Kolejny dzień spędzony na nauce i stresowaniu się zbliżającą się coraz większymi krokami maturą.
Matura to bzdura. Pamiętajcie.
Dziś już mamy sobotę, a ledwie dwa dni temu odbyło się moje oficjalne pożegnanie się z ukochanym liceum.
I wszystkimi sukami, których już mam nadzieję więcej nie spotkać.
Ale to szczegół.
W każdym razie, w poniedziałek mam pierwszy egzamin. A to, jakie mam chęci do nauki i ilość informacji wyczytanych z vademecum, które zapamiętuję, mnie dobija. Ale na pierwszy ogień idzie język polski. Coś tam się zawsze wyskrobie.
Nigdy nie byłam zła z polskiego, pisanie szło mi nieźle, lubię czytać, gorzej za to było z takimi bzdurami jak imiesłowy, zdania podrzędne, etc. Ale generalnie to jestem humanistką, więc dam sobie z tym radę.
Szkoda tylko, że pewnie później wyląduję w McDonald's na kasie.
A na sam koniec będę starą panną z kotami.
Ale nie o tym teraz.
Czas mijał nieubłaganie. W końcu stwierdziłam, że nie ma co dłużej się męczyć i powinnam chociaż przez chwilę odpocząć i spróbować zresetować mózg.
A najlepiej to go wymienić na nowy, bo mój chyba się przegrzał.
Poszłam do kuchni, żeby wstawić wodę na herbatę i zabrać do pokoju kolejną porcję słodyczy i przekąsek. Później usiadłam wygodnie na kanapie i postanowiłam przejrzeć wreszcie social media, które ostatnio trochę zaniedbywałam. Od razu pożałowałam, bo zostałam zbombardowana wiadomościami od Agaty, mojej przyjaciółki.
9.00
Za godzinę wyniki!!!9.13
Gdzie cię znowu wcięło?9.15
Nigdy cię nie ma jak jesteś potrzebna. Super z ciebie wsparcie.9.34
GOD DAMN WERKA GDZIE TY JESTEŚ9.57
Nie wierzę że zapomniałaś o tych wynikach.9.58
Jesteś niemożliwa.9.59
NAWET NIE WIESZ JAK BARDZO SIĘ W TYM MOMENCIE STRESUJĘPo przeczytaniu ostatniej wiadomości, jaką mi przysłała, na chwilę zamarłam. Sprawdziłam szybko swojego maila.
Dobry Boże.
Ona mnie nie wkręca.
Znowu otworzyłam dymek chatu i wpatrywałam się tępo w wiadomość.
10.01
Mamy to stara! Zakwalifikowałyśmy się!!!Zaczęłam piszczeć, później krzyczeć, biegać po mieszkaniu i "tańczyć" mój taniec zwycięstwa (inaczej mówiąc- wykonywać mniej lub bardziej zsynchronizowane bliżej nieokreślone wymachy kończynami), a w końcu, gdy już z grubsza ochłonęłam usiadłam na podłodze. I właśnie w tym momencie zdałam sobie sprawę z tego, że to wywróci moje życie o 180°.
______________________
Nie obiecuję żadnych rozdziałów regularnie, będę pisała jak tylko złapie mnie wena.
Dzięki za czytanie moich marnych wypocin, ale potrzebuję czegoś na rozluźnienie się.Enjoy yourself.
CZYTASZ
I M P O N D E R A B I L I A
Fanfictionimponderabilia- rzeczy nieuchwytne i niedające się dokładnie zmierzyć lub obliczyć, mogące jednak wywierać wpływ na jakieś sprawy