Rozdział 30

865 73 4
                                    

„And honey don't hide
 That look in your eyes
Darlin', it drives me crazy
 Don't crush, don't crush me, no
 And say you'll remain"


   









Skarbie, nie chowaj się
Twoje spojrzenie doprowadza mnie do szaleństwa
Nie rozkochuj mnie w sobie, nie miażdż mnie
I powiedz, że zostaniesz 










        









Avril Lavigne - Crush 


































































Daniel spojrzał na mnie z niepewnością w oczach, jakbym oświadczała mu, że wyjeżdżam i nie wrócę. Nie wiedziałam, czy ma taki wzrok, bo wreszcie dotarło do niego, że kocham go całym sercem, czy może dlatego, że był idiotą i nie mógł pojąć, że moje uczucia są szczere.

— Słyszałeś, co powiedziałam? — rzuciłam z lekką pretensją.

— Nie chcę się kłócić, kiedy świętu...

— Mam dość. — opadłam bezwładnie na koc, wlepiając ślepia w niebo. — Nie wiem, czy jestem aż tak brzydka, czy co, ale tyle razy mówiłam ci już, że cię kocham i nie rozumiem dlaczego nie chcesz na to odpowiedzieć! Naprawdę łatwiej byłoby mi żyć, gdybyś wreszcie powiedział mi prosto w oczy, że nie mam na co liczyć. Wyleczyłabym się kiedyś z ciebie, naprawdę... — otarłam łzę, która spłynęła mi do ucha.

— Piosenka z balu była o mnie. — powiedział cicho. — Pewnie połowa tych piosenek, które piszesz jest o mnie. Dlatego nie chcesz mi ich pokazać. Byłaś z Tate'em, żeby próbować o mnie zapomnieć. — przełknął głośno ślinę. — Przychodzisz dla mnie na każdy mecz... Odkąd pamiętam, tylko na ciebie mogę liczyć, o każdej porze i każdego dnia, a mimo to, zawodzę cię na każdym kroku. Próbowałem cię skrzywdzić, żebyś uważała mnie za drania, który nie jest wart zachodu i oddawania mu serca. Po to samo byłem z Emmą, bo myślałem, że dasz sobie spokój. — podniósł się do pozycji siedzącej. — Doskonale wiedziałem i wiem, że jesteś we mnie zakochana, Kells. Na wakacjach zacząłem się zastanawiać, czy sam nie darzę cię czymś więcej, niż przyjaźnią. Dlatego cię pocałowałem i dlatego na imprezie, powiedziałem ci pewnie, że też cię kocham. Zanim zaczniesz krzyczeć — odwrócił się do mnie — nic nie pamiętam. Zachowywałaś się w taki sposób, że tylko wybitny idiota by się nie zorientował, chociaż nie twierdzę, że sam nim nie jestem. — prychnął. — Nie mogę ci odpowiedzieć na twoje wyznanie, bo sam nie wiem, co do ciebie czuję. Musisz mi wybaczyć, że w tej relacji to ja nie mam jaj. — westchnął ze słabym uśmiechem. — I nie jesteś brzydka, na Boga. — wywrócił oczami. — Jesteś śliczna, inteligentna, wrażliwa i cholernie seksowna, a gdyby nie mój kategoryczny zakaz, w którym pomógł mi Matthew, cała drużyna ustawiałaby się do ciebie kolejką. Nie chcę, żebyś cierpiała przez nich. Brzmi to bardzo egoistycznie? — uniósł brew i odwrócił się do mnie jeszcze bardziej.

— To brzmi egoistycznie. — parsknęłam śmiechem. — Wybaczam za to, co o mnie powiedziałeś.

— Nie możesz wybaczać za ogólną prawdę.

zFRIENDzonowani Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz