*Christopher*
Nareszcie przyszedł dzień balu. Nie miałem zbyt wielkiej ochoty na niego iść, chyba że z moją ukochaną. Spojrzałem się na zegarek i wyszedłem na spacer. Odwiedziłem park i usiadłem naprzeciwko fontanny. Dźwięki wody uspokajały mnie. Powoli musiałem zacząć planować zaręczyny. Nie byłem pewien, czy zrobić to zwyczajnie czy z wielką pompą. Zauważyłem przechodzącego Nathana. Podszedłem do niego, ale nie wyglądał na zbyt zadowolonego moim widokiem. Był czymś zdenerwowany. Zaproponowałem mu, abyśmy skoczyli na piwko i pogadali. Parę minut później byliśmy w małej knajpce nieopodal parku. Piliśmy piwo i rozmawialiśmy.
-Kto cię tak zdenerwował?
-Znasz może niejakiego Aleksa Morgana?
-Coś tam o nim słyszałem.
-Jak go spotkasz to przekaż mu, że ma przerąbane i jak go znajdę to mu nogi z dupy powyrywam.
-Skąd ta agresja? Co ci gościu zrobił?
-Nie mogę cię teraz w to mieszać. Słyszałem, że rodzinka ci się powiększy.
-Chodzi o Franka?
-On ma z tym dużo wspólnego.
-Wtajemnicz mnie. Pomogę ci.
-Nie mogę. To zbyt niebezpieczne, jak dla osoby, która zakłada rodzinę. Wiesz, że Frank jest niebezpieczny. Nie mieszaj się już w to. Wyjdź, zamknij drzwi i zapomnij o tym człowieku. Masz szans się ustatkować i wyjść na prostą. Na dodatek z najpiękniejszą dziewczyną na świecie.
-Wiesz dobrze, że gdyby nie choroba to dalej bym z wami był?
-Wiem, stary. Wiem też, że ta rozmowa się nie odbyła i nie znam cię.
Nathan położył pieniądze na stole i wyszedł. Miałem wielką nadzieję, że nie wpakował się w to bagno, co ja kiedyś. Zapłaciłem barmance i wyszedłem. Zamówiłem taksówkę i pojechałem prosto do klubu Aleksa. Wszedłem na górę do jego mieszkania, ale nikogo tam nie było. Wróciłem tam wieczorem. Zapukałem do drzwi, które otworzyła mi Anastazja. Miała na sobie długą, granatową sukienkę zdobioną w gwiazdy. Dziewczyna zaprosiła mnie do środka.
-Muszę ci powiedzieć, że nasz przyjaciel szuka Aleksa. Chłopak wpakował się w niezłe bagno. Wiem to z wiarygodnego źródła. Najlepiej, aby przez jakiś czas był ostrożny i nie przychodził do swojego klubu. Tamci ludzie są niebezpieczni i skoro to twój przyjaciel, to postanowiłem go ostrzec.-spojrzałem się jeszcze raz na suknię- Gdzieś ty się tak wystroiła?
-Na bal charytatywny- zakręciłam się w kółko- Pasuje mi?
-Wiesz, że na takie imprezy chodzi się z osobą towarzyszącą, najlepiej z chłopakiem.
-Yy… no.. tak…. Wiem o tym. Idę z Aleksem.
-Wiesz co? Zmieniam zdanie. Nic mu nie mów. Niech go dorwą i powyrywają mu nogi z tyłka.
-Nie przesadzaj. Wiesz co twój ojciec mógłby zrobić, gdyby nas zobaczył razem?
-Dobra, już nic nie mów. Podwieźć was?
-Pojedziemy autem Aleksa, ale dziękuję za propozycję.
-Do zobaczenia.
