{19} Close as strangers

2.3K 109 40
                                    

Chyba nigdy nie pragnęłam czegoś tak bardzo jak chęć odzyskać Dracona. Wśród innych zachowywałam oschłość i obojętność, ale na osobności byłam krucha jak lód.
Czułam się jakby skradziono mi część mnie. Każda codzienna czynność sprawiała mi trudności. Nawet oddychanie nie było już takie samo.

Przez cały dzień starałam się normalnie funkcjonować. Jednak pustka w sercu cały czas dawała o sobie znać. Reszta dobrego nastroju prysnęła na eliksirach.

Weszłam do klasy lekko spóźniona. Całe szczęście Snape'a jeszcze nie było. 
Rozejrzałam się po zapełnionej sali. Jedyne wolne miejsce było obok Malfoya. Pieprzonego Malfoya.
Omiotłam spojrzeniem jeszcze raz każdą ławkę z osobna, jednak nie znalazłam innego wolnego miejsca. Niechętnie zajęłam krzesło obok ślizgona i odsunęłam się na skraj ławki.

Pansy odwróciła się w moją stronę i rzuciłam jej błagalne spojrzenie, ale brunetka jedynie podniosła kciuki do góry, posłała mi szeroki uśmiech i odwróciła się.

Po chwili do sali wparował mistrz eliksirów.

- Dziś będziecie pracować nad eliksirem dodającym wigoru. Przepis znajdziecie na stronie 149. - powiedział swoim obojętnym tonem i zasiadł za biurkiem.

Nie ociągając się, wzięłam się do roboty.
Z precyzją dobierałam składniki i mieszałam miksturę, kompletnie nie zwracając uwagi na otoczenie i swoje problemy. Schodki zaczęły się podczas mielenia w moździerzu pazura gryfa. Materiał był twardy, a we mnie było za mało siły aby to utrzeć. Męczyłam się dobre 5 minut nad tym, kiedy usłyszałam głos mojego towarzysza z ławki.
- Daj mi to dziecino. - wziął ode mnie naczynie i zaśmiał się z politowaniem.
W momencie, kiedy jego palce musnęły moje, serce zaczęło mi bić jak szalone. 
- Dz-dzięki. - wydukałam oblewając się rumieńcem, gdy chłopak oddał mi utarty pazur.

Reszta lekcji minęła bez podobnych wydarzeń. Mój wywar udał się, ku mojej uciesze. Neville pomylił składniki i jego kociołek zaczął podskakiwać i rozlewać wokół siebie jego zawartość, a Nott zbyt mocno go podgrzał i stracił połowę brwi poprzez  wybuch wywaru.
- Na następną lekcję przygotujcie w parach, tak jak siedziliście, referat na dwie rolki pergaminu o właściwościach i skutkach ubocznych dzisiejszego eliksiru. - ogłosił Severus na koniec lekcji.

Byłam załamana. Właściwie załamana to mało powiedziane.
Musiałam napisać pracę z Draco jebanym Malfoyem. Rozpacz przeplatała się we mnie z bezradnością i innymi niezbyt pozytywnymi emocjami.

- Pansy błagam, rzuć na mnie jakieś evanesco. Nie chcę tego robić z nim. - jęczałam tuląc się do poduszki i leżąc na łóżku przyjaciółki.
- Obie wiemy, że świat się od tego nie zawali. - rzekła stanowczo, nie odrywając wzroku od kawałka pergaminu po którym zawzięcie coś pisała.
- Tylko co jeśli on był całym moim światem? - schowałam twarz w poduszce, pogrążając się w beznadziei.
- Kochana. - westchnęła i odłożyła pióro. - Wiesz równie dobrze jak ja, że Snape nie pozwoli pisać ci tego z kimś innym, więc lepiej od razu się do tego zabrać i mieć to później z głowy. Nie przez takie rzeczy musiałaś przechodzić. Nawet pomyśl o tym tak, między wami nie może być już gorzej. - rzuciła mi współczujące spojrzenie. - Niczym nie ryzykujesz, więc co ci szkodzi? Może nawet coś między wami się poprawi. A wiem, jak bardzo chcesz wrócić do tego co było, więc może warto zacząć walczyć i odzyskać to co kochasz, a nie pozwalać jakiejś wywłoce się poniżać?
- Ale...
- Nie ma żadnego 'ale'. Idziesz, w tej chwili.
- Już cię tu nie widzę, żegnam. - dodała kiedy nie zareagowałam.
Westchnęła głośno. Zrzuciła mnie z łóżka i przeciągnęła za rękę po podłodze za drzwi, które głośno zatrzasnęła.
A więc nie miałam wyboru.

Wyszłam z lochów i od razu zauważyłam blond czuprynę chłopaka. Ruszyłam ku niemu. Podeszłam do niego z łudną pewnością siebie, nie zwracając najmniejszej uwagi na towarzyszącą mu Astorii.
- Chodź robić ten głupi referat. - powiedziałam najbardziej obojętnym i chłodnym tonem na jaki było mnie w tej chwili stać.
- Zjeżdżaj Scamander. - syknęła dziewczyna.
- Nikt cię nie pytał o zdanie trawo. - warknęłam.
- Nie zajmie to długo misiu. - powiedział Draco.
- Dobrze, ale wracaj do mnie szybko skarbie. - powiedziała przesłodzonym głosem i wpiła się zachłannie w jego usta.
Z trudem stłumiłam śmiech, bo wyglądało to jak wąż pożerający ofiarę.

Ta dwójka była jak grzyby. Toksyczni i z dużą ilością cieczy w sobie poprzez częste wymiany między sobą płynów ustrojowych.

Nie czekając na Malfoya, ruszyłam w stronę biblioteki.
Po wejściu do pomieszczenia, zajęłam jeden ze stolików. Chłopak usiadł na krześle za mną.
- Nie jestem zachwycona tym wszystkim, ale lepiej zrobić to szybciej i móc jak najszybciej wrócić do unikania siebie nawzajem. - stwierdziłam stanowczo i wyjęłam podręcznik do eliksirów.
Nic więcej nie mówiąc, wzięliśmy się do pracy.

Po półtorej godziny mieliśmy zapisane dwie i pół rolki pergaminu.
Przez cały ten czas trzymaliśmy się na dystans, a między nami było wyraźnie wyczuwalne napięcie.
Był tak blisko mnie, a jednocześnie tak daleko. Tak bardzo chciałam móc znowu poczuć jego usta na moich, móc wtulić się w jego ciepły tors.
Chciałam, żeby wszystkie moje obecne problemy wyparowały. Ile bym dała za zniwelowanie tej beznadziejnej pustki i bezradności, którą nosiłam w sobie przez te ostatnie dni.

- To ja idę póki twój piesek obronny nie przyszedł obić mi dupy za przebywanie bliżej niż 5 metrów od ciebie. - mruknęłam.
Zebrałam swoje rzeczy, jednak poczułam niespodziewanie jak Draco kładzie swoją dłoń na mojej i lekko ściska.
W jednej chwili czułam się jak całe moje ciało dostaje paraliżu od nagłego kontaktu z miękką skórą chłopaka. Wzdrygnęłam się niezauważalnie na dotyk, którego tak bardzo mi brakowało.

Siedzieliśmy i patrzyliśmy na siebie przez do 5, jak nie 10 minut. Na ustach Malfoya błąkał się uśmiech. Jego oczy pozostały takie, jakimi je zapamiętałam. Chłodna stal tęczówek przejeżdżała przez każdy milimetr mojej twarzy, jakby starał się jej nauczyć na pamięć.
- Tęsknię. - powiedział cicho.
Wziął swoje rzeczy i wyszedł z biblioteki.

Wiem, że ostatnio dodawanie postów jest rip i mega chciałabym wrócić do częstszego dodawania, ale brak weny nie oszczędza ;(
Mam nadzieję, że mnie za to nie udusicie love u guys

Consequences | Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz