„Sweet creature
Running through the garden
Where nothing bothered us
But we're still young
I always think about you and how we don't speak enough"Słodkie stworzenie
Biegniemy przez ogród
Gdzie nic nam nie przeszkodzi
Ale wciąż jesteśmy młodzi
Zawsze myślę o Tobie i o tym, że nie rozmawiamy wystarczającoHarry Styles - Sweet Creature
Obawiałam się poniedziałkowego dnia w szkole. Nie chodziło już o samego Daniela, tylko Tate'a.
Biedaczek z pierwszej klasy znowu musiał zmagać się z uciekaniem innych od jego serowej szafki, Audrey nadal chodziła w kocich uszach, cheerleaderki ganiały po korytarzach z piskiem, a wrzaski nauczycieli znowu nic nie dawały.
Wszystko było tak samo, a jednak inaczej.
Wszystko było w normie, ale nie dla mnie.
Dla mnie świat stanął do góry nogami, bo to Daniel był tą częścią, która sprawiała, że stałam stabilnie na nogach.
— Cześć, trzymasz się jakoś? — przytuliła mnie zdyszana Vivienne, której opowiedziałam wszystko przez telefon, tak jak Hope, Audrey i Calebowi.
— Mogłoby być lepiej. — odparłam zmęczonym głosem. — Jak było u rodziny?
— Fatalnie. — wywróciła oczami. — Wiesz kto tam był? Nolan. Opowiadał o ich zielarskim klubie. Myślałam, że stamtąd wyjdę! — wrzasnęła zbulwersowana, uderzając dłonią w szafkę, co mnie trochę rozśmieszyło.
— Woah! — usłyszałam znajomy głos, a Vivi odwróciła się w stronę Matta.
— To ty... — jęknęła.
— Coś ty taka zdenerwowana? — zapytał stając obok niej, ale nie czekał na odpowiedź. — Żyjesz po tej imprezie? Nie dawałaś znaku życia. — zwrócił się do mnie.
— Jak widać. — wskazałam na siebie.
— Daniel mi powiedział. — westchnął. — Nie będę was próbował pogodzić. Tym razem jednak trzymam twoją stronę. — posłał mi ciepły uśmiech.
— Dziękuję. — także się uśmiechnęłam. Wtedy chłopak odszedł, a ja zobaczyłam w oddali Lawella. Stał i patrzył się w naszą stronę, a kiedy zaczął w nią zmierzać, ja się odwróciłam i poszłam na zajęcia, na których nie mogłam się skupić. Zresztą jak na następnych i kolejnych.
Cały dzień nie widziałam Tate'a. Aż do momentu przerwy obiadowej. Dziwił mnie fakt, że nie podszedł. Po czasie zaczął nawet irytować.
— Nawet nie podejdzie? — zapytała Hope, krzywiąc się.
— Nie zanosi się na to. — prychnęła Audrey. — Na twoim miejscu, sama bym tam poszła. — skinęła na jego stolik.
— Tak zrobię. — wstałam i podeszłam do niego niepewnie. Podniósł na mnie wzrok, ale nie wstał. Na jego twarzy malował się kpiący uśmieszek.
— Nie masz mi nic do powiedzenia? — zapytałam łamiącym się głosem.
— Jak na dziewicę, to rozciągnięta byłaś. — otworzyłam zdumiona usta, a jego znajomy mieli ubaw po pachy.
— Naprawdę? Bo ja nic nie poczułam. Problem leży chyba w twoim fiucie. — uśmiechnęłam się złośliwe. Z tego rechotali jeszcze bardziej, a ja nie chciałam pokazać, jak bardzo zabolało mnie to, co zrobił. Byłam naiwna.
CZYTASZ
zFRIENDzonowani
Teen FictionKelly West jest zakochana w gwiazdach, jest zakochana w piosenkach i tworzeniu do nich tekstów, całym sercem kocha także Vivienne, ale jest też zakochana w Danielu Lawell. I wszystko byłoby jak z bajki, gdyby nie fakt, że Daniel jest jej przyjaciele...