Wyszedłem z mieszkania i wróciłem do domu. Nałożyłem garnitur i postanowiłem mimo wszystko pójść na bal. Jako osobę towarzyszącą zabrałem Melanię, która niedawno wróciła do naszego miasta. Zaprosiłem ją w ostatniej chwili, więc trochę musiałem poczekać zanim wygrzebała z szafy sukienkę i wyszykowała się. Razem z Melanią dotarłem tam z pół godzinnym opóźnieniem. Mama złapała nas i przedstawiła swoim znajomym. Czułem się nieco skrępowany. Potem podeszliśmy do bufetu i nałożyliśmy sobie jakieś przekąski na talerze. Następnie usiedliśmy w części jadalnianej i skupiliśmy się na posiłku. Później zabrałem Mel na parkiet i w między czasie obserwowałem Anastazję i Aleksa. Chłopak miał dopasowany garnitur do jej sukienki. Tańczyli strasznie blisko siebie. Dziewczyna zauważyła, że ją obserwuję i podsunęła się do niego bliżej. Przełożyła jego ręce z tali na biodra. Widząc to, przesunąłem swoje. Melania była lekko zdziwiona, ale nie protestowała. Zapewne wiedziała, o co chodzi. Ann uśmiechnęła się szczerze do chłopaka, a ja zrobiłem to samo do Melani. Po tańcach wszyscy udaliśmy się na skromny deser. Zająłem stolik obok stolika Ann, która chyba próbowała zrobić mi na złość. Flirtowała ze swoim przyjacielem i wychodziło im to nieźle, a do niedawno nie potrafiła tego robić. Poprosiłem Mel, aby wykorzystała swój talent aktorski i poudawała flirtowanie ze mną. Chciałem, aby walka była wyrównana. Nie miałem pojęcia, co chcieliśmy sobie udowodnić. To była tylko chłodna premedytacja, ponieważ wciąż nie należeliśmy do siebie, nie byliśmy parą. Chciałem to zmienić, jak najszybciej. Chłopak założył kosmyk jej włosów za ucho, a potem pocałował ją w policzek. Zdjąłem marynarkę i podgiąłem rękawy od koszuli. Miałem ochotę mu przywalić. Mój brat zauważył to i podszedł do mnie.
-On jest gejem- szepnął mi do ucha i wrócił do Charlotty.
Odetchnąłem z ulgą i zacząłem rozmawiać z Melanią. Zapytałem się jej, co słychać u naszej grupy tanecznej. Dziewczyna opowiedziała mi o ich wyjeździe i kilku zabawnych przygodach. Cieszyłem się jej szczęściem. Pogratulowałem jej i zacząłem jeść ciasto. Później wszyscy poszli na parkiet, więc my także. Tańczyliśmy przez jakiś czas, aż melodia zwolniła do bardzo powolnego rytmu. Tańcząc w rytm podszedłem do Anastazji i zrobiłem odbijanego. Ann lekko się zarumieniła. Bez zawahania położyłem swoje ręce na jej biodrach, a ona mi swoje owinęła wokół szyi. Tańczyliśmy praktycznie wtuleni w siebie i świat przestał się dla mnie liczyć, gdy spojrzałem w jej oczy. Ten wspaniały moment przerwał mi mój ociec. Odbił mi Anastazję i wytańczył z nią drogę do tarasu. Pobiegłem tam i schowałem się za ścianą. Chciałem podsłuchać ich rozmowę.
-Mówiłem ci, abyś nie zbliżała się do moich synów.
-Ale to pana syn się do mnie zbliżył.
-Nie każ mi przypominać ci naszej umowy
-To była jednostronna umowa.
-Zapomniałbym. Doszły mnie słuchy, że nosisz w sobie dziecko mojego syna.- wręczył mi do ręki grubą kopertę- To powinno załatwić sprawę. W środku zapisałem ci też adres i numer do lekarza.
Mężczyzna uśmiechnął się złowieszczo i wrócił do środka. Ukryłem się, aby mnie nie zauważył. Ten nieczuły drań zasugerował jej właśnie aborcje. Podbiegłem do niej i przytuliłem ją. Dziewczyna objęła mnie i zaczęła płakać. Po chwili przyszedł do nas Thomas. Poprosiłem go, aby się nią zajął i poszedłem poszukać mojego ojca. Stał akurat ze swoimi znajomymi po fachu i żartował sobie z nimi. Wściekłem się na to, że zachowywał się tak beztrosko, zaraz po tym jak kazał mojej ukochanej dokonać aborcji. Podszedłem do niego i uderzyłem go z pięści w twarz. Miałem gdzieś, że jego koledzy patrzą.
-Ty śmieciu! Od dzisiaj nie jesteś moim ojcem!
-Uspokój się, Christopherze! Ludzie patrzą…
-Co mnie obchodzą ludzie?! Słyszałem wszystko, co powiedziałeś Anastazji! Ty dupku! Nieczuły dupku!
-Nie wiem, o co ci chodzi, synu. Nie powiedziałem jej nic takiego, żebyś miał powód do uderzenia mnie.
-Kazałeś jej usunąć dziecko!
-Nie krzycz tak. Nie wszyscy muszą wiedzieć- powiedział cichym tonem
Wkurzyłem się niesamowicie i wbiegłem na scenę. Zabrałem mikrofon i zacząłem przez niego mówić.
