Jestem na plaży, nade mną rozciąga się gwieździste niebo. Obok mnie pojawia się puchaty jednorożec. Bez namysłu wtulam się w miękką sierść stworzenia. Przez moment można usłyszeć jego śmiech, który brzmi jak szelest elfich skrzydeł. Po chwili śmiech ten przeradza się w złowieszczy warkot. Przestraszona odskakuje od zwierzęcia, a moim oczom ukazuje się dementor. Próbuje krzyczeć, lecz brakuje mi powietrza w płucach. Upiór zbliża się do mnie, już ma mnie dotknąć i...
Zerwałam się z łóżka i zaatakowałam coś, co wydawało mi się, że jest dementorem. Po chwili zostałam odciągnięta od mojej ofiary.
- Viv to ja - zaśmiał się mój starszy brat, Newt. - Nie wiem co ci się stało, ale wstawaj bo na pociąg nie zdążysz.
A no tak. To dziś, mój pierwszy dziś w Hogwarcie.Po porannej rutynie i upewnieniu się, że wszystko mam ze sobą wraz z rodziną udałam się na peron 9¾.
- Bądź grzeczna kochanie. - powiedziała moja matka, gdy się że ze mną żegnała.
- Mówisz jakbyś mnie nie znała. - śmieje się - Przecież nie skrzywdziła bym nawet muchy.
- Powodzenia Vivian. - rzekł ojciec. - Pamiętaj, jeśli nie trafisz do Hufflepuffu nic się nie przejmuj. Ważne, abyś to ty była usatysfakcjonowana wyborem Tiary. Zaufaj jej.
Jak to inny dom niż Hufflepuff? Przecież cała moja rodzina od pokoleń jest przydzielana tam.
Lekko zmieszana słowami ojca udałam się do pociągu. Razem z Newtem znaleźliśmy pusty przedział i rozsiedliśmy się.
Nagle drzwi otworzyły się i pojawił się w nich chłopak o platynowych blond włosach i chłodnym wyrazie twarzy.
- Oh, tylko nie ty. Wypieprzaj Malfoy -zasyczał Newt. - Nie ma tu dla ciebie miejsca.
Chłopak zrobił oburzoną minę i wycofał się z powrotem na korytarz.
- Kto to był? - zapytałam zdezorientowana.
- Draco Malfoy. - odpowiedział z obrzydzeniem. - Kiedyś nasza rodzina przyjaźniła się z Malfoyami, jednak zerwaliśmy wszelkie kontakty z nimi, bo nasi rodzice się z nimi pokłócili. Lepiej trzymaj się od tego chłopaka z daleka, nie chce żebyś wpakowała się w kłopoty przez jakiegoś dzieciaka. Ich rodzina jest dosyć... dziwna.
Kiwnęłam głową ze zrozumieniem. Jednakże, poczułam dziwne zaintrygowanie Draconem.
Reszta podróży minęła nam na zapoznawaniu mnie z zasadami panującymi w Hogwarcie.Weszłam do Wielkiej Sali ze wszystkimi pierwszoroczniakami i wszystkie oczy starszych roczników zwróciły się ku nam. Od razu przeszliśmy do przydzielania nas do domów.
- Harry Potter! - nauczycielka wyczytała kolejnego ucznia z listy.
Na podest wszedł chłopiec w czarnych włosach i okrągłych okularach.
- GRYFFINDOR! - krzyknęła radośnie tiara przydziału.
Chłopak zszedł i dołączył do jakiegoś rudzielca przy stole gryfonów.
- Draco Malfoy!
Malfoy pewnie wkroczył na podest.
- SLYTHERIN!
Jeszcze kilka osób zostało wyczytanych, gdy wreszcie przyszła kolej na mnie.
- Vivian Scamander! - zawołała kobieta z listą.
Próbowałam opanować drżenie rąk i nagły przypływ paniki. Usiadłam niepewnie na stołeczku po czym została mi założona tiara.
- Hmmm kolejny Scamander. Dobrze ułożona jak reszta rodziny, ale w głębi pragnie czegoś więcej, innego. - mówiła sama do siebie czapka. - Pomyślmy...
Czułam jak serce łomocze mi z piersi jakby chciało wybuchnąć. Dostrzegłam Newta przy stole puchonów, który próbował dodać mi uśmiechem trochę otuchy.
- SLYTHERIN!
Świetnie...Witam wszystkich i dziękuje każdemu kto dodał to opowiadanie do biblioteki i zostawił gwiazdkę. Mam nadzieję, że będziecie kontynuować czytanie i będzie wam się podobać! 💕
CZYTASZ
Consequences | Draco Malfoy
FanfictionKiedy wpadniesz w ramiona miłości, możesz stracić wszystko. Odważysz się? Kochający brat, wpierający rodzice, lojalni przyjaciele. Czy to wszystko może legnąć w gruzach przez zadurzenie się w pewnym chłopaku i ciąg niefortunnych zdarzeń? Opowiadanie...