się do targów. Wzięłam wszystkie potrzebne rzeczy i poszłam po salę konferencyjną. Usiadłam na korytarzu i wyczekiwałam przyjścia Christophera. Chłopak przyszedł po pięciu minutach. Znowu miał na sobie garnitur, w którym wyglądał bardzo męsko. Czekaliśmy razem, aż wywołają nasze nazwiska. Bardzo się denerwowałam, co nie było zbyt profesjonalne z mojej strony. Od tych targów zależał mój awans. Kiedy w końcu nas wywołali, poziom mojego stresu wywaliło poza skalę. Zaczęłam nerwowo przygryzać dolną wargę. Chris widząc to złapał mnie za rękę i trzymał ją do końca naszej prezentacji. Co chwila zerkał mi w oczy i uśmiechał się do mnie dodając mi pewności siebie. Prezentacja wyszła nam zgodnie z planem. Potem podziękowaliśmy sędziom za uwagę i opuściliśmy pomieszczenie. Cały stres ze mnie wypłynął i rzuciłam się Chrisowi na szyję. Momentalnie zorientowałam się, że nie powinnam tego robić i puściłam go. Zrobiłam dwa kroki w tył i podziękowałam mu za pomoc. Później poszliśmy razem na obiad, ale ja nie mogłam nic przełknąć. Zaczęłam zastanawiać się nad wynikami, które miały zostać wywieszone po kolacji. Nie miałam pojęcia, co będę robić do tego czasu. Christopher zaproponował spacer po okolicy. Zgodziłam się. Spacerowaliśmy przez miasto i rozmawialiśmy jak za czasów przed zerwaniem. Chris z wielką pasją i miłością opowiadał o swoim synku, o dziwo poczułam się wtedy zazdrosna. Pomyśleć, że gdyby nie kilka spraw, to teraz opowiadał by w ten sposób o naszym dziecku. Nie mogąc się pochwalić własnym dzieckiem zaczęłam opowiadać mu o Lucy. Po wyczerpującej rozmowie zatrzymaliśmy się w lodziarni. Zamówiliśmy sobie po lodzie i ruszyliśmy dalej. Spacerowaliśmy jeszcze przez godzinę, a następnie wróciliśmy do hotelu. Od razu poszliśmy do restauracji na kolację. Po posiłku udaliśmy się na główny korytarz, aby zobaczyć wynik. Kiedy zobaczyłam, że nasz projekt przeszedł, podskoczyłam z radości i przytuliłam się do Chrisa. Postanowiliśmy oblać nasze zwycięstwo. Umówiliśmy się na godzinę dwudziestą pierwszą w pokoju Christophera. Przebrałam się w luźną, ale elegancką sukienkę i splotłam włosy w warkocz. Potem o umówionej porze stałam pod drzwiami od jego pokoju i zapukałam. Chłopak wpuścił mnie od razu i zademonstrował mi szampana stojącego na stole w wiaderku z lodem. Postawił na stoliku kieliszki, otworzył szampana i nalał go. Wznieśliśmy toast i wypiliśmy z kieliszków do dna. Rozmawialiśmy o naszych wrażeniach i w między czasie piliśmy kolejne porcje szampana. Później Chris włączył muzykę i zaczęliśmy tańczyć. Muzyka była spokojna i powolna. Christopher położył swoje ręce na mojej tali, a ja swoje na jego ramionach i zaczęliśmy kołysać się do rytmu. Co jakiś czas chłopak obracał mnie. W pewnym momencie zatrzymał się i spojrzał mi prosto w oczy, jakby czegoś szukał. Niespodziewanie pocałował mnie, a ja się od niego oderwałam.
-Trudno ci się oprzeć.-stwierdził uśmiechając się zadziornie.
-A chociaż spróbowałeś to zrobić?
-Nie za bardzo.
Uśmiechnął się do mnie i znowu mnie pocałował. Tym razem i uciekłam i pozwoliłam chwili trwać. Wmawiałam sobie w myślach, że to wina alkoholu. Chociaż wiedziałam, że naprawdę tak nie było, bynajmniej z mojej strony. Po pocałunku pożegnałam Chrisa i wyszłam z jego pokoju. Nie mogłam sobie pozwolić na coś więcej, niż tylko pocałunek. Miałam w końcu wspaniałego chłopaka, który nie zasłużył sobie na zdradę przez chwilę słabości.
![](https://img.wattpad.com/cover/167739709-288-k49263.jpg)
CZYTASZ
Obiecaj mi
RomantizmDruga część ,,Wybierz mnie" Czy Christopher i Anastazja wrócą do siebie? Czy kłamstwa Kiry wyjdą na jaw? Czy Remek podejmie poważny krok? Jak daleko posunie się Alex, aby dokonać swojej zemsty?