-Uwaga! Czy mnie słychać?-poczekałem na reakcje tłumu- Skoro wszyscy mnie słyszycie, muszę wam coś powiedzieć. Najwspanialsza kobieta, jaką w życiu spotkałem nosi w sobie moje dziecko, a mój ojciec Gabriel za moimi plecami kazał jej to dziecko usunąć. Jest tak nieczułym dupkiem, że kazał jej zabić swojego wnuka, bo ona nie jest odpowiednio majętna i nie ma dzianych rodziców. Jak możecie współpracować z takim draniem?
Odstawiłem mikrofon i zszedłem ze sceny. Ojciec minął się ze mną i próbował wszystko naprawić i nawet obrócić w żart jego niedojrzałego, zbuntowanego syna. Na szczęście nie wszyscy ludzi się na to nabrali. Spojrzałem się na niego z politowaniem i zabrałem Ann oraz Melanię do domu. Alex pojechał za nami, a Thomas został z Charlottą i mamą. Zrobiłem Anastazji ciepłą herbatę i przykryłem przytuliłem ją. Melania rzuciła kilka słów pocieszenia, ale nie przyniosło to żadnych efektów. Rozumiałem jej ból. On chciał pozbyć się być może mojego dziecka. Nie, to było moje dziecko. Nie ważne, czy zostałbym biologicznym ojcem, czy tylko ojcem, ale to było już moje dziecko. Miałem zamiar je wychować, ponieważ nosiła je kobieta, którą kochałem ponad wszystko.
-Ann, to jest nasze dziecko. Nawet jeżeli nie jestem jego biologicznym ojcem.
Pocałowałem ją w czoło i zacząłem gładzić ją po głowie. Melania i Alex uśmiechali się do nas. Mel pokazała mi, że trzyma za mnie kciuki. Podeszła do nas i wręczyła mi kopertę. Podziękowałem jej.
-Otwórz ją.-poradziła.
Otworzyłem kopertę i wyjąłem jej zawartość. Było to zaproszenie do hotelu na tydzień.
-Zaproszenie jest dla dwóch osób. Termin zaczyna się jutro. Wszystko jest opłacone i załatwione. Śniadania do pokoju, obiady na tarasie i kolacje w restauracji. Hotel jest pięciogwiazdkowy i jest naprawdę luksusowy. Moja znajoma tam pracuje i jeżeli powiesz jej, że jesteś ode mnie to ona wszystko załatwi i wam powie resztę. Nazywa się ona Elena Tyler.
-Jeszcze raz dziękuję ci, jeżeli Anastazja się zgodzi to chętnie tam pojadę i to już jutro.
-Zgadzam się.
-Życzę wam udanych wakacji
Po tych słowach Melania przytuliła Ann i pożegnała się z nami, a następnie wyszła.
-Może zabiorę ją już do domu?
-Tu jest jej dom!
-Ok. Ok. Spokojnie.
Zaprowadziłem Anastazję do mojego pokoju i zaleciłem jej się przespać. Potem pojechałem z Aleksem do jego mieszkania. Spakowałem kilka ubrań i najważniejsze rzeczy dziewczyny. Następnie podziękowałem Aleksowi za wszystko, co dla niej zrobił i wróciłem z jej walizką do mojego rodzinnego domu. Dziewczyna słodko spała, więc po cichu spakowałem swoje rzeczy i schowałem nasze walizki do drugiego samochodu mojego ojca, którego znienawidziłem jeszcze bardziej niż wcześniej. Potem usiadłem przy stole i zjadłem kolację. Wziąłem szybki prysznic i położyłem się spać obok mojej ukochanej. Zaplanowałem oświadczyny podczas naszego wyjazdu. Następnego dnia wstałem jako pierwszy i przygotowałem śniadanie. Kiedy Ann wstała, przyszła do kuchni i zjedliśmy je razem. Później przygotowaliśmy się i ruszyliśmy w drogę. Na miejscu zapytałem o koleżankę Melani. Recepcjonistka zawołała ją przez krótkofalówkę. Kiedy przyszła przedstawiliśmy się jej, a ona zaprowadziła nas do naszego pokoju. W pokoju załatwiliśmy wszystkie formalności. Dziewczyna zostawiła nam swój numer telefonu i powiedziała, żebyśmy w razie potrzeby dzwonili do niej. Podziękowaliśmy jej i zaczęliśmy rozglądać się po apartamencie. Składał się on z łazienki, małego korytarza, salonu i sypialni.
![](https://img.wattpad.com/cover/167739709-288-k49263.jpg)
CZYTASZ
Obiecaj mi
Любовные романыDruga część ,,Wybierz mnie" Czy Christopher i Anastazja wrócą do siebie? Czy kłamstwa Kiry wyjdą na jaw? Czy Remek podejmie poważny krok? Jak daleko posunie się Alex, aby dokonać swojej zemsty?